Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław 85:70. Superpuchar Polski dla zgorzelczan

Rafał Bajko
"Jak zaczynać, to z wysokiego C". Właśnie takie założenie towarzyszyło graczom PGE Turowa, którzy w dolnośląskich derbach zgarnęli Superpuchar Polski. To pierwsze takie trofeum w historii zgorzelczan.

Tak się szczęśliwie złożyło, że dwa najważniejsze trofea w Polsce trafiły w ubiegłym sezonie na Dolny Śląsk. W efekcie to właśnie PGE Turów Zgorzelec (mistrz Polski) i Śląsk Wrocław (zdobywca Pucharu Polski) miały okazję oficjalnie zainaugurować koszykarski sezon 2014/2015.

Jak to zwykle bywa przed meczami o wysoką stawkę, nie brakowało spekulacji na temat szans obu drużyn. Faworytem pojedynku o Superpuchar Polski mógł być tylko PGE Turów Zgorzelec. W ekipie mistrzów Polski nie doszło przed sezonem do wielu zmian kadrowych. Zespół opuścił przede wszystkim J.P. Prince - jeden z ubiegłorocznych liderów zgorzelczan oraz Piotr Stelmach. Po stronie zysków na pewno należało zapisać transfer Rumuna Vlada-Sorina Moldoveanu oraz Mateusza Kostrzewskiego. Przez chwilę graczem PGE Turowa był Christian Eyenga (zeszłoroczna gwiazda Stelmetu Zielona Góra), ale rozstał się z klubem z kilku przyczyn. Przede wszystkim pojawił się w klubie dużo później, niż powinien, a w dodatku sztab szkoleniowy zastał Kongijczyka kompletnie nieprzygotowanego do rozgrywek. Jego miejsce zajął kandydat na gwiazdę Tauron Basket Ligi Mardy Collins (w przeszłości grał m.in. w New York Knicks czy Los Angeles Clippers).

Rewolucję kadrową przeszedł z kolei Śląsk. Wrocław opuściło aż siedmiu zawodników, w tym Danny Gibson, Paul Miller czy Paweł Kikowski. W ich miejsce ściągnięto graczy sprawdzonych albo w polskiej lidze, albo... we Wrocławiu. Do drużyny siedemnastokrotnych mistrzów Polski dołączyli m.in. Jakub Dłoniak (poprzednio Rosa Radom), Roderick Trice (Energa Czarni Słupsk), Mantas Cesnauskis (Stelmet Zielona Góra) czy Aleksandar Mladenović (występował w stolicy Dolnego Śląska w sezonie 2011/2012). Jakby tego było mało, zmiany nie ominęły również sztabu szkoleniowego. Jerzego Chudeusza zastąpił Macedończyk Emil Rajković - uznawany w swoim kraju za sporego kalibru specjalistę (zdobył m.in. mistrzostwo oraz krajowy puchar).

Znakomitym sprawdzianem formy dla dolnośląskich klubów był ubiegłotygodniowy turniej o Puchar Mieczysława Łopatki. Wszystko dzięki silnej obsadzie. Do Wrocławia przyjechały włoskie Banco Di Sardegna Sassari (uczestnik Euroligi) i rumuński Asesoft Ploiesti (występuje w Pucharze Europy). W tym doborowym towarzystwie zdecydowanie lepiej czuł się mistrz Polski, który zgarnął Puchar Łopatki. Śląsk wypadł dużo gorzej, przegrywając wszystkie swoje mecze.

Tegoroczny pojedynek o Superpuchar Polski był pierwszym od trzech lat, w którym trofeum nie pojechało do Trójmiasta. Ekipą, która w ostatnich dwóch sezonach miała patent na zdobywanie tego pucharu był Trefl Sopot.

Zarówno PGE Turów jak i Śląsk miały w ostatnim czasie spore problemy kadrowe. Wrocławianie praktycznie przez większość okresu przygotowawczego musieli sobie radzić bez Rodericka Trice'a i Roberta Tomaszka. Kiedy wyżej wymienieni wrócili do gry, kontuzji nabawili się Michał Gabiński i Mantas Cesnaukis. Ten pierwszy ostatecznie zagrał w Zgorzelcu, choć jego występ stał po znakiem zapytania do samego końca. W ekipie mistrzów Polski problemy zdrowotne mają z kolei Filip Dylewicz i Łukasz Wiśniewski.

Pierwszą kwartę dużo lepiej rozpoczęli wrocławianie, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet 13:4. Zgorzelczanie szybko się jednak przebudzili i wyszli na prowadzenie. Właściwie do końca pierwszej połowy trwała bardzo wyrównana walka, a prowadzenie zmieniało się, co kilka akcji.

Trzecia kwarta zaczęła się dość specyficznie dla ksozykarzy Śląska. Podopieczni Emila Rajkovicia w 1,5 min złapali aż 4 przewinienia, przez co musieli uważać na kolejne faule, by gospodarze nie wykonywali rzutów osobistych. PGE Turów i bez tego budował konsekwentnie przewagę, której nie oddał już do końca spotkania.
Pierwsze trofeum w tym sezonie powędrowało zatem do Zgorzelca. Teraz czas na ligę.

Superpuchar Polski

PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław 85:70 (21:18, 14:16, 29:23, 21:13)
PGE Turów:Chyliński 24, Jaramaz 20, Moldoveanu 14, Żigeranović 7, Collins 4, Kulig 4, Nikolić 4, Taylor 4, Karolak 3, Gospodarek 1.
Śląsk:Trice 15, Dłoniak 12, Ikovlev 11, Kinnard 8, Tomaszek 8, Skibniewski 6, Gabiński 4, Mladenović 4, Burnatowski 2, N. Kulon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska