Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Zachodzie wciąż bez zmian, u nas wybory coraz bliżej. Ale czy chodzi tylko o nazwiska?

Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski Paweł Relikowski
Tylko kilka dni nie było mnie w domu. Cóż, na Zachodzie bez zmian. Ceny raczej stoją w miejscu, słońce i temperatura - zgodnie z prognozami meteo. Kelnerzy jak zawsze lubią napiwki, a wrzesień jest tak samo dobrym miesiącem na urlop, jak lipiec, albo i lepszym.

Nikomu nie chce się rozmawiać o groźnym Putinie, choć gazety robią, co mogą, by wystraszyć. Postraszyli trochę separatyści szkoccy. Ale w granicach prawa i rozsądku. Słowem, nuda.

Tymczasem u nas takie zmiany i nowinki! Ostatni stają się pierwszymi, a pierwsi... No to się jeszcze okaże. Ponieważ oczy już bolą od analiz na temat minionego i obecnego rządu, podaruję sobie dywagowanie na temat personaliów. Zwłaszcza że zmiany na górze mają się odcisnąć także na dole. Czyli roszady w ministerstwach mogą się skończyć wymianą na stołkach wojewódzkich oraz w licznych spółkach i tzw. jednostkach budżetowych. Będzie więc niejedna okazja, by przyjrzeć się, kto odchodzi, a kto przychodzi na rok przedwyborami parlamentarnymi.

Czasem takie ruchy są nieuniknione, a nawet konieczne. Bo nie każdemu służy funkcja, bywa też, że szkodzi. Niestety, nie tylko tej osobie, ale i otoczeniu. Na razie jestem głęboko rozczarowany przede wszystkim tym, że mowa tylko o nazwiskach, natomiast o zadaniach dla ich właścicieli jakoś mniej słychać. Bo niby wszyscy wiedzą, co jaki minister reprezentuje i co zrobi. Może w nadchodzącym tygodniu za drużynę pani premier wezmą się posłowie i coś z nich wycisną.

Nie słyszę także wyraźnej dyskusji w kampanii samorządowej. Jak dotąd najważniejsze jest to, że pan P. nie lubi pana S., a pan D. pokochał partię pana T. A pan B. został wykolegowany w poniedziałek, ale w piątek być może karta już mu się odwróciła. Na szczęście, zaczynają się na tej giełdzie samorządowej pojawiać i panie. Może będzie inaczej. Jeżeli nie ciekawiej, to przynajmniej ładniej. I jakoś uda się dotoczyć do 16 listopada, kiedy to czekają nas wybory samorządowe. Co mnie boli w tym temacie? Jakoś nie mogę się zorientować, jak chętni na funkcje samorządowe wyobrażają sobie nasze życie w najbliższych latach. Oczywiście, chodzi o podział kasy pomiędzy miasto i wieś, duże miasta i małe, wschód, zachód, północ i południe regionu. Bo różnice mamy ogromne, rzekłbym, przepastne. Jedni przez minione lata mieli problem - podobnie jak polska kolej - jak przerobić przyznawane im dotacje. Inni samorządowcy ledwo wiązali koniec z końcem.

Jako powracający z urlopu nie będę się wyzłośliwiał i pokazywał palcem, o kogo chodzi. Ale mam nadzieję, że o przyszłości w naszej dolnośląskiej ojczyźnie uda się porozmawiać przed 16 listopada szczerze, otwarcie i konkretnie. Bo jest nas tu coraz mniej, gdyż młodzi najchętniej wybierają pracę tam, gdzie się za nią płaci w euro.

Mam też nadzieję, że nie znikną z pola widzenia naszych polityków sprawy ochrony środowiska. Właśnie Ministerstwo Gospodarki wypuściło opinię, że jeżeli chodzi o węgiel brunatny, to nie ma zmiłuj. Jest, więc trzeba go kopać. A to niemiła wiadomość dla tysięcy ludzi z rejonu Legnica - Lubin, osiadłych na tych złożach. Ciekawe, co usłyszą na ten temat od kandydatów? Jak zachowa się władza wojewódzka? We wtorek kończy się lato. Najwyższy czas na konkrety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska