Impreza została wymyślona przez holenderską firmę Mars One, która szumnie zapowiada kolonizację Czerwonej Planety, ale zdaje się, że pomysł jest zupełnie inny i zabawa skończy się na pustyni w Chile, gdzie przyszli Marsjanie będą się wygłupiać w reality show. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten show wygrał jakiś Polak albo Polka, bo przecież nie brakuje nam ułańskiej fantazji, w romantyzmie przećwiczyliśmy już zbawianie ludzkości jako Chrystus narodów, więc zaszczepienie idei Króla Ducha w kosmosie to dla nas pestka. Wyobraźmy sobie przykładową Genowefę Pigwę, która dosiada wrocławskiego łazika na chilijskiej pustyni i pozostawia w tyle resztę Marsjan.
A teraz z innej beczki. Brytyjska bulwarówka "Daily Mail" napisała, że rozwiązano zagadkę, kim był słynny seryjny morderca, opisywany jako Kuba Rozpruwacz, który siał grozę w dziewiętnastowiecznym Londynie. Po kilku latach badania śladów DNA na zachowanych dowodach straszliwych morderstw okazało się, że kod genetyczny pasuje najlepiej do - jakże by inaczej - polskiego imigranta żydowskiego pochodzenia Aarona Kosminskiego, z zawodu fryzjera. To ostatnie jest ważne, gdyż Kuba Rozpruwacz fachowo okaleczał swe ofiary, pozbawiając je czasem niektórych narządów wewnętrznych, np. nerek.
Trudno nam bronić Aarona, bo swego żywota dokonał w zakładzie zamkniętym z diagnozą: schizofrenia paranoidalna. Ponadto tak się składa, że polskiego pochodzenia był też inny słynny świr - amerykański matematyk Theodore John Kaczynski, o którym tamtejsza prasa pisała "Unabomber", bo przez 18 lat wysyłał w paczkach ładunki wybuchowe, uśmiercając trzy osoby (29 odniosło rany). Wracając jeszcze do Kuby Rozpruwacza... Nawet jeśli to rzeczywiście Kosminski zaszlachtował pięć londyńskich prostytutek, zastanawia satysfakcja z jaką wydawany nad Tamizą szmatławiec o tym donosi. Czyżby synowie Albionu chcieli w ten sposób odreagować 10-letnią inwazję Polaków na ich rynek pracy?
Wiadomość z innej beczki. Filaret, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, dał jasno do zrozumienia, że prezydent Rosji jest opętany przez szatana. "Z powodu swoich czynów stał się prawdziwym nowym Kainem, przelewając krew braterską i oplatając kłamstwem cały świat" - napisał Filaret. Niestety, pod tymi słowami z pewnością nie podpisze się Cyryl, patriarcha Moskwy. Dla niego Władimir Putin jest przywódcą głoszącym idee, które "łączą ludzi". Czyli Putin nie jest pod wpływem szatana, lecz archanioła. Cóż, łatwo zauważyć, że religijność nie przeszkadza ludziom zabijać się nawzajem. Nic nowego pod słońcem, w tym naszym kosmosie. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?