Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po nitce do nowego domu. Skąd się bierze babie lato?

Agata Grzelińska
123fr
Po co małe pająki snują pod koniec lata srebrne niteczki? Jak daleko mogą na nich ulecieć? I dlaczego boimy się pająków? Kochamy babie lato, więc pora odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących autorów tego zjawiska

Łagodne, już nie upalne słońce, ciepły, lekki wietrzyk i tysiące srebrnych niteczek w powietrzu. Urok końca lata. Jak ten romantyczny obrazek połączyć z mało przyjemnym, nagłym uciskiem w żołądku, który wywołuje u wielu z nas widok czarnego, włochatego pająka? Trudne zadanie, ale konieczne. Nie byłoby babiego lata, gdyby nie pająki.

- Po sezonie rozrodczym młode pająki potrzebują znaleźć sobie nowe miejsce do życia. Muszą się rozprzestrzenić i najczęściej dokonują tego właśnie za pomocą babiego lata, czyli pajęczej nici - wyjaśnia prof. dr hab. Wanda Wesołowska z Katedry Bioróżnorodności i Taksonomii Ewolucyjnej w Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. - Jeżeli tylko jest odpowiednia pogoda, a mianowicie wiatr i wznoszące prądy powietrza, więc w miarę ciepło, pająki stają na przednich odnóżach i z kądziołków przędnych umieszczonych na odwłoku wypuszczają cieniutką niteczkę. Gdy staje się ona na tyle długa, że może udźwignąć pająka, ten odrywa się od podłoża i pozwala się unosić wiatrowi ku górze.

Najlepsza pogoda dla pajęczych podróży to właśnie koniec lata, w bezdeszczowe dni. Gęste pasma nitek babiego lata świadczą o tym, że mamy do czynienia z dużą grupą małych pajączków, które akurat wybrały się na poszukiwania nowego lokum. - Spora część z tej masy, która gdzieś się przemieszcza, nie dolatuje w nowe miejsce. Bardzo wiele z nich ginie - albo wiatr je wrzuca do wody, albo wyłapują je ptaki. Część jednak ląduje na nowym terytorium i tam wiedzie swój pajęczy żywot - dodaje prof. Wesołowska.

Babie lato kojarzy nam się z końcem lata, ciepłą, słoneczną pogodą. Ale loty młodych pająków mogą się odbywać również w innych porach roku. Jeżeli tylko pogoda jest sprzyjająca, to nawet zimą.

Bardzo długa nić Ariadny

Mitologiczna Ariadna podarowała Tezeuszowi kłębek nici, który pomógł mu nie zabłądzić w labiryncie. Musiała to być zatem długa nić. Nie inaczej jest z babim latem. Pająki na swoich cienkich niteczkach potrafią się unosić się bardzo wysoko. Jak mówi biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, zaobserwowano nawet podobno pajęcze podróże na wysokości kilku (czterech czy pięciu) kilometrów nad ziemią. Okazuje się, że pająki mogą nie tylko unosić się na duże wysokości, ale też potrafią pokonywać w ten sposób wielkie odległości, nawet z kontynentu na kontynent.
- Jeden z gatunków skakunów, który zazwyczaj występuje w Europie, pewnego roku zawędrował na Wyspy Brytyjskie. Dotarł tam za pomocą babiego lata - opowiada profesor Wesołowska. - Tamtejsze siedlisko nie było dla niego sprzyjające i ostatecznie się tam nie osiedlił. Często podobne znaleziska, odkrycia gatunku, który normalnie występuje gdzieś daleko, przypisujemy przemieszczaniu się pająków na niciach babiego lata.

Profesor biologii dodaje, że dziś oczywiście pod uwagę są brane również inne sposoby - pająki potrafią się zabłąkać do skrzyń z owocami, czy schować w egzotycznych roślinach, które potem są wysyłane na drugi koniec świata. Trafiają też w nowe miejsca w bagażach podróżników, czasem są tam przez nich zapakowane, a czasem same pakują się jak pasażer na gapę. Tak czy owak, zamieszkująca na co dzień Amerykę Północną czarna wdowa może się w ten sposób wyjątkowo osiedlić także w Polsce.

W nowy nieznany świat z górki gna je młodość

W pajęcze loty wybierają się przede wszystkim młode pająki, prawie wszystkie. - Latają głównie młode, ale nie tylko one. Jest na przykład taka rodzina pająków osnuwików, które nawet jako dorosłe są bardzo małe. Mają wielkość półtora milimetra, czasem dwóch milimetrów. One potrafią się przemieszczać na niciach babiego lata także w dorosłym życiu - mówi pani profesor. - Osnuwiki są pionierami, czyli gatunkami, które jako pierwsze zasiedlają nowe, niezdobyte miejsca, jak wysepki wulkaniczne, świeżo wyłonione z oceanu. Przemieszczają się także między szczytami górskimi.
Latające pająki, aby wystartować, oprócz nici potrzebują też wzniesienia. - Pająkom zwykle łatwiej odlecieć z jakiegoś źdźbła trawy czy gałązki, skąd mogą się oderwać - mówi pani profesor.

Spadek po przodkach

Takie nazwy, jak czarna wdowa (Ameryka Północna), tarantula (Włochy), ptasznik (Ameryka Południowa), redback (Australia) czy polski krzyżak budzą w nas strach. Czy słusznie? Na pewno nie w Polsce. W naszym kraju w ogóle nie ma zbyt wielu pająków, a już groźnych wcale.

- W Polsce wszystkich gatunków pająków jest nieco ponad 800. Laikowi to się może wydawać dużo, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę jakikolwiek kraj położony bardziej na południe, z tropikalnym klimatem, to jest to bardzo niewielka liczba - przekonuje prof. Wesołowska. - Większość pająków to zwierzęta ciepłolubne, dlatego w ciepłych krajach żyje ich najwięcej. Oczywiście nie znaczy to, że nie ma takich, które żyją tam, gdzie jest zimno, na przykład poza kołem podbiegunowym czy na ośnieżonych szczytach. To są jednak ewenementy. Zdecydowana większość lubi ciepło.

Polskie pająki należą do bezpiecznych. Prof. Wesołowska co roku dostaje kilka mejli od przerażonych ludzi, którym weszło do domu coś zielonego z ogródka i pytają, czy ich dzieci są bezpieczne. - W Polsce żadnych jadowitych pająków nie ma - zapewnia profesor biologii. - Nie ma pająka, który mógłby nam w jakikolwiek sposób zagrozić. Są pająki, których ukąszenie może być nieprzyjemne, na przykład kolczak zbrojny albo topik, na którego możemy nastąpić, boso brodząc po stawie, ale nie powodują one ani żadnych ciężkich chorób, ani zejść śmiertelnych.

Groźne może być natomiast ukąszenie przez jakiegoś jadowitego pająka zawleczonego do Polski z daleka. Zaobserwowano przecież raz czy dwa czarną wdowę na polskiej ziemi, ale to wyjątkowe sytuacje. - Nie ma się czego bać. O wiele bardziej niebezpieczne jest wyjście na ulicę, gdzie możemy wpaść pod samochód - dodaje znawczyni pająków.
Skąd zatem ten paraliżujący wielu z nas lęk przed pająkami? - Myślę, że to jest atawizm, ponoć małpy też się boją pająków, więc pewnie odziedziczyliśmy coś po przodkach - tłumaczy prof. Wanda Wesołowska. I przyznaje, że sama kiedyś też bała się pająków. Przestała, gdy bliżej poznała "wroga". Dziś przekonuje, że pająki są śliczne i mają różnorodne kształty. Jest wiele kolorowych. Żeby je zobaczyć, wystarczy się wybrać na łąkę.

Nie zabijaj nieproszonego gościa
Pajęczyny w domu nie najlepiej świadczą o właścicielu, ale to nie powód, by prześladować ich małych, włochatych autorów. Pająki bowiem są bardzo pożyteczne - odławiają owady, m.in. te niepożądane na plantacjach. Co zatem zrobić z nieproszonym gościem, który nas odwiedził w domu?

- Pajęczyny wymiatamy, a pająka nie zabijamy, tylko wyrzucamy. Bardzo łatwo można go przykryć szklanką, podłożyć od spodu kartkę papieru i wyrzucić za okno - radzi pani profesor. - On tam sobie znajdzie nowe miejsce do życia.

Tym bardziej nie warto prześladować pająków, że żyją bardzo krótko. Gatunki, które występują w Polsce przeżywają zwykle rok, czasem dwa. Najdłużej żyją duże pająki. Rekordziści, czyli ptaszniki w hodowli potrafią dożyć nawet 25 lat!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska