Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energią czerpaną ze słońca leczą nowotwory

Ewa Chojna
materiały archiwalne
Leczą energią czerpaną ze słońca, ziemi czy powietrza. Siłą woli pokonują ułomności organizmu ludzkiego, podają tylko sobie znane zioła i napary. Często receptą na sukces ma być surowe jajko czy soda. Mowa tu o znachorach, tajemniczych uzdrowicielach, którzy proponują chorym zdrowie, często zabierając im ostatnią szansę na wyleczenie.

"Wyleczę raka, bez lekarstw, chemioterapii, bez skutków ubocznych i nawrotów - bezboleśnie i skutecznie". Ogłoszeń takiej treści w sieci znajdziemy dosłownie setki.

Tacy uzdrowiciele nie działają tylko na dalekich wsiach, gdzie jak może się wydawać, wiedza o postępach medycyny może być ograniczona, a i ze względu na tradycje i zwyczaje mało kto korzysta z porad lekarza. Swoich pacjentów mają również w wielkich miastach. Wbrew pozorom nie brakuje chętnych do skorzystania z takiej szansy. Z resztą każdy chory z małymi szansami na wyleczenie spróbuje dosłownie wszystkiego.

Znachorzy czy jak kto woli - uzdrowiciele, nie przebierają w środkach.Oferują błyskawiczną poprawę stanu zdrowia, bez względu na to w jakim stanie znajduje się ich potencjalny pacjent. Dają nadzieję na normalne życie, bez bólu i strachu przed śmiercią. Często jednak stawiają warunek - żadnych lekarzy, żadnych szpitali. Tylko ich, choć niezbadane i nieznane metody leczenia. Wiedząc o tym, lekarze biją na alarm. - Leki, które podajemy pacjentom chorym na nowotwór, w zależności od typu tego nowotworu, stanu zdrowia i wieku pacjenta, są poddane kilkunastoletnim badaniom pod względem ich skuteczności i skutków ubocznych - powiedziała nam Dorota Czudowska, lekarz onkolog, dyrektor Ośrodka Diagnostyki Onkologicznej Społecznej Fundacji Solidarności w Legnicy. - Zawsze należy pamiętać, że nie ma pewności wyleczenia chorego. Jednak całkowita rezygnacja z leczenia metodami konwencjonalnymi może skutkować nawet śmiercią pacjenta.

Bardzo często uzdrowiciele za jedyny skuteczny lek na raka stosują pozytywne myślenie chorego i jego wiarę w rezultaty takiej terapii. - Oczywiście element duchowy jest niezbędny w leczeniu - przyznaje Dorota Czudowska. - Optymizm i ufność dotyczą zarówno leczenia konwencjonalnego, jak i tego niekonwencjonalnego. Zaufanie pacjenta do lekarza i jego metod leczenia znacznie pomaga w walce z chorobą.

Jak przekonuje legnicka onkolog, sami pacjenci mogą przede wszystkim zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka.
- Najlepiej unikać czynników ryzyka, badać się profilaktycznie pod względem wykrycia raka i jak najszybciej rozpocząć leczenie - dodaje Dorota Czudowska. - Lekarze naprawdę nie podają trucizn swoim pacjentom - przekonuje pani doktor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska