Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie drapacze chmur. Robią wrażenie w Polsce, na świecie budują 5 razy wyższe

Marcin Torz
infografika: Maciej Dudzik
Po wakacjach zostanie oddany do użytku budynek Silver Tower, który stanął obok Dworca Głównego PKP. Okazały obiekt mierzy 55 metrów. To jeden z kolejnych tej wysokości budynków we Wrocławiu. Przy okazji warto porównać, jak prezentuje się stolica Dolnego Śląska na tle innych miast w Polsce i na świecie, jeśli chodzi o wysokie budowle.

Najwyższym budynkiem we Wrocławiu (ale również i w Polsce - licząc wysokość do dachu, patrz infografika), jest Sky Tower. Kolos, którego wybudował wrocławski miliarder Leszek Czarnecki, jest widoczny w zasadzie z każdego miejsca w stolicy Dolnego Śląska. Przy dobrej widoczności można go dostrzec nawet ze Śnieżki. Budynek ma 212 metrów wysokości, a w środku są apartamenty i biura. Najniższe kondygnacje zajmuje galeria handlowa.

Budowa kosztowała aż miliard złotych, a ze wstępnych wyliczeń Czarneckiego wynika, że inwestycja zwróci mu się za kilka lat. Aby kupić tu apartament na średnim poziomie (ok. 100 mkw.), trzeba głęboko sięgnąć do kieszeni, bo koszt wynosi ok. 2,5 miliona złotych. We Wrocławiu Sky Tower konkurencji nie ma. Żaden z budynków nawet nie zbliżył się do wysokości drapacza chmur z ul. Powstańców Śląskich.

Druga jest "Kredka" (85 metrów), czyli akademik Uniwersystetu Wrocławskiego na placu Grunwaldzkim. Stojący obok "Ołówek" (również akademik) jest o 15 metrów niższy. Ze Sky Tower mają taką wspólną cechę, że mieszkania w nich nie są przeznaczone dla wszystkich. Mieszkają tam głównie studenci z zagranicy i z ostatnich lat studiów.

W najbliższym czasie nie zanosi się na to, aby jakakolwiek inwestycja zbliżyła się wysokością do tych trzech budynków. - Nie ma takiej potrzeby- mówi Jacek Wróblewski, prokurent w firmie JOT-BE, eks-pert od rynku nieruchomości. - W centrum nie ma za wiele miejsc, gdzie takie wieżowce można postawić. Ale przede wszystkim nie ma na nie zapotrzebowania. Wciąż powstają przecież nowe biura, mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach. Rynek nie potrzebuje nowego wieżowca pokroju Sky Tower - dodaje nasz ekspert.

Innego zdania jest Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. - Fakt, że biura i mieszkania w Sky Tower cieszą się taką popularnością, sprawia, że na pewno znajdą się inwestorzy, którzy również pokuszą się o wybudowanie kolejnego wieżowca. Kiedy? Tego przewidzieć nie jestem w stanie - dodaje Michniak.

Ale jeszcze kilka lat temu drapaczy chmur we Wrocławiu miało być więcej. Planowano postawić ok. 150-metrowy wieżowiec przy ul. Sikorskiego. Przy ul. Traugutta miały pojawić się kolejne dwa wysokościowce: jeden ok. 100-metrowy, a drugi kilkadziesiąt metrów wyższy. Najwięcej emocji wzbudzało jednak tzw. Centrum Południowe. Wzdłuż ul. Powstańców Śląskich, między hotelem Wrocław a Sky Tower, miało wyrosnąć kilka wieżowców, a w jednym z nich miał nawet działać luksusowy hotel Marriott. Hiszpańska spółka Grupo Prasa zapłaciła za działkę aż 370 milionów złotych, co do dziś jest rekordem Wrocławia, jeśli chodzi o cenę nieruchomości. Budowa kompleksu naszego "city" nigdy nie ruszyła.

Z tych wszystkich inwestycji nic nie wyszło (i możliwe, że nie wyjdzie), bo wybuchł kryzys gospodarczy. Z planów zostały tylko okazałe wizualizacje.

DRAPACZE CHMUR W POLSCE - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
W Polsce miano najwyższego budynku w obiegowej opinii ma warszawski Pałac Kultury i Nauki. Jednak, jeśli liczyć wysokość do dachu, bez iglicy, popularny "Pekin" nie dorównuje wrocławskiemu kolosowi. Wzbudza jednak większe emocje. To jeden z symboli nie tylko Warszawy, ale i kraju, mimo że jego historia jest mocno kontrwersyjna. Obiekt został wybudowany jako dar bratniego narodu radzieckiego. Zaprojektował go moskiewski architekt Lew Rudniew. "Pekin", mimo charakterystycznego wyglądu, jest podobny do wielu obiektów, które powstały w byłym Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i krajach satelickich.

Gmach uroczyście otwarto w 1955 roku. W środku Pałacu jest prawdziwe miasto. Jest tam Sala Kongresowa (widownia na 3 tysiące miejsc), biura, różne instytucje, kina, teatry, restauracje.

Od czasu do czasu pojawiają się pomysły, aby go wyburzyć. Do tego jednak nie dojdzie - z uwagi na opór zdecydowanej większości społeczeństwa Warszawy i nie tylko.

W Polsce to Warszawa przoduje, jeśli chodzi o drapacze chmur. Bo oprócz "Pekinu" jest ich w tym mieście znacznie więcej.
Warsaw Trade Tower ma do dachu 184 metry, a z elementami konstrukcji - 208. W budynku mieszczą się biura, na dole zaś jest centrum handlowe. Gmach wybudowała koreańska firma Deawoo. 12 lat temu Azjaci sprzedali budynek amerykańskiej firmie.
Złota 44 to kolejny wysoko-ściowiec w Warszawie. Początkowo wieżowiec miał być wyższy - tak aby pokonać w konkurencji wysokościowców wrocławski Sky Tower. Rozpowszechniano nawet plotkę, że jeden z apartamentów kupił sam Czarnecki, co okazało się nieprawdą.

Z planów pokonania Sky Tower jednak nic nie wyszło. Zresztą inwestor borykał się z problemami finansowymi. Stanęło "tylko" na 192 metrach. W środku zaplanowano głównie apartamenty.

159 metrów wysokości (do dachu) ma wieżowiec Rondo I (całkowita wysokość 192 metry). Drapacz chmur większych emocji nie wzbudza. Ale warto odnotować, że jako pierwszy warszawski wieżowiec dostał certyfikat "ekologicznego" budynku.
W Warszawie warto też zauważyć Centrum LIM, czyli kompleks biurowo-hotelowy w centrum miasta. Oficjalna nazwa nie jest jednak tak znana, jak ta powszechna: Marriott. Bo w wieżowcu mieści się ten luksusowy hotel. Był to pierwszy hotel tej marki w Europie Środkowej. Interesujące, że budynek powstał jeszcze w czasach PRL-u. Budowa - formalnie- rozpoczęła się w 1980 roku i potrwała do 1989 r.

W środku znajduje się 518 pokojów, z czego 96 stanowią apartamenty. Na ostatnim piętrze hotelu mieści się apartament prezydencki.

DRAPACZE CHMUR NA ŚWIECIE - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

We Wrocławiu szczycimy się naszym Sky Tower, tymczasem na świecie jego rozmiary nie robią większegio wraże-nia.
Bo jak porównać nieco ponad 200 metrów naszego wieżowca do blisko 900 (!) metrów, które mierzy Burj Chalifa? To wieżowiec w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zbudowany przez firmy Sam-sung Constructions, BESIX i Arabtec.
Obecnie jest to najwyższy gmach świata. Budynek posiada 163 piętra.

Otwarto go w 2010 roku, a koszt budowy to - uwaga - 1,5 miliarda dolarów. Co i tak wydaje się mocno niedoszaco-waną kwotą. W arabskim kolosie znajdują się mieszkania, biura, centra handlowe, a także kilkanaście hoteli. W Stanach Zjednoczonych Ameryki - namiejscu zniszczonych w zamachu wieżowców World Trade Center - powstał kolejny wielki budynek. To tzw. Freedom Tower, który mierzy 541 metrów. Jednak chyba najbardziej ekscytuje to, co ma dopiero powstać. Chińczycy chcą bowiem postawić dwie wieże, z których jedna ma mierzyć ponad... kilometr. Wybrano już nazwę dla projektu: Phoenix Towers. Zaplanowano tam mieszkania, a także biura i hotele.

Kiedy te kolosalne wieże mogą powstać? Chińczycy twierdzą, że już za trzy lata. To bardzo odważna deklaracja. Nad projektem czuwają angielscy architekci. Budowa ma ruszyć w 2015 roku.

Wcześniej ponadkilometrowe wieżowce chcieli już budować szejkowie z Arabii Saudyjskiej, ale z ich planów- przynajmniej na razie - niewiele wyszło. Ale w przyszłości, kto wie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska