Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do czego mamy we Wrocławiu klimat

Wojciech Koerber
No więc klimat jest we Wrocławiu do tego, by z Wrocławia na jak najdłużej uciekać. Ciepło, ciepło, gorąco, ukrop. Ludzie nad morzem żyją średnio kilka lat dłużej niż w naszym parnym grajdole. Bo tak jak auto szybciej się zużywa w ekstremalnie skrajnych warunkach, tak ludzki organizm i serce obliczone są na krótszy żywot we wrocławskich warunkach, także drogowych. No chyba że znacie powiedzenie "kto ma japońca, ten jeździ bez końca"? Ja znam. I potrafię przekonywać samego siebie, że to wciąż japoniec nówka. Wystarczy myjnię ze staruszkiem odwiedzić.

Mądrzy Niemcy w dawnym Breslau świetnie wiedzieli, jak problemowi przeciwdziałać i jak nie wpędzać przedwcześnie ludzi do grobu. Rotowali urzędnikami, którzy zbyt długo w Breslau się zasiedzieli, znajdując im inną ciepłą posadkę. Lecz już nie tak ciepłą, w innej części kraju, w lepszym klimacie. Lub też wysyłali breslauerów do sanatoriów. Tak było. A dziś? Jak się zepsujemy, to i lepiej, mniejszym będziemy dla ZUS-u obciążeniem. ZUS czy OFE? A fe! Różnicy specjalnej nie dostrzegam, żadnej w zasadzie. Jak sobie sam przyszłości nie zabezpieczysz, to umieszczą cię wnuki w oknie życia, podobno przeznaczonym dla porzucanych noworodków. I zostawią. Widziałem całkiem niedawno rysuneczek taki, niby satyryczny, lecz to śmiech przez łzy.

Poseł Jan Tomaszewski, od kilku dni niezależny, rzekłby zapewne, że między klimatem wrocławskim a nadmorskim taka jest różnica, jak między Niagarą a spłuczką klozetową. Użył swego czasu takiej właśnie poezji, by porównać klasę byłego szefa PZPN Michała Listkiewicza oraz swego kolegi z boiska, Grzegorza Laty, przy czym - żebyście pewność mieli - to kumpla umieścił w kiblu. Jakiś czas temu pojawił się we Wrocławiu niedawny przełożony Tomaszewskiego i mówił, zdaje się, o "mieście prywatnym". Ciepło, ciepło, gorąco. Grupa trzymająca władzę trzyma się mocno i razem. Najlepsze przetargi wygrywają ci, co powinni i jest pięknie, tak? Nienawidzę, kiedy ludzie każde zdanie kończą słowem "tak". Dziwna naleciałość dzisiejszych czasów.

Dla jakiej dyscypliny sportu panuje we Wrocławiu klimat? Dla jedynie słusznej głównie. W tej drużynie również mamy grupę trzymającą władzę. Po tym, co szepcą mi do ucha ludzie, nadałem jej nawet nazwę. Grupa promila. Taka słowna gierka dla spostrzegawczych. Lecz muszę Wam powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się osoba trenera Pawłowskiego, mądrego życiowo optymisty, jak się wydaje. Gdy na pierwszej konferencji prasowej po objęciu stanowiska prezentował goły tors i brzuszek, pomyślałem: "Szybko skończysz na golaska, bajerancie". Tymczasem trener Pawłowski pokazał, że swoje wie i coś w sobie ma. Będę tak uważał niezależnie od najbliższych wyników Śląska.

Mamy obecnie we Wrocławiu klimat dla streakerów. To te golasy, znane Wam z wybiegania na sportowe areny, coś tam niby manifestujące. A w pamięci przechowuję błyskotliwą reklamę firmy odzieżowej, bo - jak wszędzie - liczy się pomysł. Stadion piłkarski pełen ludzi, 50 tysięcy. Wszyscy siedzą zupełnie nago. Piłkarze obu drużyn - również nago. Sędziowie - a jakże. Aż tu nagle wybiega taki streaker w... ubraniu, a za intruzem pędzą policjanci, nadzy, jak by to powiedzieć, z pałkami na wierzchu. Łapią intruza i pojawia się nazwa firmy odzieżowej, w której to ubraniu szaleniec wybiegł. Dobre, prawda?

No więc, czy zmusi mnie sytuacja, by ten wrocławski klimat niebawem zmienić? Ciepło, zimno, ciepło, zimno...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Do czego mamy we Wrocławiu klimat - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska