Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Czy Troy Batchelor wróci do składu Betardu Sparty? Nigdy nie mów nigdy

Wojciech Koerber
Troy Batchelor, śpiący rycerz czarnego toru.
Troy Batchelor, śpiący rycerz czarnego toru. Jarosław Jakubczak
W niezwykle kontuzjogennym speedwayu powiedzenie „nigdy nie mów nigdy” obowiązuje jak w żadnej innej dyscyplinie sportu.

W niedzielę o godz. 16.15 na Skansenie Olimpijskim rozpocznie się mecz 11. kolejki Enea Ekstraligi Betard Sparta – Włókniarz Częstochowa. Na torze leżą trzy punkty (pod Jasną Górą gospodarze wygrali tylko 46:44), trzeba je podnieść. Czy również rękami Troya Batchelora, który – przypomnijmy – zatracił się przed niedawnym spotkaniem o być albo nie być z Falubazem i nie dotarł do Wrocławia? Taki śpiący rycerz czarnego toru.

- Troy miał swoją nieobecność wytłumaczyć, odpisał nam, lecz mimo wszystko są to wewnętrzne sprawy klubu. Przed niedzielnym meczem będziemy trenować w czwartek, piątek i ewentualnie w sobotę. Po tych zajęciach wybierzemy skład na niedzielę – mówi nam menedżer Piotr Baron.

Jeśli potrafimy czytać między wierszami, to Batchelor szanse na występ ma niewielkie. Bo przecież w czwartek broni barw Australii w bydgoskim barażu DPŚ, a dwa dni później być może również w finale rozgrywek. Zatem w przygotowaniach drużyny uczestniczyć nie ma jak. Poza tym szybkie odpuszczenie win byłoby niewychowacze i nie fair wobec Juricy Pavlica czy Zbigniewa Sucheckiego, który treningowe kółka od początku sezonu kręci we Wrocławiu do znudzenia. A gdy dostaje szansę, swoje robi. To bardziej ciekawostka niż probierz realnych sił, lecz z nim w składzie wrocławianie jeszcze nie przegrali (domowe zwycięstwa z Wybrzeżem Gdańsk i Falubazem).

A co, jeśli Kangury do finału nie wskoczą i Batchelor będzie mógł wziąć udział w piątkowym treningu? Wówczas jego szanse wzrosną zapewne... baaardzo nieznacznie.

Zwracamy uwagę, że za swoje karygodne zachowanie Australijczyk nie poniósł jeszcze konsekwencji. Tymczasem z jego kompanem, Lewisem Bridgerem, ROW Rybnik błyskawicznie rozwiązał kontrakt, informując, że nie chce człowieka widzieć na oczy. Nie znaczy to jednak, że Batchowi się upiekło. A czy wróci do składu?

Pamiętajmy, że w speedwayu – niezwykle kontuzjogennym sporcie - powiedzenie “nigdy nie mów nigdy” obowiązuje jak w żadnej innej dyscyplinie. Ten zawodnik, odpukać, może się stać absolutnie niezbędny w każdej chwili. Zatem gdy piłka wciąż w grze, lepiej nie składać radykalnych deklaracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska