Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Pietrowski z Lechii Gdańsk: Wyglądaliśmy, jakbyśmy przejechali pół Europy [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Marcin Pietrowski nie miał swojego dnia w meczu z Ruchem Chorzów. Zadanie miał o tyle trudniejsze, że grał na nie swojej pozycji lewego obrońcy.

Ten wynik to dla Lechii tylko remis czy aż remis, bo punkt uratowaliście w ostatniej chwili?

- Patrząc na przebieg spotkania to na pewno można powiedzieć, że to my uratowaliśmy ten remis. Mecz od początku nie układał się po naszej myśli i nie mogliśmy sobie poradzić z dobrze zorganizowanym Ruchem. Rywale strzelili bardzo ładną bramkę i musieliśmy gonić wynik. Jak w drugiej połowie wyrównaliśmy, to Ruch odbił piłeczkę i znowu musieliśmy odrabiać stratę. I tak praktycznie cały mecz goniliśmy.

To Ruch miał być bardziej zmęczony po meczu Ligi Europy z Metalistem Charków?

- Pierwsza połowa wyglądała tak, jakbyśmy to my grali mecz w czwartek, a potem przejechali pół Europy. Ponownie zagraliśmy bardzo słabo jedną połowę, a obudziliśmy się po przerwie i wtedy dopiero zaczęliśmy grać tak, jak powinniśmy.

Gra na lewej obronie chyba ci jednak nie odpowiada?

- Ciężko mi to oceniać teraz, bo dopiero drugi mecz zagrałem na tej pozycji. Trudno mi się teraz wypowiadać, bo to był naprawdę ciężki mecz.

Ale chyba nie możesz być zadowolony ze swojej gry?

- Oczywiście, że nie. Wymagam od siebie znacznie więcej. Zwłaszcza w pojedynkach jeden na jeden z Kowalskim mogłem się lepiej zachować. I być może bardziej powinienem uczestniczyć w akcjach ofensywnych.

Na razie widać u was większy potencjał w ofensywie i problemy w grze obronnej?

- Wszystko łatwo można zrzucić na obrońców, ale za grę defensywną odpowiada cała drużyna. Ruch przechodził przez kolejne strefy i jak piłkarze dochodzili do sytuacji, to obrońcy byli krytykowani. Zalążek był jednak znacznie wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki