Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Świątynia luksusu w samym środku Wrocławia

Maciej Łagiewski
Dom handlowy „Feniks” we wrocławskim Rynku
Dom handlowy „Feniks” we wrocławskim Rynku Tomasz Hołod
3 października 1904 roku, na dzień przez długo oczekiwanym otwarciem Domu Handlowego Braci Barasch wrocławskie gazety pisały: „świątynia komercji” i „pałac towarów”. Następnego dnia już od rana tłumy ludzi czekały, żeby na własne oczy zobaczyć pierwszy i największy dom towarowy we Wrocławiu.

Pochodzący z Bawarii przedsiębiorcy Artur i Georg Barasch posiadali już kilka domów handlowych w Niemczech. Także we Wrocławiu prowadzili niewielki skład towarów, a jako kupcy z wieloletnim doświadczeniem szybko zauważyli, że wrocławianie nie żałują grosza na zakupy i dotkliwie odczuwają brak miejsca, gdzie mogliby nabyć luksusowe produkty.
W obrębie Starego Miasta istniało wprawdzie aż 50 domów handlowych, ale żaden nie był w stanie zaspokoić gustów zamożnych mieszczan. Przedsiębiorczy bracia postanowili to zmienić i już pod koniec XIX wieku nabywali działki budowlane przy Kurzym Targu. Gdy udało im się także kupić kluczową dla inwestycji narożną kamienicę Rynek 31, mogli scalić grunty i rozpocząć wznoszenie budynku.

Cały Wrocław czekał na inaugurację Domu Handlowego Braci Barasch. Jednak tego, co ujrzeli wrocławianie w dniu otwarcia, nikt się nie spodziewał. O takich miejscach słyszało się z Berlina, Londynu czy Paryża. To była prawdziwa świątynia luksusu! Pięciopiętrowy gigant z podświetlanym globusem na narożnej wieży, widocznym podobno aż ze Ślęży, zachwycał monumentalną secesyjną fasadą z ogromnymi, przeszklonymi witrynami.
Wnętrze także zapierało dech w piersiach: dwukondygnacyjne arkady oparte na marmurowych kolumnach, dębowe parkiety, szerokie schody i dziedziniec przykryty szklanym dachem. Płaskorzeźby, lustra oraz secesyjne balustrady wykute z metalu nadawały wnętrzu luksusowy charakter. Do tego centralne ogrzewanie, mechaniczna wentylacja, elektryczne oświetlenie i windy. Wtedy prawdziwe cuda nowoczesnej techniki. Bracia Barasch dopięli swego, w końcu mieli reprezentacyjny dom handlowy w stolicy Śląska.

Już w dniu otwarcia firma ruszyła pełną parą, a trzeba przyznać, że oferta handlowa była bogata: galanteria i konfekcja męska, damska, dziecięca. Wszystko najlepszej jakości i zgodne ze światowymi trendami w modzie. Dorosłych zachwycały stoiska jubilerskie, a dzieci sklep z zabawkami na czwartym piętrze. Nie mogło oczywiście zabraknąć artykułów wyposażenia wnętrz oraz działów spożywczych.

Przy zakupach klienci mogli odpoczywać w kawiarnianych salach znajdujących się na ostatnim piętrze. Przez ponad dwadzieścia lat interesy szły świetnie. Jednak niebawem pojawiły się konkurencyjne domy handlowe. W 1929 roku przy ulicy Świdnickiej powstał gigantyczny Wertheim, wcześniej po sąsiedzku ulokował się Petersdorff. Bracia musieli powiększyć powierzchnię handlową swojego domu. Ale nie tylko to było przyczyną przebudowy. Podyktowała ją też chęć podążania za modernistycznym prądem w architekturze oraz oszczędności – ogromne szyby zbyt mocno nagrzewały wnętrza w lecie, a w zimie zwiększały koszty utrzymania. Kilka lat później Artur i Georg Barasch zostali zmuszeni do sprzedania swojej „świątyni komercji” i emigracji. Artur Barasch zginął w 1942 roku w Oświęcimiu. Oblężenie Wrocławia w 1945 roku stosunkowo delikatnie obeszło się z tym budynkiem i już w lecie następnego roku na parterze zaczęto sprzedaż. Od lat 60. XX wieku budynek nosi nazwę Dom Handlowy „Feniks” i nadal jest ozdobą Rynku.

Autor jest dyrektorem Muzeum Miejskiego Wrocławia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska