Dwuletnie dziecko utopiło się w kamionkowym garnku. Do zdarzenia doszło w miniony piątek popołudniu w Goczałkowie, w gminie Strzegom. Dziewczynka bawiła się w swoim pokoju, rodzice byli w kuchni. W pewnym momencie dziecko wyszło na podwórko przed budynkiem. Podeszło do garnka, który po ulewnych deszczach był do połowy napełniony wodą. Prawdopodobnie dziewczynka chciała chwycić pływające po wierzchu liście. Wtedy straciła równowagę i wpadła główką do wody.
Wszystko działo się błyskawicznie. Fakt, że dziecko wyszło z domu, szybko zauważyli rodzice. Ojciec już chwilę po wypadku wybiegł na zewnątrz, wyciągnął małą i próbował reanimować. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Niestety, na pomoc było już za późno. - Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci dziecka było utonięcie - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Postępowanie ma jednak wyjaśnić, czy nie doszło do niego poprzez zaniedbania ze strony rodziców - dodaje prokurator.
Rodzice w chwili zdarzenia byli trzeźwi. Są w szoku. Policja zaproponowała im pomoc psychologiczną. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dziecko wychowało się w wielopokoleniowym domu, a rodzina uważana jest za bardzo porządną. - To było ich jedyne dziecko. Ogromna tragedia nie tylko dla rodziców, ale dla całej naszej wsi. Wszyscy współczujemy rodzinie i łączymy się z nimi w bólu - mówi Stefan Dudyk, sołtys Goczałkowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?