Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywi policjanci ukradli ze sklepu dopalacze. Mówili, że to dowody

Sylwia Królikowska
Mężczyźni, choć nie mieli mundurów, przekonali sprzedawcę, że są policjantami z wydziału kryminalnego. mieli nawet sfałszowane legitymacje
Mężczyźni, choć nie mieli mundurów, przekonali sprzedawcę, że są policjantami z wydziału kryminalnego. mieli nawet sfałszowane legitymacje fot. Dariusz Gdesz
Dwaj mieszkańcy Wałbrzycha udający policjantów okradli miejscowy sklep z dopalaczami. Obsługę przekonali, że to „dowody w sprawie”.

Dziś dwaj mieszkańcy Wałbrzycha tłumaczą, że to był żart, ale kiedy wkroczyli do sklepu, sprzedawcy do śmiechu nie było.

Piotr D. i Chrystian M. z Wałbrzycha postanowili poczuć się jak prawdziwi policjanci. Co prawda, w cywilnych strojach, ale reszta prawie się zgadzała. 31- i 30-latek weszli do tzw. sklepu kolekcjonerskiego przy ul. Moniuszki. Pokazali zrobione samodzielnie legitymacje i stwierdzili, że muszą przeszukać punkt. Zachowywali się przy tym bardzo profesjonalnie.
- Stwierdzili, że muszą przeprowadzić czynności w związku z prowadzoną sprawą – wyjaśnia prokurator Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Sprzedawca, oczywiście, nie śmiał protestować. Przecież nie będzie się z władzą spierał. Wpuścił grzecznie „policjantów” do sklepu. A ci zaczęli przeszukanie. Wytypowany przez przebierańców sklep okazał się strzałem w dziesiątkę. Już po chwili okazało się, że muszą „zarekwirować” kilka gramów dopalaczy. Jeden w kształcie odświeżacza do toalety...
Sprzedawca znów nie protestował. A niby-mundurowi grzecznie się pożegnali i wyszli...

Coś jednak pracownikowi sklepu zaświtało w głowie i zadzwonił na komendę. Szybko okazało się, że żadne przeszukanie nie było w punkcie planowane.
Ale zaczęło się poszukiwanie podrobionych stróży prawa. I jak na prawdziwych policjantów przystało, znaleźli ich jeszcze tego samego dnia. Prawdopodobnie pomogło nagranie z monitoringu miejskiego.

Piotr D. i Chrystian M. przyznali się, że byli w sklepie, ale zaraz zarzekali, że to był tylko głupi żart. Prokurator jednak się nie uśmiał i postawił zarzuty. Odpowiedzą oszustwo i podszywanie się pod funkcjonariusza publicznego. Jeden z nich ma już doświadczenie w tej kwestii był karany w związku z ustawą antynarkotykową.
Pod lupą sanepidu był również sam sklep. Inspektorzy sprawdzali, czy nie ma w nim niedozwolonych substancji.
Okazało się, że te, które znaleziono w sklepie, nie łamią ustawy. Nie udowodniono również, by je sprzedawano. Właściciel przekonał, że po prostu były w sklepie.

Tacy przebierańcy już wpadali w ręce policji. Głośna była sprawa z Poznania. Na trasie nr 2 doszło do bandyckiego napadu na kierowcę TIR-a. Mężczyźni przebrani za policjantów zatrzymali go pod pozorem kontroli drogowej.
Mężczyźni przebrani za policjantów zatrzymali kierowcę pod pozorem kontroli drogowej. „Zniknęły” papierosy warte 1 mln złotych!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fałszywi policjanci ukradli ze sklepu dopalacze. Mówili, że to dowody - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska