Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

16 Dolnoślązaków zginęło w ubiegłym roku na pasach

Piotr Kanikowski
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyżanowski
- Dlaczego piesi giną na zebrach? - zastanawia się Danuta Wolniak. Jej 84-letni ojciec 16 września próbował po pasach dostać się na drugą stronę ul. Wojska Polskiego w Złotoryi. Z ośmioma połamanymi żebrami, złamanym podudziem, obojczykiem i krwotokiem wewnętrznym zmarł w szpitalu, potrącony przez kierowcę, który zlekceważył znak ograniczenia prędkości i zebrę w poprze jezdni.

W ubiegłym roku na polskich przejściach dla pieszych doszło do 3473 wypadków, w których zginęło 195 osób, a 3509 zostało rannych. Na Dolnym Śląsku było 210 takich zdarzeń i 16 ofiar śmiertelnych. Równie tragiczny był bilans roku 2009 (3775 wypadków, 230 zabitych, 3809 rannych w całym kraju; 210 wypadków i 16 zabitych na Dolnym Śląsku).

We wtorkowy wieczór karetka pogotowia przewiozła do legnickiego szpitala 31-letniego mężczyznę z otwartym złamaniem nogi i licznymi obrażeniami wewnętrznymi. Na ul. Wrocławskiej przechodził przez jezdnię na zielonym świetle, gdy wjechał w niego osobowy daihatsu prowadzony przez siedemnastolatka.

Dzień wcześniej na przejściu dla pieszych na ul. Niepodległości w Lubinie kobieta uderzyła volkswagenem golfem w dwie starsze panie. Jedna ma złamaną rękę i wstrząśnienie mózgu, druga złamaną nogę i miednicę.

W niedzielę na pasach w Ścinawie potrącony został mężczyzna. To wszystko zdarzenia tylko z jednego, wcale nie nadzwyczajnego, tygodnia. Według policjantów , szczególnie niebezpieczne są przejścia na jezdniach z kilkoma pasami ruchu w jednym kierunku. Zdarza się bowiem, że kierowcy niefrasobliwie wyprzedzają inne samochody, nie widząc pieszych, którzy akurat przechodzą przez ulicę. Plagą są niecierpliwi kierowcy, którzy wymuszają pierwszeństwo na pasach. Ale wina nie zawsze leży po stronie tego, kto siedzi za kółkiem. Przyczyną wypadków bywa również nagłe wtargnięcie pieszego na jezdnię.

- Tak policja orzekła po potrąceniu mojego ojca - mówi Danuta Wolniak. Próbuje dowieść, że było inaczej: starszy pan po wypadku opowiadał, że samochód był jeszcze daleko, a ślady hamowania potwierdzają jego wersję. Potrzebni są świadkowie.

Chcąc lepiej zadbać o tzw. niechronionych użytkowników drogi, legnicka drogówka wzmaga kontrole w pobliżu przejść dla pieszych. Zapowiada surowe kary zarówno wobec kierowców lekceważących zasady bezpieczeństwa, jak i przechodniów przekraczających jezdnię w miejscach niedozwolonych lub wchodzących na ulicę bez upewnienia się, że nadjeżdżające pojazdy zdążą w porę wyhamować.
Żeby pieszy był bezpieczny, musi być widoczny. Dlatego z roku na rok w Legnicy przybywa przejść z dodatkowym doświetleniem. Zarząd Dróg Miejskich przeprowadził takie inwestycje m.in. na skrzyżowaniach Piłsudskiego/Sudecka i Złotoryjska/Matejki.

Na pasach obowiązuje rozsądek
Pieszy ma pierwszeństwo na pasach?
- Tak,ale nie można tego nadinterpretować - przestrzega podkomisarz Jacek Nitka, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
- Choć pieszy ma pierwszeństwo, zabrania mu się wchodzenia na pasy przed nadjeżdżający pojazd. Jego też obowiązuje rozsądek: nie może zapominać, że samochód nigdy nie zahamuje od razu.

Natomiast kierowca zbliżający się do przejścia jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Za próby wymuszenia pierwszeństwa na pasach grożą wysokie mandaty i 8 punktów karnych - dodaje podkomisarz Nitka.

Dlaczego piesi giną na przejściach dla pieszych? Czekamy na Wasze uwagi, spostrzeżenia, wnioski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 16 Dolnoślązaków zginęło w ubiegłym roku na pasach - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska