Gościniec Myśliwski nie cieszył się dobrą sławą
Właściciel restauracji Gościniec Myśliwski Grzegorz Dziekoński pozytywnie ocenia Kuchenne Rewolucje i wizytę Magdy Gessler. – Mam około 20-30 procent klientów więcej. Czekam na weekend po emisji i trochę się stresuję. Ale goście reagują bardzo pozytywnie na zmiany – zdradza. Ma zamiar wydłużyć godziny otwarcia Gościńca Myśliwskiego.
– Klienci pytają, czy mamy nowego kucharza, choć nie zmienialiśmy pracowników. To zasługa tego, że wiele się podczas rewolucji nauczyli. Kucharz gotuje to, co wychodzi mu najlepiej – mówi Dziekoński.
Historia Gościńca Myśliwskiego jak i samego właściciela jest bardzo ciekawa. Pan Grzegorz wyjechał do USA gdy miał 19 lat. W Stanach założył firmę budowlaną. Po powrocie chciał spróbować czegoś nowego. Pasją zaraził go kuzyn – restaurator. Podpowiedział pomysł na biznes, a Grzegorz Dziekoński zaczął szukać lokalu. Restauracja Gościniec Myśliwski leżąca przy Jaśkowej Dolinie w Gdańsku, między dwoma sporymi dzielnicami, nie cieszyła się dobrą sławą.
Gościniec Myśliwski w programie Kuchenne Rewolucje
– Gdy zapytałem o to miejsce taksówkarza, usłyszałem, że to "imprezownia" i nie było to kiedyś przyjemne miejsce – opowiada Dziekoński.
Decyzja jednak zapadła – od roku pan Grzegorz jest właścicielem Gościńca Myśliwskiego.
Zaczęły się jednak problemy finansowe.
– Gdyby nie program, musiałbym zwinąć interes. Nie było już z czego dokładać – zdradza. – Inwestowałem w reklamę, ale i tak nie przynosiło to zysku. Potrzebowałem kopnięcia, zgłosiłem się do programu – dodaje.
Gościniec Myśliwski - ceny poszły w górę
Jak pomogła mu Magda Gessler? Przede wszystkim, zagoniła wszystkich do pracy. – Jestem kulinarnym żółtodziobem, jedynie gdy miałem 7 lat, smażyłem naleśniki. Zrozumiałem, że bycie restauratorem to praca 7 dni w tygodniu, stresy i polskie realia. Bo to u nas normalne, że jak idę do dostawcy to on znika na kwadrans i nie mogę nic załatwić. W Stanach czegoś takiego nie ma – śmieje się. – Muszę polegać na ludziach. Jak kucharz się na mnie wkurzy, nie zacznę za niego gotować. Obchodzę się z nim jak z jajkiem – dodaje ze śmiechem.
Gościniec Myśliwski - menu
Magda Gessler podniosła też ceny, bo dziczyzna to rarytas. Przykładowo za zupę myśliwską Gościniec Myśliwski życzy sobie 24 zł, rosół 12 zł, barszcz ukraiński 16 zł, cepeliny z dziczyzną, okrasą z boczku i kurek – 28 zł, a za pierogi i przekąski od 16 do 22 zł.
Możemy zamówić też pielmieni, rodzaj ukraińskich uszek z mięsem (które od surowości gotuje się razem z całym "pierożkiem"). Pielmieni kosztują 32 zł. Głównym daniem może być też polędwica z jelenia za 42 zł, pieczeń z dzika z buraczkami, cepelinami i kaszą perłową za 46 zł, zrazy z daniela z buraczkami i kluskami śląskimi za 46 zł, czy stek z jelenia za 78 zł.
Wrocławian te ceny jednak nie dotyczą. – Zameldowani we Wrocławiu mają u mnie zawsze pięć procent zniżki na każde danie – wyjaśnia Grzegorz Dziekoński. Skąd taka promocja? – Bardzo lubię to miasto, bo tam mieszka moja ciocia – wyjaśnia.
Gościniec Myśliwski zobaczymy w programie Kuchenne Rewolucje w czwartek o 21.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?