Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Mapy ochronią nas przed powodzią

Mariusz Junik
Mapy pomogą działać podczas kataklizmów jak w Bogatyni
Mapy pomogą działać podczas kataklizmów jak w Bogatyni Marcin Oliva Soto
Na Dolnym Śląsku Odra przekroczyła stan alarmowy. Wkrótce będzie supernowoczesny system ostrzegania przed powodzią .

Najbliższe dni pokażą, czy Dolny Śląsk jest przygotowany do obrony przed zimowymi podtopieniami. Z powodu ocieplenia śnieg szybko się topi i spływa z pól do rzek. W kilku miejscowościach wzdłuż Odry i Bystrzycy zostały przekroczone stany ostrzegawcze i alarmowe. Roztopy ogarnęły cały region.

Tymczasem synoptycy alarmują, że może być jeszcze gorzej. W weekend temperatura ma skoczyć do 10 stopni. Wówczas zaczną również topnieć śniegi w Karkonoszach. Służby kryzysowe zapewniają, że wielkiego zagrożenia nie ma, jednak pozostają w pogotowiu.
- Oprócz lokalnych podtopień nie przewidujemy innych kłopotów. Będziemy obserwować sytuację przez kilka najbliższych dni - zapowiada Franciszek Szumiejko, zastępca kierownika Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Najgorzej jest wzdłuż Odry. Tam stany alarmowe zostały wczoraj przekroczone w kilku miejscach, m.in. w Ścinawie o 30 cm, a stany ostrzegawcze - u ujścia Nysy Kłodzkiej do Odry, w Głogowie, Nowej Soli i Połęcku.

W Kotlinie Kłodzkiej na razie nie ma zagrożenia, bowiem poziom wody w Nysie Kłodzkiej dopiero zbliża się do stanu ostrzegawczego i jedynie w Skorogoszczy go przekroczył.
W Krosnowicach do stanu ostrzegawczego brakuje 10 cm, w Ścinawce 15 cm, w Gorzuchowie i Stroniu 20 cm, w Tłumaczowie 25 cm, w Kłodzku 35 cm, a w Kudowie 40 cm. Poziomy wody są również podwyższone na Bystrzycy w Jarnołtowie, na Baryczy w Osetnie o 20 cm, na Nysie Łyżyckiej w Zgorzelcu. Lód jest jedynie w niektórych miejscach na Odrze, jednak nie tamuje przepływu.

Spokojnie jest na razie w Kotlinie Jeleniogórskiej. Śnieg w górach topi się bardzo powoli i tylko w dzień. W nocy temperatury są ciągle ujemne.

- Dzięki temu nie ma zagrożenia. Poziom wody w Kamiennej i Bobrze mógł-by się podnieść, jeśli śnieg topiłby się również w nocy - wyjaśnia Włodzimierz Belta, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. Wówczas mógłby zacząć szybciej spływać do Kamiennej i poziom wody w rzece podniósłby się. O ile? Nie wiadomo.
Już wkrótce jednak takie dylematy znikną, bo będzie można przewidywać z dużą dokładnością, co zostanie zalane.

Na biurko prezydenta Bronisława Komorowskiego trafiła bowiem do podpisu nowelizacja ustawy Prawo wodne, która nakazuje sporządzenie map zagrożenia i ryzyka powodziowego.
Te nowoczesne, multimedialne mapy pokażą jakie jest zagrożenie na poszczególnych obszarach i wskażą zasięg ewentualnej powodzi. Taka broń przeciwpowodziowa w ciągu trzech lat trafi do dolnośląskich samorządów.

W najbliższy weekend odwilż w regionie nabierze tempa. Śniegi mogą zacząć topnieć również w górach, bo na sobotę i niedzielę synoptycy przewidują temperatury nawet do 10 st. Dziś nie wiadomo jednak, o ile może podnieść się poziom wody w rzekach, jeśli spłynie do nich woda z topniejącego śniegu. Ma to zmienić przyjęta właśnie przez Sejm nowelizacja ustawy Prawo wodne.
Do 2013 roku powstaną specjalne interaktywne mapy zagrożenia i ryzyka powodziowego. Dzięki nim dowiemy się, jaki będzie zasięg powodzi w zależności od tego, ile spadnie deszczu lub stopi się śniegu.

- Takie mapy będą z pewnością bardzo pomocne samorządom w sytuacjach zagrożenia - ocenia Franciszek Szumiejko z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu.
Na mapach ma być np. zaznaczony możliwy poziom wody w konkretnym miejscu. Jeśli w rejonie Jeleniej Góry spadnie 100 litrów wody na mkw., to wówczas będzie wiadomo, że Bóbr wyleje w okolicach konkretnej miejscowości.

- Dziś takich symulacji nie możemy przeprowadzać, a jedynie oceniać ryzyko zalania, porównując do powodzi z lat poprzednich - mówi Włodzimierz Belta z Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Jeleniej Górze.

Mapy mają trafić do wszystkich samorządów, a także do wojewody, marszałka i straży pożarnej. Będą pomocne głównie służbom kryzysowym, ale także inwestorom planującym budowy w różnych miejscach. Dzięki nim będzie wiadomo, gdzie nie można nic budować. A dane z map będą musiały być uwzględniane przez samorządy przy opracowywaniu planów zagospodarowania.
Na Dolnym Śląsku bardzo się przydadzą, bowiem zagrożenie powodziowe występuje tu kilka razy w roku, szczególnie latem. W ostatnim dziesięcioleciu nieco zmalało, bowiem grube miliony wydano na ochronę przed powodzią. W powiecie kłodzkim stworzono aż dwa systemy ostrzegania przed wielką wodą. Lokalny System Osłony Przeciwpowodziowej składa z 40 elektronicznych punktów pomiarowych: 20 mierzy poziom wody w rzekach, drugie tyle wielkość opadów atmosferycznych. Wszystkie dane z punktów pomiarowych przesyłane są drogą radiową do wydziału kryzysowego kłodzkiego starostwa. Każdy może na bieżąco śledzić wskazania na stronie internetowej: www.lsop.powiat.klodzko.pl. W przypadku zagrożenia system natychmiast powiadamia służby kryzysowe.

W Jeleniej Górze zagrożeniem nie jest już rzeka Kamienna. Została uregulowana kosztem 4 mln zł na długości 10 km. Obecnie trwa drugi etap prac, który pochłonie 8 mln zł.
Swoje systemy powiadamia o zagrożeniach ma też kilkanaście gmin. Każdy, kto zarejestruje się w SMS-owym systemie informacji, otrzymuje komunikaty o zagrożeniach.
Współpraca WEN, PEKA

Czy nowoczesne mapy przeciwpowodziowe zapobiegną powodziom i podtopieniom na Dolnym Śląsku? Komentuj!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska