Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił brata, bo nie mógł z nim wytrzymać. Chwycił za siekierę i zadał trzy ciosy w głowę

Tomasz Kozłowski
Do tragedii doszło w niewielkim Działoszynie w gminie Bogatynia
Do tragedii doszło w niewielkim Działoszynie w gminie Bogatynia Tomasz Kozłowski
Działoszyn 19-letni Daniel C. zginął od ciosów siekierą, które zadał mu jego o trzy lata młodszy brat. Zwłoki ofiary ukrył w szambie. Jeżeli przed sądem będzie odpowiadał, jak dorosły, grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie. Jeżeli odpowie jako nieletni, grozi mu pobyt w poprawczaku.

Jak mogło dojść do tej tragedii? - zastanawiają się dziś wszyscy mieszkańcy położonego w gminie Bogatynia niewielkiego Działoszyna. Ciągle są w szoku. Bo, jak nie rozmyślać o tym, że brat zabił brata? W piątek, 5 września 16-letni chłopiec chwycił za siekierę i dosłownie zatłukł nią swojego o trzy lata starszego brata. Powodem była najprawdopodobniej przemoc i terror, jaki siał starszy z braci. Okazuje się, że nie tylko w domu.

Wieś broni 16-latka
- Panie, ten starszy to był postrach całej wioski - mówi starsza kobieta, mieszkanka Działoszyna, która chce zachować anonimowość. - Tam musiały dziać się straszne rzeczy, skoro ten grzeczny Maruś wziął siekierę. Aż strach pomyśleć - rzuca kobieta i nie chce dalej rozmawiać na temat sprawy. W wiosce ludzie nie wierzą w winę 16-letniego Marka C. Sołtys Działoszyna, Ryszard Włos mówi nam, że cała wieś stoi murem za sprawcą zabójstwa. W czwartek w poprzednim tygodniu w miejscowym kościele ksiądz zorganizował spotkanie, na którym omawiano możliwe sposoby poparcia chłopaka.

- On do mszy służył, ministrantem był - mówi sołtys Działoszyna. - Z tego, co we wsi mówią, to dobrze się uczył. Niecałe dwa tygodnie temu rozpoczął rok szkolny w liceum - wspomina Kłos. I podobnie, jak inni mieszkańcy Działoszyna, mówi że rodzina była zwyczajna, normalna, jakich wiele w każdej wsi. Nie wyróżniała się niczym, co mogło wzbudzić niepokój. - Znałem ją tak jak wszystkich mieszkańców - podkreśla. - Podatki zanosiłem i tyle, ale nie widziałem tam nic niepokojącego.

Podobnego zdania są inni we wsi. - Na tego starszego, Daniela, ludzie narzekali. Mówili, że potrafi być niebezpieczny, ale rodzina nie była patologią - mówi pan Stanisław, mieszkaniec , którego spotkaliśmy pod sklepem. - Młodszego znałem, zawsze się kłaniał, zawsze "dzień dobry" powiedział - opowiada pan Stanisław.

CZYTAJ DALEJ: Chwycił siekierę i zadał bratu trzy ciosy w głowę
Chwycił siekierę i zadał bratu trzy ciosy w głowę
Informację o zbrodni otrzymaliśmy od jednego z czytelników. On sam dowiedział się o niej na niedzielnej mszy świętej. - W kazaniu ksiądz odniósł się do tej tragedii i wtedy w wiosce zaczęło po prostu huczeć - napisał nam mieszkaniec o pseudonimie ~wujo123. Na początku tygodnia śledczy nie ujawniali żadnych informacji na temat tego zdarzenia. Powodem było toczące się postępowanie, które miało przesądzić o tym, czy sprawą 16-latka zajmie się sąd rodzinny czy prokuratura.

- Sąd podjął decyzję o tym, aby sprawcę na tym etapie traktować jako osobę, która może odpowiadać jako osoba dorosła - informuje Marcin Zarówny, zastępca prokuratora okręgowego w Jeleniej Górze. - Nie przesądza to jednocześnie, że po zakończeniu postępowania małoletni nie będzie odpowiadał jako osoba nieletnia - podkreśla.

Wiadomo, że 16-letni Marek C. przyznał się do popełnienia zabójstwa. - Z pierwszej relacji podejrzanego trudno jest cokolwiek wywnioskować - mówi sędzia Andrzeja Wieja, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Wiadomo, że teraz przed śledczymi wiele pracy. Będą sprawdzać m.in., jakie stosunki panowały między braćmi. - Z relacji prokuratora, który prowadzi to postępowanie wynika, że zasięgnie opinii biegłych psychiatrów i psychologa, by ustalić szczegółowo sytuację motywacyjną, w wyniku której doszło do zabójstwa, a w jej kontekście do stwierdzenia, czy poczytalność sprawcy w czasie czynu nie była zniesiona, bądź ograniczona.

Marek C. jest osobą, która nie sprawiała kłopotów wychowawczych, a zdarzenie, którego przebieg opisał, jest sprzeczne z jego dotychczasowym postępowaniem - wyjaśnił zastępca prokuratora okręgowego w Jeleniej Górze.

CZYTAJ DALEJ: Zwłoki ukrył w przydomowym szambie. Po południu opowiedział o wszystkim rodzicom
Zwłoki ukrył w przydomowym szambie. Po południu opowiedział o wszystkim rodzicom
Do zdarzenia doszło w piątkowy poranek. - Podejrzany obawiając się ewentualnych agresywnych zachowań ze strony starszego brata, będąc zmuszonym przejść przez jego pokój, uzbroił się w siekierę - relacjonuje Zarówny. 16-letni Marek zeznał, że kilka dni wcześniej starszy brat groził mu nożem. 19-letni Daniel C. zareagował nerwowo na obecność młodszego brata w pokoju. Wtedy szesnastolatek zadał mu pierwszy cios w głowę. - Następnie co najmniej dwukrotnie ugodził brata siekierą w głowę - dodaje prokurator. Według wstępnych, nieoficjalnych informacji można stwierdzić, że prawdopodobnie drugi cios okazał się śmiertelny. Następnego dnia rano 16-latek ukrył zwłoki brata w przydomowym szambie. Po południu nie wytrzymał i opowiedział o wszystkim rodzicom.

Przemoc rodzi przemoc
Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że w 16-latku narastała od dłuższego czasu fala sprzeciwu wobec zachowań brata, który lekceważył pozostałych członków rodziny, a wobec domowników był coraz bardziej agresywny. Teraz chłopak przez trzy miesiące będzie przebywał w schronisku, które jest odpowiednikiem aresztu dla dorosłych. - W ciągu jednej chwili rodzice stracili dwóch synów, jeden straci życie, drugi został odizolowany - przyznaje Zarówny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska