Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zacznij pomagać. A jak ci się nie chce - wylej sobie na głowę kubeł lodowatej wody. Może to pomoże

Robert Migdał
Dobro powraca. Warto o tym pamiętać, i to każdego dnia. Warto się dzielić tym, co mamy, choć niekiedy sami mamy niewiele.

Świat - jak widać na portalach społecznościowych, w relacjach telewizyjnych - opanowała (zalała?) fala filmików, na których widać ludzi oblewających się wodą. I wcale nie są to jacyś dowcipnisie, którzy robią to dla zabawy. Wszyscy: politycy (o których piszemy w dzisiejszej gazecie na stronie 14), artyści, biznesmeni czy też zwykli rodacy robią to w bardzo szczytnym celu. Zwracają uwagę na SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne.

To straszna choroba, która - w wielkim skrócie - powoduje niszczenie komórek nerwowych odpowiedzialnych za pracę naszych mięśni i powolne, ale systematyczne pogarszanie się sprawności ruchowej. W kolejnych etapach powoduje paraliż i - ostatecznie - śmierć, bo atakuje też mięśnie odpowiedzialne za oddychanie. Pomysł pomocy chorym na SLA, który na całym świecie znany jest pod hasłem "Ice Bucket Challenge", nie polega oczywiście tylko na wylewaniu na siebie kubła wody, co ma zwrócić uwagę na problem, ale też na wysyłaniu pieniędzy przez oblanego, dzięki którym są wspierane badania nad chorobą. W Polsce pomocą zajmuje się stowarzyszenie Dignitas Dolentium (dane do przelewu - nr rachunku: 61 1240 4432 1111 0000 4721 0358, ul. Gorczańska 26, 34-400 Nowy Targ).

Tych, którzy uważają, że taka zabawa jest głupia, dziecinna, niepotrzebna, niech może przekona to, że przez kilka ostatnich tygodni fundacjom zajmującym się SLA udało się zebrać dzięki "Ice Bucket Challenge" dziesięciokrotnie więcej pieniędzy niż zazwyczaj. Dlatego uważam, że kubeł lodowatej wody przydałby się każdemu, kto uważa, że pomagać nie warto.

Jeżeli nie macie Państwo ochoty oblewać się wodą - nie ma problemu. I bez tego możecie pomóc. Idźcie za przykładem prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza czy wicemarszałka województwa Radosława Mołonia, naszych lokalnych polityków - i zachowując suche ubrania, wyślijcie przelew na konto fundacji.

Potrzebujących jest wielu. Niekoniecznie musimy pomagać im pieniędzmi, które popłyną strumieniem z naszego konta. Może być (co przyjdzie nam łatwiej) zwykły-niezwykły SMS wysłany z komórki.

Na przykład dla wrocławskiej fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" (wystarczy wpisać w treść SMS-a słowo "nadzieja" i wysłać go pod numer 72165). Dzięki takiemu gestowi możemy dać nadzieję dla wielu podopiecznych fundacji - bo pieniądze pomagają leczyć dzieci chore na nowotwory. Koszt jednego SMS-a to tylko (a dla chorych to aż!) 2,46 zł brutto.

Albo można jeszcze prościej. Wystarczy zbierać plastikowe nakrętki (z butelek po napojach, środkach chemicznych...). Sam tak robię od lat - z wielką pomocą moich redakcyjnych kolegów i koleżanek: kartonowe pudło na nakrętki stoi pod moim redakcyjnym biurkiem.

Nakrętki trafiają potem do Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, a pieniądze uzyskane z ich sprzedaży przeznaczane są na opłacenie domowej rehabilitacji podopiecznych hospicjum. Dzięki nakrętkom tylko w ubiegłym roku udało się zebrać kwotę, która pozwoliła zapewnić aż 1688 godzin rehabilitacji!

I co? Warto pomagać? Oczywiście, że warto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska