Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ w siatkówce 2014: Argentyna – Serbia 1:3 (RELACJA, ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Świadkami bardzo ciekawego meczu byli kibice w Hali Ludowej we Wrocławiu. W meczu dwóch kandydatów do awansu do kolejnej fazy Serbia pokonała Argentynę 3:1 odnosząc pierwsze zwycięstwo w turnieju.

Pierwszy set długo był bardzo wyrównany. Obie ekipy grały punkt za punkt i nikt nie mógł zdobyć większej przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej jednym oczkiem prowadzili co prawda Argentyńczycy, ale Serbowie po wznowieniu gry szybko odrobili straty. Słabo mecz zaczął Aleksandar Atanasijević, który nie potrafił skończyć kilku ataków. Później jednak się rozkręcił. Ekipie z Bałkanów udało się odskoczyć rywalom tuż przed drugą przerwą techniczną. Najpierw świetnie obronił Atanasijević, a chwilę potem daleko w aut zaatakował Facundo Conte i mieliśmy 16:13. Po wznowieniu gry siatkarze Igora Kolakovicia dołożyli do tego jeszcze jedno oczko (17:13). Przewagi nie oddali już do końca tej partii, ale przede wszystkim dlatego, że Albicelestes zaczęli popełniać błędy. Seta zakończył efektowny, potrójny blog Serbów na Conte (25:17).

Drugą odsłonę efektownym atakiem ze środka zaczęli nasi rywale z meczu otwarcia, ale to Argentyna pierwsza wyszła na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Szybko jednak mieliśmy znów remis (5:5). Na drugiej przerwie technicznej ponownie górą była ekipa z Ameryki Południowej (8:6), która przede wszystkim poprawiła skuteczność ataku. Dwie efektowne piłki w tej fazie skończył Jose Luis Gonzales. Zmienił się też rozgrywający – za Nicolasa Uriarte wszedł Luciano De Cecco. To pozwalało podopiecznym Julio Velasco trzymać dwupunktowy dystans (16:14). Gdy set wchodził w decydującą fazę, efektownym atakiem z lewego skrzydła popisał się Conte i trener Kolaković poprosił o czas, gdyż jego ekipa miała już trzy oczka do rywali. Swój rytm złapał jednak wspomniany Conte i ponownie zaliczył skuteczny atak, a potem dołożył do tego blok (23:19). Kolejna akcja potwierdziła, że w tym secie Argentynie nie może nic się stać – najpierw dwie kapitalne obrony siatkarzy Velasco, a potem kiwka w aut Serbów. Drugi set zakończył się kiwką w siatkę Serbów. W Hali Ludowej mieliśmy remis.

Kolejną odsłonę ponownie trochę lepiej zaczęli Serbowie, ale to Argentyna prowadziła na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Ekipa z Europy potem wrzuciła jednak drugi bieg i odjechała rywalom. Bardzo dobrze grał Atanasijević, dobrze rozgrywał Nicola Jovović. Efekt – prowadzenie Serbii 23:15. W tym momencie obudzili się jednak Argentyńczycy, którzy zaczęli odrabiać straty. Trener Kolaković wziął jeden czas, a przy stanie 24:21 drugi. Ten drugi pomógł, bo po powrocie na parkiet w siatkę zaserwował Uriarte i mieliśmy 2:1.

W czwartym secie od samego początku warunki dyktowali Serbowie. W poprzednich partiach gra do pierwszej przerwy technicznej była jako tako wyrównana, a tym razem Serbia prowadziła 8:4. Na drugiej już 16:10, ale po raz kolejny poderwali się Latynosi, którzy dwa razy świetnie zagrali bolkiem. To zmusiło trenera Kolakovicia do pierwszej (!) w tym meczu zmiany – za Stanokovicia wszedł Srecko Lisinac. Dzięki temu ustabilizowała się gra jego drużyny. Albicelestes próbowali jeszcze dojść rywali (22:20, 23:21), ale dwoma atakami odpowiedzieli przeciwnicy, wygrali do 21 i cały mecz 3:1.

Argentyna – Serbia 1:3 (17:25, 25:20, 21:25, 21:15)

Argentyna: Filardi, Uriarte, Conte, Gonzales, Sole, Crer, Closter (libero) oraz Quiroga, Darraidou, De Cecco i Ramos.

Serbia: N. Kovacević, Stanković, Jovović, Nikić, Atanasijević, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Petrić i Lisinac.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska