Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był karny czy nie było? Czy sędzia podjął słuszne decyzje w meczu GKS - Śląsk

Jakub Guder
Rzut karny z 28 min (dwa zdjęcia z lewej). Próba dośrodkowania najpierw uderza w udo Ostrowskiego, potem odbija się od murawy i trafia go w rękę. W 43 min obrońca WKS-u niby zatrzymuje piłkę nogą, ale ta kozłuje i uderza go także w rękę, która niestety wraca z wymachu zza tułowia
Rzut karny z 28 min (dwa zdjęcia z lewej). Próba dośrodkowania najpierw uderza w udo Ostrowskiego, potem odbija się od murawy i trafia go w rękę. W 43 min obrońca WKS-u niby zatrzymuje piłkę nogą, ale ta kozłuje i uderza go także w rękę, która niestety wraca z wymachu zza tułowia
W sobotnim meczu z GKS-em Bełchatów Krzysztof Ostrowski dwa razy zagrał ręką w polu karnym i Tomasz Musiał dwukrotnie podyktował jedenastkę. Sęk w tym, że nie były to zagrania intencjonalne. Piłka najpierw odbijała się od innej części ciała, a dopiero potem trafiała w rękę "Ostrego". Czy arbiter podjął zatem słuszną decyzję?

Ważne są tutaj wytyczne Kolegium Sędziów działającym przy Polskim Związku Piłki nożnej oraz jego szefa Zbigniewa Przesmyckiego. Wszyscy sędziowie ekstraklasy - jeśli liczą na awans w hierarchii - powinni trzymać się tych sugestii.
Zatem przepisy głoszą, że ważna jest "intencjonalność", "ruch ręki w kierunku piłki" oraz ewentualnie jej "nienaturalne położenie". Ten ostatni element ma jednak znaczenie wtedy, kiedy obrońca walczy o piłkę, a nie w momencie, kiedy stara się zablokować dośrodkowanie lub strzał. Tutaj sytuacja jest inna.

Otóż jeśli defensor stara się jedynie zablokować dośrodkowanie lub strzał, to najważniejsze jest, czy ręka - w którą uderzyła piłka - "nie zwiększa obrysu ciała". Nie ma tu znaczenia wspomniana wyżej intencjonalność zagrania. Każde ułożenie ręki zwiększające powierzchnię ciała traktowane jest jako "nienaturalne" i kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego.
Przeanalizujemy dwie akcje, po których Tomasz Musiał podyktował jedenastki dla Bełchatowa. W 28 minucie Wroński mija Ostrowskiego, obaj wpadają w pole karne, po czym piłkarz GKS-u chce wyraźnie dośrodkować. "Ostry" wślizgiem chce natomiast zatrzymać podanie, piłka przelatuje mu między nogami, odbija się od uda, potem od murawy i trafia w rękę wystawioną za tułów piłkarza Śląska. "Jeżeli (piłka) po nodze trafia w rękę, to sprawa jest otwarta" - mówi cytowany przez portal sedzia pilkarski.pl Zbigniew Przesmycki, który jednak zauważa, że sędzia Tomasz Musiał w obu sytuacjach zachował się po prostu konsekwentnie.

Dwie minuty przed końcem I połowy akcja była właściwie bliźniaczo podobna. Także dośrodkowanie z prawej strony, Krzysztof Ostrowski wystawia nogę, próbując zatrzymać dośrodkowanie, ale piłka odbija się od niej i trafia w rękę. Tym razem nie jest ona za ciałem, ale po wymachu wraca do przodu. Można powiedzieć, że niejako w kierunku piłki. Wychodzi więc na to, że w tym momencie karny jest ewidentny.

Co ciekawe, w obu sytuacjach sam winowajca ani jego koledzy z drużyny nie mieli większych pretensji do arbitra o odgwizdania przewinienia.

Wniosek jest wobec tego taki, że obie jedenastki były sprawiedliwe, chociaż ta druga bardziej oczywista. Według przepisów i wytycznych Kolegium Sędziów obrońca musi być świadomy ryzyka, że uderzenie piłki ręką przy dośrodkowaniu będzie traktowane jako "powiększenie powierzchni ciała", za co należy się karny dla rywali.

Tak sytuację analizuje Bartosz Cieślak z portalu 'Sędzia Piłkarski PL':

W meczu Bełchatowa ze Śląskiem Wrocław mieliśmy dwie sytuacje z zagraniem piłki ręką, które w ocenie arbitra, Tomasza Musiała były nieprzepisowe i zakończyły się podyktowaniem rzutów karnych. Przy pierwszej sytuacji ręce zawodnika były w naturalnej dla piłkarza pozycji i nie zwiększały w nienaturalny sposób obrysu ciała. Nie mniej jednak wobec interpretacji KS PZPN należy tutaj wspomnieć o dwóch różnych sytuacjach: atak na piłkę oraz zablokowanie podania/strzału. O ile w pierwszym przypadku mamy zamiar walkę o piłkę, o tyle w drugim jest już chęć zatrzymania dośrodkowania czy strzału. Jeżeli piłkarz zostanie wówczas bezpośrednio trafiony w rękę, to popełnia przewiewnie (wytyczne KS PZPN). Ma to za zadanie wyeliminowanie w zachęty piłkarzy do blokowania w taki sposób strzałów na bramkę, czy dośrodkowań. Gdy piłka nie trafia bezpośrednio w rękę rywala, tylko po rykoszecie, to sprawa jest otwarta i zależy od indywidualnej oceny sędziego.
W ocenie obu sytuacji bierze się zgodnie z przepisami (Art.12, str. 44) następujące czynniki pod uwagę: Czy ma miejsce ruch ręki do piłki (a nie piłki do ręki), odległość przeciwnika od piłki (nieoczekiwane zagranie piłki),oraz ułożenie rąk, które samo w sobie niekoniecznie stanowi o przewinieniu. Jeżeli zawodnik wykonuje ruch ręką do piłki to, co do zasady, ma miejsce rozmyślny kontakt; tylko wtedy, w kontekście rozmyślności kontaktu, rozważa się odległość zawodnika od zagranej piłki a także, co logiczne, inne związane z tym czynniki (prędkość lotu piłki, ułożenie rąk itd.) kiedy zawodnik nie może przewidzieć, że piłka poruszać się będzie w jego stronę, czyli inaczej mówiąc, kiedy jest to dla niego nieoczekiwane zagranie piłki. W obu sytuacjach, sędzia ocenił, że zawodnik wiedział, gdzie będzie zagrana piłka w związku z tym wziął na siebie ryzyko, że gdy zostanie trafiony piłką, to da pretekst arbitrowi do podyktowania rzutu wolnego, w tym przypadku karnego. Pan Tomasz Musiał był więc pod tym względem konsekwentny.

Co ciekawe, zupełnie inne zdanie na temat tych sytuacji ma Sławomi Stępniewski, ekspert Canal+ Sport, które w niedzielę stwierdził, że podyktowanie obu jedenastek było błędem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Był karny czy nie było? Czy sędzia podjął słuszne decyzje w meczu GKS - Śląsk - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska