Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto szpieguje magistrat? Podsłuch działał od dwóch miesięcy

Rafał Święcki
Dziś każdy może kupić za niewielką kwotę miniaturowy sprzęt do podsłuchiwania. Podobny do tego znaleziono w Karpaczu
Dziś każdy może kupić za niewielką kwotę miniaturowy sprzęt do podsłuchiwania. Podobny do tego znaleziono w Karpaczu Wojciech Matusik
Podsłuch znaleziony w urzędzie miejskim w Karpaczu działał od dwóch miesięcy. Stwierdzili to pracownicy firmy detektywistycznej, którzy znaleźli w gabinecie sekretarza urzędu miniaturowy mikrofon z nadajnikiem.

Sprzęt podsłuchowy był ukryty w plątaninie kabli pod biurkiem urzędniczki. Bateria w urządzeniu była już niemal rozładowana i nadawała sygnał tylko na około 2 m. Gdy instalowano sprzęt, rozmowy prowadzone w gabinecie urzędu można było podsłuchiwać z odległości około 100 m. Później zasięg stopniowo malał, wraz z wyczerpywaniem się baterii. Nie był to profesjonalny podsłuch. Podobny można kupić już za kilkanaście złotych.

Podejrzenia, że ktoś podsłuchuje pracowników urzędu, pojawiły się pod koniec sierpnia. Wówczas jedna z urzędniczek usłyszała w słuchawce bezprzewodowego telefonu rozmowę między sekretarzem a burmistrzem. Zdziwiła się, bo wymiana zdań toczyła się w pokoju piętro wyżej. Swymi podejrzeniami podzieliła się z przełożonymi. Dlatego postanowiono wynająć profesjonalną firmę zajmującą się lokalizacją podsłuchów.

- Urządzenie zostało odnalezione tylko dlatego, że jeszcze nadawało sygnał. Gdyby bateria była wyczerpana, nie można byłoby go zlokalizować - mówi zastępca burmistrza Ryszard Rzepczyński.

Nie wyklucza, że urzędzie są inne, już nieaktywne podsłuchy. - Ale obsesyjnie pod biurka nie zaglądamy - zaznacza.
Znaleziony sprzęt przekazano do prokuratury w Jeleniej Górze. Trafiło tam też zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Na razie nie wiadomo, kim jest sprawca. Krąg osób za-interesowanych rozmowami w urzędzie jest ogromny - począwszy do politycznych przeciwników władz, a skończywszy na osobach chcących poznać gospodarcze tajemnice kurortu.

Informacja o podsłuchach w Karpaczu wywołała reakcję w sąsiedniej Szklarskiej Porębie. Burmistrz Grzegorz Sokoliński też zamierza wynająć firmę detektywistyczną.

- Podsłuchy mogą być elementem walki wyborczej lub wywiadu gospodarczego. Wiedza np. o szczegółach przetargów może być cenna - mówi Sokoliński.

Dodajmy, że godzina pracy detektywa z wykrywaczem podsłuchów kosztuje 150-250 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska