Dzisiaj pątnicy pokonali 9 km trasy. O świcie wyszli z Częstochowy Zacisze, gdzie spędzili ostatnią pielgrzymkową noc. Pielgrzymi nie ukrywali radości i wielkiego wzruszenia. Dojście na Jasną Górę było ich priorytetowym celem. Wiele osób modliło się za zdrowie swoje i bliskich. Niektórzy nie mówili głośno w jakich intencjach przemierzyli, przez dziewięć dni, ponad 220 kilometrów. Radość na Jasnej Górze była jednak większa niż zmęczenie.
O godzinie 11.00 pielgrzymi wzięli udział w mszy świętej, której przewodniczył biskup Andrzej Siemieniewski. Gości witał o. Jan Poteralski, podprzeor sanktuarium na Jasnej Górze.
Pielgrzymi, których prowadził ksiądz Stanisław Orzechowski, zanim doszli na Jasną Górę przeszli m.in. przez Oleśnicę, Namysłów, Wierzbicę Górną, Kluczbork, Borki Wielkie i Bór Zapiski. Większość tras, którymi wędrowali wiodła poprzez wsie, lasy i polne drogi.
Wejście Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę
We wrocławskiej pielgrzymce wędrowało około 2 tys. osób w 15 grupach pielgrzymkowych, w tym 40 księży, 16 kleryków i 8 sióstr zakonnych. Najmłodszy pielgrzym miał 2 miesiące, najstarszy 82 lata. Jedną z grup z numerem „2” stanowiła grupa paulińska, którą prowadził o. Michał Kurzynka, paulin z wrocławskiego klasztoru. Pielgrzymowali także pątnicy z Niemiec i z Bułgarii.
Hasło tegorocznej pielgrzymki brzmiało "Otwórzmy drzwi Chrystusowi’, to słowa zaczerpnięte od św. Jana Pawła II. Jedną z głównych intencji było dziękczynienie za kanonizację Jana Pawła II.
Podczas tegorocznej pielgrzymki, jej przewodnik ksiądz Stanisław Orzechowski świętował złoty jubileusz kapłaństwa. Na Górce Przeprośnej dziękował Bogu za swoje powołanie i za Kościół. Do ołtarza kapłan został przyprowadzony, podobnie jak 50 lat temu przez dzieci, w wieńcu prymicyjnym. Na uroczystość przybyło wielu księży z archidiecezji na czele z księdzem biskupem Andrzejem Siemieniewskim, który wygłosił homilię podczas mszy świętej, tłumacząc czym jest dar kapłaństwa.
- Nigdy nawet nie wyobrażałem sobie, że nie pójdę na pielgrzymkę. Powtarzałem, że mogę chorować zawsze, ale nie w sierpniu. Wypraszałem u Pana Boga dobrą kondycję. Przez wiele lat udawało mi się to. Chciałbym, żeby tegoroczna pielgrzymka miała przede wszystkim aspekt terapeutyczny, żeby uczestnicy uwolnili się od depresji, agresji - tak przed samą pielgrzymką opowiadał o drodze ksiądz Orzechowski. Dodał: Moje powołanie i kapłaństwo łączą się z drogą. Nie sposób zliczyć kilometry, które przeszedłem. Z każdym rokiem jestem słabszy, ale to nie przeszkadza mi towarzyszyć pielgrzymom w ich drodze na Jasną Górę. Choć siła fizyczna już nie ta, to psychicznie wciąż jestem w doskonałej formie.
Przeczytaj całą rozmowę z księdzem Orzechowskim: Ksiądz Orzech: Dzięki niej jestem księdzem
- To była udana pielgrzymka. Pogoda sprzyjała, nie licząc ulewy w Oleśnicy - mówi Tomasz Wilgosz, dla którego to była już 21. pielgrzymka. Po raz trzeci szedł z całą rodziną - żoną i trójką dzieci. - Najważniejsza jest atmosfera. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć - dodaje Wilgosz. - Nawet nasz przewodnik odmłodniał. Był w świetnej formie - mówi pan Tomasz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?