Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie boją się chorego psychicznie mężczyzny, a sąd zwleka z decyzją

Kacper Chudzik, wsp. Anna Białęcka
Matka i babcia Krzysztofa J. boją się, że ten trafi do więzienia. Pozostali mieszkańcy miejscowości liczą na to, że chory psychicznie mężczyzna zostanie odizolowany
Matka i babcia Krzysztofa J. boją się, że ten trafi do więzienia. Pozostali mieszkańcy miejscowości liczą na to, że chory psychicznie mężczyzna zostanie odizolowany Kacper Chudzik
Matka i babcia Krzysztofa J. boją się, że trafi on do więzienia. Pozostali mieszkańcy miejscowości liczą na to, że chory psychicznie mężczyzna zostanie odizolowany. Od dłuższego czasu terroryzuje bowiem okolicę, a wnioski o jego zamknięcie utknęły w sądzie.

Mieszkańcy Krępej, miejscowości leżącej w gminie Przemków, żyją w strachu przed swoim chorym psychicznie sąsiadem. Kilka tygodni temu doszło tam do tragicznych wydarzeń. 32-letni Krzysztof J., mieszkaniec tej wsi, najpierw odgrażał się swojej sąsiadce, wykrzykując różne groźby pod domem, a następnie rzucił koktajlem Mołotowa w stojący na podwórku samochód. Z pojazdu nie zostało wiele i nadaje się teraz tylko do kasacji. Policjanci zatrzymali mężczyznę bez żadnego problemu, gdyż czekał na nich w progu domu.

- Kiedy Krzysiu wszedł na podwórko płakał i powtarzał w kółko, że zrobił coś bardzo złego - mówi matka mężczyzny. - Zapytałam ze strachem czy kogoś zabił. Ale uspokoił nas, że nie. To dobry chłopak, tylko ta choroba, gdy nie łyka tabletek, tak go zmienia. Nie mamy znikąd żadnej pomocy. A wielu ludzi we wsi dokucza Krzysiowi. Prowokują go, drażnią, wyzywają. On także widzi, jak niektórzy źle odnoszą się do jego babci - dodaje kobieta.

Kobiety zapewniają, że wszystko byłoby dobrze, gdyby zażywał leki i przekonują, że nie powinien trafić do więzienia. No i wszystko wskazuje na to, że tak się nie stanie, jednak może go czekać długi pobyt w zamkniętym oddziale psychiatrycznym. O ile oczywiście taką decyzję podejmie sąd, a to wcale nie jest pewne.

- To już trzecie przestępstwo z udziałem Krzysztofa J. - wyjaśnia prokurator rejonowy w Głogowie, Marcin Knurowski. - W ubiegłym roku dwukrotnie prowadziliśmy dochodzenie dotyczące gróźb karalnych. Ze względu na opinię biegłych psychiatrów o jego niepoczytalności, w październiku wnioskowaliśmy o zastosowanie środka zastępczego w postaci leczenia psychiatrycznego w zakładzie zamkniętym. Obie te sprawy toczą się jeszcze przed sądem - dodaje.

Teraz sąd będzie musiał zająć się trzecią sprawą. I w tej, po wydaniu opinii przez biegłych, prokurator będzie składał podobny wniosek. Jeśli i tym razem wniosek utknie w sądzie, to po wyjściu Krzysztofa J. ze szpitala może dojść do kolejnych tragedii.

A mieszkańcy wsi boją się nie tylko o swój dobytek, ale także o własne zdrowie. - Wcześniej groził kobiecie siekierą, mało jej nie zabił - opowiadają. - Zabrali go do szpitala, ale po dwóch tygodniach wrócił. I niemal od razu spalił to auto. Z nim jest coraz gorzej, może spalić komuś dom, ludzie się boją.

W sprawę zaangażował się radny Janusz Matuszak. - Mieszkańcy wsi prosili mnie o pomoc - powiedział nam. - Zająłem się nią, ale wygląda na to, że prawo nie umożliwi rozwiązania jej tak, by ludzie mogli czuć się bezpiecznie. Obawiam się, że Krępa w przyszłości może zasłynąć nie ze swoich uroków, a z jakich tragicznych wydarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ludzie boją się chorego psychicznie mężczyzny, a sąd zwleka z decyzją - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska