Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik praw pacjenta oburzona działaniem szpitala przy Borowskiej: Chłopiec mógłby żyć

Weronika Skupin
Czy szpital przy Borowskiej poniesie konsekwencje odsyłania pacjentów do innych placówek? – Niestety, przypadek rannego 8-latka, którego Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu odesłał do innej placówki, nie jest pierwszym tego rodzaju zdarzeniem – mówi Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta, która chce wyjaśnień w tej sprawie. – Gdyby pomoc rannemu w wypadku chłopcu została udzielona wcześniej, 8-latek być może by żył – dodaje.

Jak już pisaliśmy, przypadki odsyłania ze szpitala przy Borowskiej pacjentów w ciężkim stanie powtarzają się. Kontrolę w placówce prowadzi prokuratura i NFZ, o wyjaśnienia poprosił też m.in. rektor Uniwersytetu Medycznego.

Czytaj więcej: Lekarze: Odsyłanie pacjentów przez szpital na Borowskiej to normalka

Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska także chce wiedzieć, czym spowodowane jest odsyłanie pacjentów. – Niestety przypadek rannego 8-latka, którego Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu odesłał do innej placówki, nie jest pierwszym tego rodzaju zdarzeniem. Chociażby w zeszłym tygodniu otrzymałam informację, że szpital ten odmówił przyjęcia i odesłał do innego szpitala pacjentkę, która została przywieziona na tamtejszy szpitalny oddział ratunkowy (SOR) przez zespół ratownictwa medycznego – podaje.

Szpital nie przyjął 8-latka rannego w wypadku. Dziecko zmarło

Nie wszyscy, którzy w szpitalu przy Borowskiej poczuli się potraktowani niezgodnie z etyką lekarską i obowiązującymi przepisami, zgłaszają to do Rzecznika Praw Pacjenta. Do naszej redakcji zgłosiło się już kilkanaście osób bezsilnie czekających na jakąkolwiek pomoc lekarzy SOR, jednak ich wola walki zmalała, gdy w końcu wykłócili się o swoje. – Zgłoszeń dotyczących odmowy przyjęcia pacjentów przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu nie ma wiele, jednak chciałabym wyraźnie podkreślić, że przypadek zarówno chłopca przywiezionego przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jak i wyżej przytoczona sprawa pacjentki, są niezwykle niepokojące. W obu przypadkach pacjenci zostali przecież przywiezieni do tej placówki przez zespoły ratownictwa medycznego, które udzielają pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego – alarmuje Kozłowska.

Dodaje, że istnieje prawdopodobieństwo, że gdyby pomoc rannemu w wypadku chłopcu została udzielona wcześniej, 8-latek być może by żył.

Czytaj więcej o śmierci 8-letniego chłopca, którego lekarze nie przyjęli do szpitala

Rzecznik robi w tej sprawie tyle, ile może, ale może... niewiele. – Biorąc pod uwagę okoliczności odmowy przyjęcia pacjentów w obu wspomnianych przypadkach podjęłam działania wyjaśniające – mówi. W sprawie 8-latka wystąpiła m.in. do LPR z prośbą o wyjaśnienia, podobnie jak do Narodowego Funduszu Zdrowia z prośbą o przesłanie wyników kontroli, przeprowadzonej w szpitalu. Co dalej? – Zadecydowanie o dalszych działaniach w tej sprawie możliwe będzie po otrzymaniu odpowiedzi – mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rzecznik praw pacjenta oburzona działaniem szpitala przy Borowskiej: Chłopiec mógłby żyć - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska