Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwo obronić się przed Ruskimi. Młodzież w kamasze i postraszmy Moskwę atomówką

Janusz Michalczyk
Zawodowa armia się u nas nie sprawdziła - oświadczył Bartosz Kownacki, poseł PiS. Nie bardzo wiadomo, co miał na myśli, bo z tego co wiem, nie przegraliśmy żadnej wojny w ostatnich sześciu latach, od kiedy zlikwidowano w Polsce przymusowy pobór.

Być może politykowi PiS chodzi o to, że mamy za mało wojska i dlatego Rosja ośmieliła się napaść na Ukrainę? Taką interpretację podsuwa inna, prześmiewcza uwaga, że cała nasza armia, licząca około 100 tys. wojaków "zmieściłaby się na stadionie".

Głos w tej sprawie zabrał też Jarosław Kaczyński, który bez ceregieli oświadczył, że wojska powinniśmy mieć dwa razy więcej. Można się zastanawiać, czy to nie jest zbyt skromna propozycja, bo wtedy nie zapełnilibyśmy nawet trzech wybudowanych od zera stadionów na Euro 2012 (Warszawa, Gdańsk, Wrocław). Myślę, że nie ma co się bawić w półśrodki. Jeżeli na Władimirze Putinie ma zrobić wrażenie nasza armia, to wręcz narzuca się symboliczna, wyrazista liczba: milion!

Nie bądźmy dziećmi. Jest oczywiste, że powiększenie armii oznacza znacznie wyższe wydatki z kasy państwa. Czy zatem po zwycięstwie wyborczym PiS w przyszłym roku powinniśmy się przygotować na podwyżki podatków, przykręcenie służbie zdrowia kurka z pieniędzmi albo obniżenie emerytur? Witold Waszczykowski, kolejny polityk PiS, ma gotową odpowiedź: niech dozbrajanie polskiego wojska sfinansuje Europa. Czyżby miał na myśli takich przywódców jak Viktor Orban, premier Węgier i do niedawna idol naszej prawicy, który za tańszy gaz od Rosjan jest gotów oddać im całą Ukrainę? A może zażądamy forsy od Niemców, Francuzów czy Włochów, dla których nawet jedna baza NATO w Polsce jest nie do pomyślenia, bo oznacza drażnienie niedźwiedzia? Zdaje się, że w PiS wyobrażają sobie, że jak uderzą pięścią w stół, to cała Unia Europejska się zawstydzi i sypnie nam miliardami euro.

Poseł Kownacki nie ukrywa, że skoro zawodowa armia jest do kitu, to konieczny jest powrót do pospolitego ruszenia, czyli do posyłania w kamasze wszystkich młodziaków zdolnych do trzymania karabinu. Kiedyś młodzież ze wsi mogła się otrzaskać w ludowym wojsku i zdobyć pożyteczny zawód. Młodzież miejska, niechętna bieganiu z granatami za pasem, symulowała choroby psychiczne albo wybierała służbę zastępczą, na przykład w szpitalu. Tamte realia są teraz dla młodych tak abstrakcyjne jak wyprawy krzyżowe, więc nawet poseł Kownacki do nich nie nawiązuje. Przekonuje natomiast, że przymusowy pobór to świetny sposób na walkę z bezrobociem. Przegoni się rozleniwione towarzystwo po poligonie, spocą się na świeżym powietrzu, do tego zrobi szkolenie patriotyczne na podstawie przegranych powstań - same plusy. I to plusy dodatnie, jak mówił klasyk, z wykształcenia elektryk, były prezydent.

Skoro o wilku mowa. Lech Wałęsa zawsze słynął z chodzenia na skróty, więc nie powinna nas zaskakiwać jego opinia w sprawie bezpieczeństwa kraju. Zaproponował ostatnio bezczelne rozwiązanie, a mianowicie - żeby wypożyczyć bombę jądrową i wysłać do Putina mejla o treści: "Teraz spróbuj". Pomysł może zabawny, ale równie realistyczny, jak propozycje wychodzące z szeregów opozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska