Na ulicy Pułaskiego, na odcinku od Kościuszki do Małachowskiego, drogowcy na początku tygodnia odnowili oznakowanie poziome - białe linie i znaki namalowane na nawierzchni. Nowe linie rozwiązały spór, który od jakiegoś czasu toczył się wśród wrocławskich kierowców.
- Znaki, że torowisko jest wydzielone, dawno się już wytarły i nie wiadomo było, czy można po torach jechać, czy nie. Bo na środku wciąż dobrze było widać podwójną ciągłą - opowiada Marek Pająk, który jeździ tędy codziennie do pracy. Spełnił się też czarny scenariusz, czyli zamiast dwóch pasów na Pułaskiego jest jeden. - Z nowych znaków wynika, że kierowcy po torowisku jeździć nie mogą i do dyspozycji mają tylko jeden pas w każdym kierunku, bo dwa auta obok siebie i tramwaj się już nie zmieszczą - przekonuje kierowca.
Niestety, część zmotoryzowanych nic nie robi sobie z nowych linii i dalej jeździ po torowisku. Jak zapewnia nadkom. Krzysztof Zaprowski z wrocławskiej policji, funkcjonariusze wiedzą o tych zmianach. - Podczas patroli będziemy obserwować kierowców. Łamiących przepisy będziemy karać - zapewnia.
Z takiego obrotu sprawy cieszy się MPK.
- Auta, które jeżdżą po torowisku, znacznie spowalniają tramwaje, szczególnie w godzinach szczytu, choć nie tylko. Czasem wystarczy jeden pojazd, aby skutecznie zablokować przejazd tramwaju - mówi Tomasz Sielicki z biura prasowego MPK.
Sami motorniczowie przekonują, że nowe pasy są wymalowane dość niefortunnie.
- Torowisko jest wydzielone prawie przy samych szynach, a tramwaj jest trochę szerszy. Gdy więc dwa auta staną obok siebie, to i tak zablokują tramwaj - przekonuje nas jeden z motorniczych.
b Na Pułaskiego pojawił się też nowy znak, przez kierowców nazywany chrabąszczem (ze względu na podobieństwo piktogramu tramwaju do owada). Informuje on o wydzieleniu torowiska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?