Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sky... Green... Silver Tower. Kolejne wieżowce dostają angielskie nazwy. Moda czy głupota?

Weronika Skupin, Jerzy Wójcik
Budynek Silver Tower Center mógł się nazywać Plac Konstytucji 3. Nam ta nazwa podoba się bardziej
Budynek Silver Tower Center mógł się nazywać Plac Konstytucji 3. Nam ta nazwa podoba się bardziej Janusz Wójtowicz
Inwestorzy i deweloperzy kochają angielskie nazwy, bo dla nich brzmią "światowo". We Wrocławiu aż roi się od anglojęzycznych nazw. Mamy już wieżowce: Sky Tower, Odra Tower, Green Towers. Obco brzmią też wielkie centra handlowe: Futura Park czy Magnolia Park - w odróżnieniu np. od Galerii Dominikańskiej. W Hiszpanii czy Francji jest inaczej.

W październiku ma zostać oddany do użytku budynek Silver Tower Center. Stoi przy pl. Konstytucji 3 Maja, obok Dworca Głównego PKP. Jego nazwa nie jest żadnym wyjątkiem, bo we Wrocławiu aż roi się od anglojęzycznych. Mamy już wieżowce: Sky Tower, Odra Tower, Green Towers. Obco brzmią też wielkie centra handlowe: Futura Park czy Magnolia Park - w odróżnieniu np. od Galerii Dominikańskiej.

Silver Tower Center - na taką nazwę uparł się inwestor. Projektant, pracownia architektoniczna Maćków, zaproponował nazwę: Plac Konstytucji 3. - Stoczyliśmy prawdziwą batalię o nazwę "Plac Konstytucji 3", która jest nośna i prestiżowa. Zdecydowano się jednak na konkurs, napłynęło ponad 300 propozycji, wybrano z nich angielską - mówi Zbigniew Maćków, prezes Dolnośląskiej Izby Architektów.

Skąd taka tendencja?- Niestety, inwestorzy, często zagraniczni, mają poczucie, że polska nazwa będzie trudna do wymówienia, a jest ona używana w międzynarodowych transakcjach - wyjaśnia Maćków. To jednak nie jest cała prawda. W Warszawie stoi np. wieżowiec Złota 44, w Krakowie budynek Kapelanka 42. Plac Konstytucji 3 świetnie by wyglądał w tym towarzystwie.

Językoznawcy załamują ręce, bo nadawanie obcych nazw budynkom to dla nich element większego procesu, który polega na rozpychaniu się języka angielskiego kosztem polszczyzny. - To również przejaw zwykłego snobizmu osób odpowiedzialnych za nazewnictwo - podkreśla dr hab. Katarzyna Kłosińska, sekretarz Rady Języka Polskiego. - Wydaje im się, że jeśli w nazwie będzie tower, garden, park to wzrośnie prestiż inwestycji.

Angielskie nazwy wypierają polskie nawet w tak swojskich sytuacjach, jak imprezy masowe o charakterze biesiady czy kiermaszu. Katarzyna Kłosińska podaje zahaczający o groteskę przykład z Warszawy: Ochota Ser Festival. - Ludziom wydaje się, że angielska nazwa przyciągnie więcej gości i spowoduje, że wydarzenie będzie bardziej atrakcyjne - kręci głową Katarzyna Kłosińska.

- Budynki w polskim mieście powinny mieć polskie nazwy. Nikt ich za granicę nie przeniesie - komentuje Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości.

CZYTAJ DALEJ: Języki obce odbierane są jako "coś lepszego". Polskie nazwy wielu osobom wydają się infantylne, głupie
We Wrocławiu nie brak obcojęzycznych nazw budynków: biurowców, centrów handlowych. Jak wyjaśnia Rafał Uzar, anglista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, języki obce odbierane są jako "coś lepszego". - To ma związek jeszcze z czasami PRL-u, gdy każdy zagraniczny towar był rarytasem - mówi Uzar. - Dlatego polskie nazwy wielu osobom wydają się infantylne, głupie. Nawet menedżer brzmi dla nich lepiej niż kierownik.

Zaznacza, że zazwyczaj angielskie nazwy da się wiernie przetłumaczyć na polski, ale w oczach właścicieli tych obiektów stracą one na prestiżu. Czy rzeczywiście angielska nazwa przyciąga jak magnes?

- Jest u nas moda nazywania po angielsku, która wynika z wyobrażenia, że to, co ma taką nazwę, lepiej się sprzeda. Ale to złudzenie. Świadczy o niekompetencji osób wymyślających nazwy - mówi dr Maurycy Graszewicz z Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert ds. wizerunku firm i brandingu.

Jak bronią się inwestorzy? Przedstawiciele firmy Skanska, dobrze znanego we Wrocławiu przedsiębiorstwa z branży budowlanej, tłumaczą, że w wielu przypadkach szukają nazwy związanej z lokalizacją obiektu, jak w przypadku biurowca "Dominikański". Skąd zatem w dorobku firmy takie obiekty, jak Green Day przy ul. Szczytnickiej czy Green Towers przy ul. Strzegomskiej?

Aleksandra Markiewicz z firmy Skanska tłumaczy, że powierzchnie są często sprzedawane zagranicznym funduszom inwestycyjnym. Zdarza się też, że duży, światowy koncern wynajmuje większość powierzchni w budynku i zapisuje w umowie nową nazwę.

Sprawa nie jest jednak oczywista. W Hiszpanii czy Francji trudno znaleźć angielskie szyldy. Najwyższe budynki w Madrycie mają w nazwie "torre", czyli "wieża". Jak zauważa Maurycy Graszewicz, we Francji takie postępowanie dyktują ostre przepisy.

Na straży polszczyzny nikt nie stoi. Nawet Rada Języka Polskiego może niewiele. Nie spodobała jej się Floating Arena - nazwa basenu w Szczecinie (jako publiczny powinien mieć polską nazwę). Skończyło się na piśmie do władz miasta, mimo że ustawa o języku polskim mówi, że "napisy i informacje w urzędach i instytucjach użyteczności publicznej sporządza się w języku polskim".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sky... Green... Silver Tower. Kolejne wieżowce dostają angielskie nazwy. Moda czy głupota? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska