Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małachowski wciąż szuka ładnej i mądrej

Jakub Guder
Tomasz Hołod
Wygrana w plebiscycie to ogromne wyróżnienie, bo przyznawane jest przez kibiców. To znaczy, że moja dyscyplina została zauważona. Dla mnie to jeszcze większa motywacja, żeby w tym roku powalczyć o kolejne sukcesy i podejść do startów z jeszcze większym profesjonalizmem. Z dyskobolem Piotrem Małachowskim rozmawia Jakub Guder

Gdy w ciągu roku wybieraliśmy sportowców miesiąca, Pan, Maciej Janowski i Paweł Rańda wygrywaliście ten plebiscyt dwukrotnie. Więc chyba bardzo zaskoczony zwycięstwem Pan nie jest.
Nie no, jestem bardzo zaskoczony. Wśród faworytów była Majka Włoszczowska, która co roku potwierdza swoją wysoką formę, był też Paweł Rańda. Z nimi zawsze trudno wygrać. A zaskoczenie jest o tyle duże, że w tym roku Maja już raz mnie pokonała i wydawało mi się, że w sobotę będzie podobnie.

Czym dla Pana jest nagroda w plebiscycie "Gazety Wrocławskiej"?
To ogromne wyróżnienie, bo przyznawane jest przez kibiców. To znaczy, że moja dyscyplina została zauważona. Dla mnie to jeszcze większa motywacja, żeby w tym roku powalczyć o kolejne sukcesy i podejść do startów z jeszcze większym profesjonalizmem.

Trzeba przyznać, że początek roku ma Pan udany. Zwycięstwo w 58. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Roku na Dolnym Śląsku, no i podobno pobił Pan swój życiowy rekord na 10 km w biegu noworocznym organizowanym niedaleko Bydgoszczy. Czytałem, że wynik mógł być lepszy, gdyby nie fanki...
Nie, nie - to był oczywiście żart. Powiedziałem tak do jakiejś gazety i teraz wszyscy się tego czepiają. Ale dementuję te plotki, nie było żadnych fanek. Z wyniku się cieszę, może kiedyś będę biegał jeszcze szybciej.

A na bal przyszedł Pan z osobą towarzyszącą? Kiedyś na naszych łamach powiedział Pan, że jak znajdziemy ładną i mądrą, to mamy dać znać.
Tak, to nadal aktualne.

Jak się Pan bawił?
Jak przychodzę sam, zawsze jest problem, żeby nie było walk, iż tańczę z czyjąś partnerką. Tym razem muszę się jeszcze spieszyć na samolot do Warszawy.

Ale przy Pana posturze to chyba nie byłoby problemów podczas tych walk?
Nie jestem pewien. Z różnymi sytuacjami się spotykałem w życiu.

Wróćmy jeszcze do minionego roku. Sportowo udany, ale były zawirowania z klubem, problemy zdrowotne...
Operacja przepukliny brzusznej, rok wcześniej operacja palca. Klubowe zawirowania też były na początku, ale w tej chwili jest to wyjaśnione, chociaż może nie do końca tak, jakbym sobie tego życzył. Mam jednak nadzieję, że w tym półroczu wszystko się rozstrzygnie i będę mógł już powiedzieć, że zostaję we Wrocławiu na 100 procent.

Czyli to nie jest pewne?
W tej chwili jest Wrocław, byłem na plebiscycie. Tylko są pewne zobowiązania, z których trzeba się na przykład wywiązać... (Piotr Małachowski uśmiecha się do przechodzącego obok Piotra Mazura, dyrektora Biura Sportu Turystyki i Rekreacji Urzędu Miejskiego - JG). Zobaczymy, jak to będzie. Ja robię wszystko, żeby zostać we Wrocławiu, ale nie ma to zawsze odzwierciedlenia we wszystkich innych sprawach.

Jaki będzie rok 2011 dla Piotr Małachowskiego? Główny cel to Londyn 2012?
To jest moje najważniejsze, największe marzenie. Poziom jest wysoki, ale wszystko temu podporządkuję, by zdobyć olimpijskie złoto.

To cele sportowe. A pozasportowe? Jakieś postanowienia noworoczne?
Nie robię postanowień noworocznych. Jakieś cele są, ale to moja prywatna sprawa, nie musicie o tym wiedzieć... (śmiech). Mam nadzieję, że kilka marzeń się spełni.

Jest już prawo jazdy od pół roku, to na bal przyjechał Pan pewnie własnym samochodem. To chyba duże autko?
Faktycznie, jeżdżę już BMW X5, ale przyleciałem samolotem, bo warunki na drodze nienajlepsze.

Czego życzyć w nowym roku?
Szczęścia, bo po zdrowie to do apteki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska