18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A pomnik to pies...

Krzysztof Kucharski
Mikołaj Nowacki
Siadłem sobie wczoraj pod lipą, jak Jan z Czarnolasu, na ogrzewanej zimą wrocławskiej ławce z grubym bolesławieckim kubkiem w garści, wypełnionym parującym aromatycznie grzańcem, którego teraz zimową porą, jak sto i dwieście lat temu, sprzedają we Wrocławiu na każdym rogu, i się zasępiłem...

Nie dlatego, że piłem, bo nie piją tylko stojący w korkach kierowcy, ale z powodu marazmu, że nic się w tym wyidealizowanym "hrabstwie" wrocławskim zimą nie dzieje, poza mnożącymi się kłopotami. Ponieważ pisałem chwilę temu o wybitnym wrocławianinie Jerzym Grotowskim, a za wybitną osobę uważam każdego, kto rzeczownik własny "Wrocław" rozpropagował w Polsce, a nawet na świecie całym... To jakoś bezradnie rozłożyłem ręce. Nie wypuszczając jednak z dłoni bolesławieckiej ceramiki.

W tym zimowym rozmemłaniu z chwilowego ocieplenia przypomniała mi się, na nieszczęście, pointa wiersza "Dla studenta" wieszcza Konstantego Ildefonsa, dla tych niekumających, Gałczyńskiego...

Bo żywy student to kłopot dziki, A my, Polacy, lubim pomniki.

Jako kłopot dziki popatrzyłem na pomnik króla Chrobrego (między nową Renomą a starym kościołem Bożego Ciała) i pomyślałem: no tak, poznaniak zrobił dla nas tyle, że przyłączył spory kawałek dawnego Śląska do korony na historyczną "chwilę". Potem zezem rzuciłem okiem czerwonym na Mikołaja Kopernika schowanego przez okrągły rok pod wierzbą. Należał do scholasterii, zgromadzenia kanoników przy kościele Świętego Krzyża na Ostrowie Tumskim. Nie wiem, dlaczego stoi teraz naprzeciwko tradycyjnego miejsca uciech, także seksualnych, ze stuletnią przynajmniej tradycją, czyli przed Wzgórzem Partyzantów? Może podgląda spod wierzby? Pamiętam, że tam kiedyś na górze zamontowano teleskop wielkości lornetki do oglądania nieba. On był astronomem, ale czy lornetka jest dostatecznym pretekstem, żeby postawić komuś pomnik w tym miejscu?

Na wspomnianym Ostrowie są natomiast trzy pomniki: papieży Jana XXIII i Jana Pawła II oraz wrocławskiego kardynała Bolesława Kominka. Nie muszę tłumaczyć, że postać tego wrocławskiego metropolity jest mi najbliższa, bo spędził w tym mieście kawał czasu i był inicjatorem rewolucyjnego w polsko-niemieckich stosunkach listu nazwanego potem orędziem do biskupów zza Odry "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie" (rok 1965).

W parku koło poczty siedzi wieszcz Juliusz Słowacki, a przy pętli na Krzykach Fryderyk Chopin. Nieszczęście polega na tym, że szlachetność idei nie przełożyła się na wartości artystyczne i zwyczajnie ludzkie. Tych wszystkich pomników nikt nie lubi.

Przyjezdni najchętniej fotografują się z wrocławskimi krasnoludkami, które mają sławę najmniej ogólnopolską, i pomnikiem zwierząt rzeźnych na Jatkach wymyślonym przez Piotrka Wieczorka.

Różnych pomników we Wrocławiu jest cała masa. Ale czasem oczy bolą, gdy się patrzy, na przykład, w beton z krzyżem na placu Strzeleckim, bo musieli to wydumać cynicznie jacyś "mistrzowie" betoniarstwa. Takie pomniki wysadziłbym w powietrze, bo szkodzą i kalają pamięć tych, którym są poświęcone. Jest ich długa lista.

Nie jestem socjologiem, ale sobie myślę śmiało na papierze, iż są tacy wrocławianie, którzy zasługują na taką serdeczność pamięci, żeby się o nich otrzeć zakutych w spiżu, i - co więcej - doskonale spełniają wspomniane wyżej moje prymitywne pomnikowe kryteria. Ludzie nie chcą się fotografować na tle sześcianów, artystycznych rombów, wolą koło lokomotywy pędzącej prosto do nieba Andrzeja Jarodzkiego. To pomnik wyzwolonej wyobraźni. Na wolność czekał piętnaście lat.
Dlatego też napiszę prosto, że chciałbym, żeby wreszcie swoje, nie jakieś monumentalne pomniki na cokołach miały osoby będące już symbolami tego miasta, jak wspomniany Jerzy Grotowski, arcymim Henryk Tomaszewski czy Andrzej Waligórski i Janek Kaczmarek.

Im pomniki w centrum miasta należą się jak, nie przymierzając, psu kość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska