Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu powstaje drugie krematorium

Weronika Skupin
Grzegorz Mehring/Polskapresse
Przy ul. Kwiatkowskiego we Wrocławiu powstaje drugie krematorium. Rośnie bowiem popyt na spopielanie zwłok i organizację pogrzebów urn. To odchodzenie od tradycji i zmiana kulturowa czy... brak miejsca na cmentarzach?

Jeszcze w 2004 roku na wrocławskich cmentarzach komunalnych, na około 2800 pogrzebów tradycyjnych przypadało 1500 urnowych. W 2013 roku tradycyjnych pochówków przeprowadzono prawie 1800, zaś kremacji aż 2700. To pokazuje, jak zmieniają się proporcje. Więcej jest teraz pochówków urn niż trumien.

Zapotrzebowanie na kremację zwłok wzrasta w związku z coraz mniejszą liczbą miejsc na cmentarzach. Nie ma już terenów pod nowe nagrobki, tworzone są za to kolumbaria (ściany urnowe).

Jak tłumaczy Zofia Kluszycka, dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych, duży problem dotyczy też dochówków. Dochówku trumny do grobu można dokonać dopiero po 20 latach od jego utworzenia, a przed upływem tego czasu w tym samym miejscu można pochować tylko urnę. Na nowe tradycyjne groby nie ma najczęściej miejsca, więc dochówek jest dla wielu osób jedynym rozwiązaniem.

We Wrocławiu przy ul. Kwiatkowskiego powstaje nowe krematorium. Będzie należało do zakładu pogrzebowego Gloria. Choć budynkowi w bliskim sąsiedztwie hurtowni spożywczej sprzeciwiali się mieszkańcy Oporowa, którzy obawiali się m.in. szkodliwego dymu z pieca krematoryjnego, inwestycja otrzymała potrzebne zgody. Budynek posiada odpowiednie filtry, a na wszystkie wątpliwości mieszkańców firma Gloria odpowiadała za pośrednictwem rady osiedla. Teraz sprzeciw ucichł, a budynek wymaga jeszcze tylko wyposażenia, jest niemal ukończony.

- Pierwsze kremacje będą przeprowadzane pod koniec października. Już teraz zainteresowanie jest duże, mamy wiele telefonów - mówi Damian Lech z zakładu Gloria. Obecnie we Wrocławiu działa jedno krematorium na cmentarzu Psie Pole. Koszt kremacji to 550 zł. Nie ma kolejek, spopielenie zwłok można załatwić z dnia na dzień. Damian Lech nie ustalił jeszcze ceny w nowym krematorium, ale zapowiada, że będzie podobna.

Jak mówi Krzysztof Skrabka z zakładu pogrzebowego Skrabex, jeszcze 10 lat temu około 5 procent jego klientów życzyło sobie kremacji bliskich, natomiast dziś jest to do 50 proc. Zauważa jednak, że ta tendencja dotyczy dużych miast. - Na wsiach kremacje to ok. 5 proc. wszystkich pochówków, a w górach, na przykład w Nowym Targu, 1-1,5 proc. Wiąże się to ze względami religijnymi i kulturowymi oraz brakiem miejsca na cmentarzach miejskich - uważa Skrabka.

Prof. Leszek Koczanowicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, filozof, ocenia, że zmiana kulturowa zachodzi, ale jest uzależniona od warunków praktycznych. - Mam znajomych, którzy odrzucali kremację bliskich, ale musieli się na nią zgodzić ze względu na brak miejsca na cmentarzu. Wcześniej, mimo względów praktycznych, ludzie nie chcieli tego robić, był to opór kulturowy - wyjaśnia prof. Leszek Koczanowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska