Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już prawdziwa wojna. Tylko trudno się połapać, czy Zdrojewski jest Schetyną czy Dutkiewiczem

Arkadiusz Franas
Nie wiem jak Państwo, ale ja mam wrażenie, że w jesiennych wyborach samorządowych na kartach do głosowania będzie kompletny bigos. Gdzie PO, kto jest jeszcze, gdzie ludzie Rafała Dutkiewicza i czy sam Rafał Dutkiewicz to jeszcze Rafał Dutkiewicz, czy już PO. Ufff...

Mamy też SLD, PiS i ugrupowanie Palikota, które chyba jeszcze nazywa się Twój Ruch, ale do jesieni może być czyjś inny. Lewica straciła wymarzoną kandydatkę i teraz ma problem z twarzą. PiS nie może się zdecydować. Może dlatego, że wie, iż nadal na Dolnym Śląsku, a zwłaszcza we Wrocławiu, nie ma szans. Nawet w chwili gdy Platforma, spętana taśmami, jest łatwym celem.

Wyrazisty lider mógłby zdziałać wiele, ale walki frakcyjne, czy też tylko ambicjonalne, trwają i skończyć się nie mogą. Zatrzymam się trochę nad tym, co się dzieje na styku PO i prezydent Dutkiewicz, bo dzieje się tam znów nieco. Po pierwsze, prezydent Wrocławia oficjalnie wyznał miłość partii Donalda Tuska, ale ślubu nie będzie. W rozmowie z naszą gazetą zadeklarował: "Żegnam się z okresem mojej naiwności. I chcę iść teraz z Platformą". Niespodzianki wielkiej nie ma, bo to wiadomo od miesięcy, ale tak mocno jeszcze nie było. Padło podejrzenie, że może nawet poprosi o legitymację partyjną, ale jeden z najbliższych współpracowników prezydenta zadeklarował, że Rafał Dutkiewicz "niczego takiego nie rozważa".

A co rozważa? Dobre pytanie, bo wchodzi w rój pszczół, które są mocno skonsternowane. Z jednej strony Jacek Protasiewicz, obecny lider PO na Dolnym Śląsku, który chce tworzyć z Dutkiewiczem wspólne listy wyborcze. Ale nie wszyscy w tej partii są za. Na pewno nie Grzegorz Schetyna i jego zwolennicy, którzy cały czas nie dementują informacji, że były wicepremier może być kandydatem na prezydenta Wrocławia. W ostatnich dniach uaktywnił się nowy europoseł Bogdan Zdrojewski. Stwierdził, że wspólne listy to błąd. Co więcej, coraz mocniej widać, że przyjaźń byłego ministra kultury z Rafałem Dutkiewiczem to pieśń przeszłości. Źle ocenia zarządzanie niektórym inwestycjami w mieście, zwłaszcza budową Narodowego Forum Muzyki. To w kontrze usłyszał, że Zdrojewski działa ramię w ramię ze Schetyną, by przejąć władzę w dolnośląskiej PO. Taki wariant jest wspominany w przypadku, gdyby Jacek Protasiewicz usłyszał zarzuty od niemieckiej prokuratury za frankfurcką "pomroczność jasną". Wtedy faktycznie będzie fotel lidera do wzięcia, a trudno pomyśleć, by Donald Tusk oddał go ponownie Schetynie.

No chyba, że odda go... Rafałowi Dutkiewiczowi. Oczywiście, nie będzie pierwszym na świecie bezpartyjnym szefem partii w regionie - legitymacje drukuje się szybko. Dlaczego Rafał Dutkiewicz tak mocno pokochał osłabione PO? Bo słabemu łatwiej dyktować warunki. I jak zawsze powtarzał, to porozumienie jest mu potrzebne, gdyż wierzy, że kolejne wybory parlamentarne znów wygra PO (ewentualnie w jakiejś koalicji), a przychylność rządu (czytaj: finansowa) jest potrzebna Wrocławiowi na okoliczność organizowanych tu Europejskiej Stolicy Kultury i igrzysk sportów mało znanych, które wiele kosztują. A co będzie, gdy PO nie wygra? Stawianie na szali Wrocławia jest trochę ryzykowne. Żeby nie powiedzieć: hazard. No i jeszcze jedno. Zapytany, czy myśli nadal o wielkiej polityce, odpowiada: "Nie będę przesadnie skromny...". No to jaki resort? MSW? Raczej nie. Może kultura? I wtedy z poziomu Warszawy bezpiecznie poprowadzi nas do ESK. Śladem Bogdana Zdrojewskiego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska