Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Jest nowy cennik dla kupców z targowiska na Świebodzkim

Weronika Skupin
Janusz Wójtowicz
Wiadomo już, ile od przyszłego tygodnia zapłacą kupcy za miejsce na targowisku przy dworcu Świebodzkim. Teoretycznie, powinno być nieco taniej, ale nowe opłaty budzą wątpliwości. Zamiast ceny za metr kwadratowy, PKP będzie pobierało opłaty za metr bieżący. Zdaniem niektórych kupców to niesprawiedliwe.

Dotychczasowy cennik nie jest znany, bo Jerzy Grabowski, który dotąd przez 18 lat zarządzał Świebodzkim nie ujawnia pobieranych od kupców stawek. Opierając się na tym, co mówią kupcy, nowe stawki będą niższe kilka złotych za stoisko.

Problem w tym, że dotychczas handlujący płacili za metr kwadratowy, a teraz za metr bieżący. Jak nam tłumaczą, oznacza to, że liczy się jedynie szerokość stoiska, a długość nie ma znaczenia. I tak za stragan szerokości trzech metrów i głębokości trzech metrów, kupiec zapłaci tyle samo ile za szeroki na trzy i głęboki na 7 metrów.

- Ja mam krótkie stoisko i mam płacić tyle samo co kupiec kilka stanowisk obok, który płacił za każdy metr, a dodatkowo 50 zł za auto? Chyba zrobię sobie stoisko szerokie na dwa, a długie na 20 metrów. Przecież to bez sensu - uważa pan Jan, handlujący odzieżą. W biurze targowiska wyjaśniają, że dodatkowe opłaty za wjechanie samochodem nie będą już pobierane.

W zależności od miejsca, opłata za jedną niedzielę handlowania kształtuje się od 50 zł (za stragan do 2 metrów szerokości w alei meblowej lub na końcu targowiska), do 140 zł (za stragan do 3,5 metra szerokości na dawnym peronie 2, czyli w głównej alejce od wejścia). Mniejsze są opłaty za stoiska na terenie giełdy elektronicznej (od 20 do 60 zł). Handlujący "z ręki", kosza, stolika, wiadra itp. zapłacą 5 lub 10 zł za dzień.

Pan Marek za stoisko 3 na 3 metry w alejce przy wejściu od strony ul. Robotniczej płacił 95 zł, a jego sąsiad za takiej samej wielkości stoisko z produktami rolnymi 70 zł. Rolnicy w dawnym cenniku płacili mniej, a od przyszłej niedzieli najpewniej zapłacą tyle samo ile właściciele np. stoisk odzieżowych o tej samej powierzchni. Nie jest jednak wykluczone, że zniżki dla rolników zostaną w przyszłości uwzględnione. Za stoisko do 3,5 m szerokości w tym miejscu, według ogłoszonego nowego cennika, obaj panowie zapłacą 90 zł.

Oznacza to, że nowy cennik nie opłaca się na razie handlującymi żywnością i płodami rolnymi, np. nasionami czy paszami. Pozostali najwyraźniej zapłacą mniej, największa oszczędność czeka tych z "długimi" straganami i samochodami, ale o tym przekonają się w przyszłym tygodniu. – Nic nam nie potrafią w tym biurze wytłumaczyć. Mówią, że ktoś przyjdzie za tydzień i wyliczy, ile zapłacimy. Mówią tylko, że mniej - opowiada pani Barbara ze stoiska obuwniczego.

Van Phuc Luu z Wietnamu handluje odzieżą w alejce od strony ul. Robotniczej. Ma trzy stoiska obok siebie, za każde wielkości 3 na 3 metry płacił 95 zł. Kilka stanowisk dalej małżeństwo handlujące jajami przyznało, że za stoisko 3 na 3 metry plus samochód zaparkowany z tyłu płacili 120 zł.

– Nowy cennik jest niejasny. U mnie wszystko było czarno na białym. Za tydzień ktoś z PKP przyjdzie do kupców i postawi ich pod faktem dokonanym, że muszą płacić nie wiadomo jak wysoką kwotę - uważa Jerzy Grabowski, dotychczasowy zarządca. Jego zdaniem zapisy w nowym cenniku można interpretować różnie, a cenę tam podaną pomnożyć za każdy metr długości stoiska. – Przychodzą do mnie ludzie i pytają, jak będą teraz płacić, bo nikt im jasno tego nie wytłumaczył, a skąd ja mam wiedzieć? - wzrusza ramionami.

Dodatkowe zamieszanie wprowadził fakt, że wczoraj do dziś rana były dwa różne cenniki PKP i nie wiadomo było, który jest aktualny.

Przypomnijmy, że od tygodnia targowisko na Świebodzkim jest pod zarządem PKP, a nie firmy J.A. Plater Jerzego Grabowskiego. 15 lipca komornik zajął tereny dworca. W ubiegłym tygodniu i wczoraj kupcy nic nie płacili. Dopiero w przyszłym tygodniu PKP zacznie ściągać opłaty.

– Płaciłem PKP 281 tysięcy złotych miesięcznie, 35 za handel na peronach, 55 za giełdę elektroniczną i 192 za resztę targowiska. Mieli zysk na czysto. Teraz przez dwa tygodnie kupcy nie płacą nic, więc spółka zanotuje ogromne straty. W dodatku chciałem im odstąpić całą infrastrukturę: wodę, prąd, telefony, nawierzchnię. Nie chcieli się dogadać więc ponieśli trzy razy większe koszta montując to na nowo sami, niż wynosiłoby wykupienie tego ode mnie. Do tego dochodzi amortyzacja, biuro. Źle im nie było, więc po co to wszystko? To niegospodarność - ocenia Jerzy Grabowski.

Za dwa lata targowisko ma całkiem zniknąć, a dworzec zostanie wyremontowany. Być może wrócą tu pociągi.

Jakie poniesiono koszta i dlaczego PKP zdecydowało się na ten krok? Czemu nowy cennik nie bierze pod uwagę powierzchni stoiska w metrach kwadratowych? W niedzielę biura PKP są nieczynne, a rzecznik spółki przebywa na urlopie. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska