Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja oddawania krwi w zoo? Czuję się oszukana i zniesmaczona (LIST CZYTELNICZKI)

Weronika Skupin
Paweł Relikowski/zdjęcie ilustracyjne
Za oddaną krew - bilet ulgowy do zoo zamiast normalnego (20 zł zamiast 30) - taka promocja obowiązywała w sobotę. Przed ogrodem zoologicznym miał stanąć autobus do poboru krwi. Wjechał jednak do środka i by oddać krew, trzeba było zapłacić za bilet. Nasza Czytelniczka i jej chłopak postanowili wejść do zoo, a w zamian mieli dostać bilet ulgowy, którego jednak nie otrzymali. Prezes zoo przeprasza za zachowanie swojego pracownika i po naszej interwencji obiecuje bilety w rekompensacie za zaistniałą sytuację.

Zobacz też: Dyrektor zoo: Wszystkie zwierzęta są tak samo ważne (ROZMOWA)

Oto cały list naszej Czytelniczki

Oddawanie krwi to bardzo szczytny cel. W okresie wakacyjnym jest bardzo dużo akcji namawiających do oddawania krwi. Ja swoją krew oddałam na jednej z takich akcji u mnie w pracy. Gdy zobaczyłam informację o akcji oddawania krwi pod zoo postanowiłam namówić do tego swojego chłopaka. Nie był zbyt chętny, ale informacja o tym iż osoby które oddadzą krew dostaną bilet ulgowy do zoo go przekonała.
Stwierdziliśmy że odda krew a potem wybierzemy się do zoo. Na miejscu zaczęliśmy szukać czerwonego autobusu w którym miała być pobierana krew. Po udaniu się do punktu informacyjnego powiedziano nam, że na skutek tego iż miasto rozkopało drogę przy zoo autobus znajduje się przy tygrysach i że aby oddać krew musimy kupić bilety. Przeanalizowaliśmy to i zdecydowaliśmy, że i tak nie będziemy stratni. Kupimy bilety ale jeden odzyskamy i wykorzystamy przy innej okazji.
Na miejscu autobus nie cieszył się dużym zainteresowaniem wśród zwiedzających, przed nim stała tabliczka z informacją: „dla każdego oddającego krew bilet ulgowy do zoo i miła niespodzianka”. Gdy mój chłopak oddawał krew pielęgniarki mówiły, że zoo to sprytnie zrobiło, bo trzeba kupić bilet, aby mieć w ogóle możliwość oddawania krwi. Tego samego dnia w Hali Ludowej była wielka impreza i wiele ludzi czekało tam w kolejkach po bilety. Na pewno byłoby tam wielu chętnych, niestety nie
mieli oni możliwość oddania krwi, nad czym ubolewali pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Po wszystkim udaliśmy się znowu do punktu obsługi klienta, bo w autobusie nikt nie miał biletów.
Bardzo bulwersujące było zachowanie Pana z punktu informacji (wcześniej ten sam mężczyzna informował nas że autobus jest przy tygrysach i namawiał na oddanie krwi). Po fakcie stwierdził, że akcji już nie ma, bo została ściągnięta rano ze strony internetowej. Tylko że przy autobusie cały dzień był plakat z informacją o biletach a na stronie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa cały czas jest informacja o akcji, która ma trwać jeszcze przez następne weekendy. Poza tym dlaczego nie zostaliśmy uprzedzeni przed zakupem biletów, że nie dostaniemy biletu w ramach oddania krwi? Po prostu pracownicy zoo nie uważali widocznie, że jest to w ich obowiązku i tak nakazywałaby zwykła przyzwoitość. Jak wychodziliśmy następna para pytała o autobus i pokierowano ich w to samo miejsce, gdzie wcześniej nas, ale o odwołaniu akcji też nic nie wspomniano.
Nie rozumiem zachowania dyrekcji zoo, bo co by ich zbawiło tych kilka biletów. Ludzi było mało, ale byli to właśnie ci najbardziej zdeterminowani. Mój chłopak powiedział, że żałuje, że dzisiaj oddał krew, bo całe zwiedzanie zoo był osłabiony, a gdyby oddał krew w tygodniu, miałby dzień wolny.
Jak najbardziej namawiam do oddawania krwi, bo to bardzo szczytne i pomaga innym, ale nie na takich akcjach, po których człowiek czuje się oszukany i bardzo zniesmaczony. Jestem tak uprzedzona po tym do zoo, że minie jeszcze dużo czasu zanim znowu się tam wybiorę.
Pozdrawiam
Czytelniczka

CZYTAJ DALEJ: Dyrektor zoo przeprasza
Wygląda na to, że Czytelniczka wybierze się jednak do zoo całkiem niedługo wraz ze swoim chłopakiem. Prezes zoo Radosław Ratajszczak serdecznie przeprasza za zachowanie swojego pracownika. – Dostanie on surową reprymendę. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. W ramach zadośćuczynienia Czytelniczka otrzyma dwa bilety do zoo - mówi Radosław Ratajszczak. Czytelniczka, która do nas napisała musi zgłosić się do zoo telefonicznie i podać swoje nazwisko. Inni dawcy, jeśli nie otrzymali biletu, powinni zgłosić się do zoo i wyjaśniać sytuację indywidualnie.

Jak się dowiedzieliśmy, pracownik punktu informacji i tak miał zostać niebawem zwolniony. Radosław Ratajszczak podkreśla, że każdy, kto oddał tego dnia krew powinien dostać zniżkę - bilet normalny w cenie ulgowego i niedopuszczalne jest zachowanie opisane w liście Czytelniczki.

Autobus rzeczywiście musiał wjechać na teren zoo, gdyż rozkopany został chodnik przed wejściem głównym, czyli tam gdzie miał on pierwotnie stanąć. Dlatego też krew mogli oddać jedynie odwiedzający ogród zoologiczny z ważnym biletem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska