Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś derby Zagłębie - Chrobry! Danielak: Każda seria kiedyś musi się skończyć

Jakub Pęczkowicz
chrobry-glogow.pl
Z Karolem Danielakiem, 22-letnim pomocnikiem Chrobrego Głogów m.in. o piątkowych derbach z Zagłębiem (godz.19, Lubin), rozmawia Jakub Pęczkowicz

Mówi się, że u młodego goi się jak na cielęcej skórze. Nabawił się Pan urazu podczas meczu z Wisłą Płock, ale szybko odzyskał formę, czego potwierdzeniem była bramka z Pogonią Siedlce.
Zgadza się (śmiech). Uraz okazał się niewielki. Stłukłem lewy bok, trochę obiłem sobie biodro. Nie było to bardzo dokuczliwe, ale musiałem jednak odpuścić jeden mecz. Obecnie mogę powiedzieć, że w zupełności minęło i jestem w pełni sił i gotowy na sto procent do gry w derbach z Zagłębiem. Jeśli chodzi o bramkę z Pogonią, to cieszę się, że udało się strzelić i pomóc drużynie w zwycięstwie. Najważniejsze są kolejne trzy punkty. Nieważne, kto strzela, ważne, że wygrywamy.

No właśnie. Ostatnio dobrze idzie nie tylko Panu, ale również całemu zespołowi. Chrobry wygrał trzy kolejne spotkania, co pokazuje, że beniaminek nie musi być chłopcem do bicia.
Dokładnie. Z perspektywy czasu można tak powiedzieć. Początek sezonu w naszym wykonaniu nie był najlepszy, dostaliśmy przysłowiowego "gonga" i trochę nas to obudziło. Myślę, że trochę okrzepliśmy i teraz gramy swoją piłkę. Potrafimy być skuteczni i przeciwstawić się rywalowi. W Chrobrym gra kilku doświadczonych zawodników, którzy radzili sobie w II lidze, a teraz radzą sobie również na zapleczu ekstraklasy. Z biegiem czasu nabieramy coraz większej pewności siebie.

Teraz przed Wami bardzo ważny mecz z Zagłębiem Lubin, jednak wielu skazuje Was na porażkę z Miedziowymi...
Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie podzielam tych opinii. Wiemy, kto gra w Zagłębiu. Występują tam piłkarze, którzy grali w ekstraklasie, spadli do I ligi i teraz chcą pomóc klubowi wrócić do elity. Czy im się to uda? Zobaczymy. W spotkaniu z nami są faworytem, natomiast my znamy swoją wartość i podejdziemy do tego meczu z wielką ochotą do walki. W poprzednich kolejkach też nie byliśmy faworyzowani, a ostatecznie wygrywaliśmy. Można analizować, ale boisko wszystko zweryfikuje. Po pierwszym gwizdku każdy zapomni, ile ma na koncie występów w ekstraklasie. W Lubinie będziemy mieli wsparcie dużej grupy kibiców, która już zapowiedziała przyjazd w licznej grupie. To nam bardzo pomoże.

Czas chyba napisać nową historię. Chrobry jeszcze nigdy nie wygrał z Zagłębiem.
Szczerze mówiąc, nawet o tym nie wiedziałem. Teraz się dowiaduję. Cóż, to stawia nas w komfortowej sytuacji, bo każda seria musi się kiedyś skończyć.

W tym sezonie oba zespoły wprawdzie strzelają dużo bramek, ale dużo też tracą. Ma Pan wrażenie, że pierwsze trafienie zadecyduje o wyniku?
Możliwe, że tak bedzie. To zależy od przebiegu spotkania. Oba zespoły grają ofensywną piłkę, więc może być ciekawie. Na pewno nie będzie tak, że nagle się cofniemy albo zagramy inaczej niż dotychczas.

Emocje będą duże i na murawie, i na trybunach. Kto pierwszy je opanuje, ten wygra derby?
Często tak się mówi, że mecz rozstrzyga się po pierwszej bramce. Będzie dobrze, jeśli to my pierwsi strzelimy, ale jeśli wynik otworzą gracze Zagłębia, to broni nie złożymy. W Świnoujściu w pewnym momencie przegrywaliśmy z Flotą 0:2, a mimo to potrafiliśmy zremisować 2:2.

A jaka atmosfera panuje w szatni przed derbami? Stresujecie się tym meczem? Dużo o nim rozmawiacie? Kibice obu klubów zapowiadają, że porażkę będzie ciężko wybaczyć.
Osobiście nie wchodzę na fora internetowe, nie czytam o tym meczu. Interesuje mnie aspekt sportowy. Wiem jednak, że dla kibiców obu zespołów jest to ważna sprawa. Postaramy się, by to nasi fani wychodzili ze stadionu zadowoleni. W szatni atmosfera jest opanowana. Nie musimy się dodatkowo motywować. Nikt nie wprowadza dodatkowych emocji. Mamy do siebie pełne zaufanie, wiemy, jak kto gra i kogo na co stać. Wiosną graliśmy ważniejsze spotkania, bo była presja awansu do I ligi. Teraz koncentrujemy się na dobrym przygotowaniu, by pokazać na murawie, że to Chrobry jest lepszą drużyną.

Czyli nie czuje Pan krążącego wokół napięcia przed tym meczem?
Wiadomo, jakieś emocje towarzyszą przed tym meczem. Staram się podejść do niego w sposób profesjonalny, czyli być opanowanym. O lekkim stresie można mówić godzinę przed spotkaniem. Czas po treningu spędzam spokojnie. Czytam książki i odpoczywam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska