W sobotę opóźnienia były skutkiem wichury nad Opolszczyzną.
- W niedzielę z kolei zepsuły się urządzenia sterujące ruchem kolejowym w Opolu - tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe.
Spóźniały się zarówno pociągi przyjeżdżające do Wrocławia, jak i te, które opuszczały miasto. Na przykład pociąg z Krakowa zjawił się na peronie o 160 minut za późno, z Bielska-Białej - 90 minut po czasie.
Szczęścia nie mieli też ci, którzy akurat na niedzielę zaplanowali wycieczkę nad morze. Do wagonów jadących w stronę Kołobrzegu i Szczecina wsiedli po ponad dwóch godzinach czekania.
Agnieszka Wiśniewska próbowała dostać się z Wrocławia do Warszawy.
- Wybrałam drogę przez Opole i Częstochowę. Już samo pokonanie trasy do Opola zajęło trzy godziny. Normalnie jechałabym godzinę - opowiada wzburzona. Ostatecznie do stolicy dotarła z blisko czterogodzinnym opóźnieniem.
W poniedziałek urządzenia w Opolu mają już działać poprawnie. Kolejarze obiecują, że opóźnień nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?