Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1/16 Pucharu Polski: Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (ZDJĘCIA, RELACJA)

Jakub Guder
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 w 1/16 Pucharu Polski.

Dzień zaczął się dla Śląska całkiem przyjemnie. Otóż okazało się, że wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz nie zamknie trybuny najbardziej zagorzałych kibiców WKS-u, o co wnioskowała policja po meczu towarzyskim z Borussią Dortmund, na którym pojawiły się race.

Analizy trwały długo, bo prawie miesiąc. Problemem było to, że organizatorem spotkania nie był - jak zazwyczaj - Śląsk, a prywatna firma Polish Sport Promotion, a wobec tego naganne zachowanie fanatyków w tym przypadku nie było recydywą. Stąd wojewoda zdecydował się nie zamykać trybuny. No i dobrze - wszak ci sami ludzie pewnie i tak przesiedliby się na inne krzesełka.

Biorąc pod uwagę rangę rywala w 1/16 finału Pucharu Polski, to była spora nadzieja, że końcówka dnia też będzie miła. Widzew uznaną firmą był kiedyś. Teraz został szyld i I-ligowa rzeczywistość, w której piłkarze Włodzimierza Tylaka wygrali w tym sezonie zaledwie jeden mecz.

Niestety jednak pierwszą połowę w wykonaniu gości bardzo trafnie podsumowuje wyrównujący gol strzelony przez Mateusza Machaja. Piłka najpierw do naszego pomocnika trafiła właściwie przypadkiem, ten kopnął ją po ziemi, a ona przeturlała się blisko nóg obrońców, tuż obok interweniującego Macieja Krakowiaka, odbiła się od słupka, no i wreszcie - można powiedzieć w bólach - przekroczyła linię bramkową. Ten gol bolał, zresztą jak cała pierwsza część w wykonaniu WKS-u, w której zupełnie nie widać było różnicy sportowej między ekstraklasą a I ligą. Owszem - Tadeusz Pawłowski dokonał kilku zmian w pierwszej jedenastce, ale tacy zawodnicy, jak Mariusz Pawelec, Tom Hateley, Krzysztof Ostorwski czy Rafał Grodzicki to przecież starzy wyjadacze. Jeśli chodzi o ostatniego z nich, to raczej po meczu w Łodzi nie wróci do pierwszej jedenastki. To Grodek przegrał w 10 minucie pojedynek główkowy, który okazał się asystą.

Debiutujący między słupkami w meczu o stawkę Jakub Wrąbel nie miał przy tym strzale wiele do powiedzenia. Nastolatek generalnie grał nieźle, chociaż w drugiej połowie zdarzył mu się wyrzut wprost do... napastnika rywali. Jeszcze bardziej skompromitował się Flavio Paixao, który w 62 minucie nie trafił do pustej bramki! Niewiarygodne! Na szczęście było wtedy już 2:1 dla Śląska, bo Portugalczyk bardzo ładnie wykończył głową dośrodkowanie od Machaja, który wykorzystał błąd rywali w wyprowadzaniu piłki. Trzeba zresztą przyznać, że to był bardzo udany mecz byłego pomocnika Lechii Gdańsk, który zaliczył swoje debiutanckie trafienie w barwach Śląska Wrocław.

Im bardziej zbliżał się koniec meczu, tym pewniej piłkarze Tadeusza Pawłowskiego kontrolowali środek pola, a łodzianom coraz bardziej brakowało sił. Wrocławianom pomagała też obecność Sebastiana Mili, który pojawił się na placu boju na ostatnie pół godziny. Wciąż było ryzyko, że przy stanie 2:1 Widzew - szczęściem czy umiejętnościami - doprowadzi do dogrywki, ale nic z tego. W 1/8 finału WKS zagra z kimś z pary Stal Stalowa Wola - Lechia Gdańsk.

Wracając jeszcze do tematu napastnika, to Tadeusz Pawłowski przyznał w programie "Cafe Futbol", że we Wrocławiu mógł grać Krisztian Nemeth, były piłkarz Liverpoolu, który ostatnio występował w Holandii, ale oczekiwał zbyt dużego wynagrodzenia. A może już nie ma co szukać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 1/16 Pucharu Polski: Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (ZDJĘCIA, RELACJA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska