Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa. Killer potrzebny od zaraz

Piotr Janas
TOMASZ HOLOD
O postępach w rehabilitacji, planowanym powrocie na boisko i filmiku na Facebooku wychwalającym trenera Pawłowskiego, opowiada Marco Paixao

Minęło już sporo czasu od pańskiego ostatniego meczu dla WKS-u. Kiedy możemy spodziewać się powrotu do gry najskuteczniejszego obcokrajowca w historii Śląska?

Myślę, że za półtora miesiąca. Wszystko zależy od postępów w leczeniu, które, jak na razie, przebiega zgodnie z planem i wierzę, że już niedługo znów będę mógł trenować z całym zespołem.

A jak się Pan czuje?

Bardzo dobrze. Najważniejsze jest to, że nie odczuwam bólu. Co prawda cały czas poruszam się o kulach, ale tylko dlatego, że nie chcę obciążać tej kostki. Podczas rehabilitacji chodzę normalnie, a nawet zaczynam biegać. Robię, co w mojej mocy, by jak najszybciej być gotowym do gry.

W ostatni czwartek udostępnił Pan na Facebooku nagranie, w którym chwali trenera Pawłowskiego, mówiąc, że jest to najlepszy trener w Polsce. Co skłoniło Pana do upublicznienia takiej wypowiedzi właśnie teraz, kiedy nie może Pan uczestniczyć w jego treningach?

Zrobiłem to, by pokazać ludziom, że wierzę w ten zespół i w mojego trenera i chcę, żeby fani też uwierzyli. W meczu z Jagiellonią Śląsk pokazał, że potrafi grać ładny dla oka i skuteczny futbol. Wielka w tym zasługa właśnie trenera Pawłowskiego, który może nie ma do dyspozycji zbyt szerokiej kadry, a mimo to potrafi tak poukładać wszystkie elementy w tej drużynie, by Śląsk odnosił sukcesy. To jest naprawdę wielki klub z wielkimi aspiracjami. Nie interesuje nas miejsce dziesiąte lub siódme. Chcemy w każdym sezonie grać o mistrzostwo. Mimo pewnych kłopotów osiągamy dobre wyniki, co pokazuje, że nasz szkoleniowiec jest naprawdę dobry.

Niemniej jednak bez skutecznego napastnika nie da się grać o najwyższe cele.

Pod moją nieobecność w ataku grał niekiedy Flavio na przemian z Milą, a ostatnio Machaj, ale ani mój brat, ani Sebastian, ani Mateusz, ani Sebino nie są zawodnikami na pozycję numer 9. Poszukiwania wartościo-wego gracza do ataku ciągle trwają i mam nadzieję, że zakończą się powodzeniem. Nie może to być jednak pierwszy lepszy zawodnik, ale typowy killer, który da naszej drużynie jakość.

Śląsk wciąż szuka skutecznego strzelca, lecz powstaje pytanie, czy ma to być Pański zastępca, czy następca? Pana kontrakt kończy się w czerwcu.

Owszem, ale w tym momencie zupełnie o tym nie myślę. Teraz jestem kontuzjowany i skupiam się na jak najszybszym powrocie do gry. Chcę znów grać i udowadniać swoją przydatność do drużyny.

Jest Pan zainteresowany przedłużeniem umowy?

Jak najbardziej! Czuję się tutaj wspaniale. Tak jak mówiłem wcześniej ,Śląsk to wielki klub z dużymi ambicjami, czyli takimi jak moje. Bardzo chcę odnosić sukcesy w barwach WKS-u i jestem przekonany, że moi koledzy myślą podobnie.

Wrocław to dobre miejsce do życia?

Ja czuję się tu świetnie. To bardzo ładne, duże miasto, w którym poznałem mnóstwo fantastycznych ludzi. Co prawda mojej dziewczynie się tu za bardzo nie podoba, ale nie chodzi o samo miasto, tylko o znajomych, których jej tu brakuje. Ja trafiłem do Wrocławia z powodów zawodowych, ale naprawdę uwielbiam to miasto. Nawet ostatnio, będąc z Sebino (Plaku – przyp. red.) na obiedzie, rozmawialiśmy o tym, że mamy to szczęście, że jesteśmy właśnie tutaj. W klubie z dużymi aspiracjami sportowymi, mieszczącym się w bardzo fajnym dużym mieście, gdzie niczego nam nie brakuje i po prostu dobrze się żyje.

W takim razie gdzie Pańskiej dziewczynie podobałoby się najbardziej? Być może gdyby Pan pracował w Niemczech albo w Anglii?

Ona jest z Valencii, więc być może w Hiszpanii (śmiech). Ja od dziecka byłem kibicem portugalskiego Sportingu Lizbona. Gra dla tego klubu byłaby dla mnie spełnieniem marzeń. Wciąż wierzę, że może mi się to jeszcze udać. W życiu wszystko jest możliwe.

A możliwe jest jeszcze powołanie do reprezentacji Portugalii, czy uważa Pan ten temat za zamknięty?

Ten temat nigdy nie będzie dla mnie zamknięty. Nawet, gdy będę miał 50 lat, to nadal będę chciał grać w reprezentacji mojego kraju (śmiech). Aktualnie muszę jednak powrócić do zdrowia i gry. Ta kontuzja przydarzyła mi się w bardzo ważnym momencie mojej kariery, kiedy byłem u szczytu swojej sportowej formy, ale nie załamuję się. Chcę dojść do pełnej sprawności i znów cieszyć się grą. To jest w tej chwili dla mnie najważniejsze, a co będzie dalej, to czas pokaże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska