Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Szkoła dla 6-latka nie musi być straszna

Malwina Gadawa
Sześciolatki były mocno przejęte pierwszego dnia w szkole. Podobnie jak starsi o rok koledzy i koleżanki. Szkoła da się lubić?
Sześciolatki były mocno przejęte pierwszego dnia w szkole. Podobnie jak starsi o rok koledzy i koleżanki. Szkoła da się lubić? Paweł Relikowski
Ponad 7 tys. pierwszoklasistów rozpoczęło we Wrocławiu rok szkolny w podstawówkach. Wśród nich prawie 3 tys. sześciolatków.

W Szkole Podstawowej nr 17, przy ul. Wieczystej we Wrocławiu rozpoczęcie roku szkolnego to wielkie święto, podobnie jak w innych placówkach. Tegoroczny 1 września jest jednak wyjątkowy. W pierwszych klasach obowiązkowo będzie się uczyło aż 1,5 rocznika. To siedmiolatki i sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 roku. Do szkoły mogły dodatkowo pójść także sześciolatki z drugiej połowy roku.

We Wrocławiu edukację w pierwszej klasie rozpoczęło 7024 dzieci, w tym 2159 to sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 r., a 678 - w drugiej połowie. - To wyjątkowo dużo dzieci. Mimo to mam nadzieję, że dzieci będą się czuły u nas jak w drugim domu - mówił Piotr Migocki, nowy dyrektor SP nr 17. Na tym stanowisku zastąpił Grażynę Szternel-Orzech, która szefowała podstawówce przez 24 lata.

Tak duża liczba dzieci sprawia, że w wielu szkołach pierwszoklasiści będą się uczyć na dwie zmiany. Tak będzie też we wrocławskiej "Siedemnastce". Lekcje dla nich zaplanowano od godz. 8 do godz. 16.

Po uroczystym apelu w sali gimnastycznej, która - jak obiecał prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz - będzie odnowiona w przyszłym roku, dzieci rozeszły się do swoich klas.

Vanessa Irzyk trafiła do klasy Ih. Co ciekawe, 6 lat ukończy dopiero w październiku. Usiadła, wspólnie z mamą, w pierwszej ławce. Cicha i grzeczna. Pytana o to, czy się denerwuje, dziewczynka mówi, że nie. Bardzo jej się podoba w szkole. Słucha z przejęciem, co mówi jej nowa pani. Zdzisława Mirowska, wychowawczyni pierwszej klasy, od razu postanowiła zaangażować pierwszaków - dzieci rozdawały plany lekcji i inne potrzebne dokumenty.

W tej sali wysokość ławek i krzesełek była dostosowana do małych uczniów. Na biurku nauczyciela stoi komputer, z tyłu sali na podłodze leży dywan, jest tam kącik do zabawy. - Przez pierwszy tydzień będę chciała poznać uczniów, ich możliwości i zainteresowania. Dużo będzie zabawy i rozmów - zapowiada Zdzisława Mirowska. - Dla dzieci to bardzo ważny okres. Proszę się nie dziwić, że po powrocie do domu mogą być zdenerwowane - mówiła do rodziców.

Joanna Irzyk, mama Vanessy, mówi, że jej córka bez strachu przyszła do szkoły. - Nie było rano nerwów, normalnie zjadła śniadanie. Aż dziwne, biorąc pod uwagę, że pewnie jest jedną z najmłodszych w klasie - zauważa pani Joanna. Nie miała obaw, że zbyt wcześnie posyła swoje dziecko do szkoły. - Wierzę w jej możliwości. Na pewno da sobie radę - mówi dumna mama.

U państwo Irzyków na wyprawkę szkolną wydano ok. 250 złotych. Koszty nie obejmują książek, bo jak wiadomo, pierwszoklasiści będą uczyć się z bezpłatnego, rządowego elementarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Szkoła dla 6-latka nie musi być straszna - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska