Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W przedszkolu gorąco, że nie można wytrzymać. Urzędnicy radzą... wieszać mokre ręczniki na okna

Malwina Gadawa
W przedszoklu nr 56 przy ul. Wałbrzyskiej są ogromne okna, które albo się nie otwierają, albo otwierają się tylko lufciki. Rodzice i pracownicy narzekają, że rolety też nie pomagają w upały
W przedszoklu nr 56 przy ul. Wałbrzyskiej są ogromne okna, które albo się nie otwierają, albo otwierają się tylko lufciki. Rodzice i pracownicy narzekają, że rolety też nie pomagają w upały Paweł Relikowski
W upalne dni temperatury w przedszkolu przy ul. Wałbrzyskiej sięgają ponad 30 stopni. W salach są ogromne okna, ale co z tego, otwierają się tylko małe lufciki. Dzieci i pracownicy nie mogą wytrzymać. Magistrat w instrukcji, jaką wysyłał do przedszkoli, napisał, w jaki sposób radzić sobie z upałami, można np. wieszać mokre ręczniki na okna.

- W przedszkolu podczas upalnych dni temperatura sięga ponad 30 stopni Celsjusza. Dzieci się tam gotują. Budynek powstał w tzw. szybkiej technologii. W salach są ogromne okna, ale co z tego, otwierają się tylko małe lufciki. W szatni za to żadnego okna nie można otworzyć - mówi jeden z rodziców, którego dziecko chodzi do Przedszkola nr 56 "Niezapominajka", przy ul. Wałbrzyskiej 2a.
To, że problem jest i rodzice nie przesadzają, potwierdzają pracownicy przedszkola.

- Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy w tej sytuacji. Dyrekcja wysłała pismo do departamentu edukacji urzędu miejskiego w sprawie wysokich temperatur. Pracownicy Zarządu Inwestycji Miejskich byli już na kontroli. Teraz mają myśleć nad rozwiązaniem - usłyszeliśmy.

Przeczytaj też: Więcej dzieci w przedszkolu, w zamian za inwestycje w placówce

Nauczycielki codziennie sprawdzają temperaturę w salach, kiedy są upały w przedszkolu nie można wytrzymać, dlatego starają się większą część dnia spędzać na dworze, pod drzewem, w cieniu. Magistrat w instrukcji, jaką wysyłał do przedszkoli, napisał, w jaki sposób radzić sobie z upałami, można np. wieszać mokre ręczniki na okna.

Prof. Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, nie wyobraża sobie, żeby dzieci przebywały w pomieszczeniach, w których nie można otworzyć okien. - Budynki powinny być odpowiednio przystosowane dla dzieci, jeżeli tak nie jest, to jest to sprawa dla prokuratury - mówi.

CZYTAJ WIĘCEJ
Dyrekcja zwróciła się już do wrocławskiego magistratu o pomoc w rozwiązaniu problemu. Na razie wśród rad, jakie podesłali urzędnicy do przedszkoli, były te, żeby na okna wieszać mokre ręczniki. - To nic nie da. Ten budynek powstawał na bazie konstrukcji metalowej. Ściany ma takie, że nawet nie możemy niczego na nich powiesić. Duże okna szybko się nagrzewają. Otwierają się tylko małe lufciki - słyszymy od jednego z pracowników przedszkola Niezapominajka przy ul. Wałbrzyskiej. Podobne problemy mają inne wrocławskie placówki, które zostały wybudowane w podobny sposób, np. ta przy ul. Kurpiów.

Zobacz: Maturzyści płacą kilkaset tysięcy zł w ciemno. Na studia zapisują się nie znając wyników matur

Prof. Alicja Chybicka uspokaja jednak rodziców, że przebywanie dzieci w nagrzanym budynku nie niesie ze sobą takich skutków, jak spędzenie czasu w nagrzanym samochodzie. - To są całkiem nieporównywalne sprawy. W upały dzieci powinny więcej pić i być lekko ubrane. Lepiej byłoby, gdyby takiego typu placówki miały klimatyzację - mówi prof. Chybicka. Według niej, nieprzystosowana do potrzeb dzieci placówka nie powinna w ogóle funkcjonować. - Nie wyobrażam sobie, żeby były okna, których nie można otworzyć - mówi Alicja Chybicka.

Co ciekawe, o tym, jakie powinny być maksymalne temperatury w przedszkolach nie mówi się nic w przepisach Ministerstwa Edukacji Narodowej, potwierdza to Dolnośląskie Kuratorium Oświaty. - Z rozporządzenia możemy dowiedzieć się tylko, co robić, kiedy temperatura w budynku jest za niska - słyszymy w Wydziale Rozwoju Edukacji.

Przeczytaj: Oto najbardziej oblegane szkoły we Wrocławiu (RANKING)
Dlaczego przy budowie przedszkola nie pomyślano o jego przeznaczeniu i funkcjonalności? - Budynek wykonano na podstawie projektu. Nikt nie miał zastrzeżeń. Powinien tam działać system wentylacji, ale czy tak jest, tego nie wiemy. Budynek został też odebrany - mówi Tomasz Majtczak, członek zarządu firmy Moduł System Serwis, która budowała przedszkole.

Autorzy projektu także nie czują się odpowiedzialni. - Ściany są ocieplone. Przeszklenia zostały zaprojektowane zgodnie z wytycznymi. Wszystko zostało zaakceptowane. Nasz projekt przedszkola to odpowiedź na zapotrzebowanie inwestora - tłumaczy Halszka Kupczyńska, jego współautorka, z wrocławskiej pracowni Innova-2.

Przemysław Samłocki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Wrocławia, nie chce komentować projektu. Mówi, że on sprawdza zgodność wykonania z warunkami pozwolenia. Jeżeli jest wszystko w porządku, nie może tego zakwestionować. Dodaje, że projekt jest tworzony na możliwości inwestora i że zawsze można zrobić coś ponad standard.

Chcieliśmy się dowiedzieć, jak problem przedszkoli budowanych w tzw. szybki sposób ma zamiar rozwiązać wrocławski magistrat. Na razie nie wiadomo jednak, czy urzędnicy w jakikolwiek sposób pomogą, bo nie znaleźli czasu, żeby odpowiedzieć na pytania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska