Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katecheza na lekcji biologii

Przemek Franczak
Przemek Franczak
Przemek Franczak fot. Andrzej Banaś
Deklaracja wiary dla nauczycieli wywołała ogromne poruszenie, ale mnie inicjatywa jej wprowadzenia nie zdumiewa zanadto. Nie pierwszy raz w końcu ocieramy się o obłęd, a nawet nie tyle ocieramy, co w nim po uszy tkwimy. Domniemywać można, że w tym tempie do końca roku klauzulami sumienia obejmiemy większość grup zawodowych, w kolejce do ogłoszenia własnych stoją już zapewne urzędnicy, policjanci, rzemieślnicy i ratownicy WOPR.

Mam w tej sprawie dość jasne stanowisko, wyrażone mądrym zdaniem, że moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Jeśli więc w ramach własnej wolności nabywam jakieś prawa, gwarantowane przez państwo i konstytucję, żadna klauzula nie może być od nich silniejsza, bo za każdym razem ingerować będzie to w moją wolność. Proste jak drut, choć nie dla wszystkich.

Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji, o deklaracji wiary dla nauczycieli wypowiedziała się bardzo krytycznie, stwierdzając, że szkoła powinna zachować neutralność światopoglądową. Wkrótce więc znów utoniemy w jazgotliwych rojeniach, że w Polsce prześladuje się katolików jak w Anglii czasów Olivera Cromwella.

Pozwólcie jednak, że coś wam opowiem na temat polskiej szkoły i jej neutralności światopoglądowej. Nie obejdzie się przy tym bez osobistego wyznania: jestem niewierzący, moja żona takoż, nie dziwota więc, że nasze dziecko nie uczęszcza na religię. Nie chodzi też na szkolne msze na rozpoczęcie i zakończenie roku, ani żadne inne, które odbywają się z różnych okazji. Opuszcza też trwające trzy dni rekolekcje prowadzone w sali gimnastycznej. Jak na ową neutralność jest tego wszystkiego, hm, całkiem sporo. Nie wiem, czy tak jest wszędzie - piszę o jednej państwowej szkole, mam jednak wrażenie, że dość typowej.

Nie jesteśmy wojującymi ateistami; nie ściągamy krzyży w klasach, nie domagamy się usuwania chrześcijańskich akcentów z podręczników, nasze dziecko uczestniczy w klasowych wigiliach itp. Tak rozumiemy istnienie we wspólnocie, która ma pewien określony kod kulturowy. W drugą stronę działa to jednak mniej harmonijnie. Szkoła luźno traktuje obowiązek umieszczania w podziale zajęć religii na pierwszej lub ostatniej lekcji (usłyszeliśmy, że to zależy od dobrej woli katechetów), rekolekcje też są wciskane między zajęcia. Nie widzimy, by świecka szkoła dbała - jako instytucja, są nauczyciele, którzy do tematu podchodzą z empatią - o prawa naszego dziecka. To tyle, pani minister, w kwestii neutralności.

A z deklaracją sprawa jest prosta. Chętni nie muszą wcale jej podpisywać. Wystarczy, że przeflancują się na katechetów. Szkółki niedzielne czekają.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska