W marcu koparka przewożona na barce płynącej po Odrze uderzyła w wagonik Polinki. Uszkodziła go, a kolejkę unieruchomiono na miesiąc. Potem zaczął kursować jeden wagonik.
Naprawienie wagonika w ramach gwarancji było niemożliwe, bo nie obejmuje ona wypadków komunikacyjnych. Nie było innej możliwości niż rozpisanie przetargu na naprawę.
– Po analizie tematu przez nasz dział prawny i innych ekspertów stwierdzono, że nie możemy ściągnąć od Doppelmayra pieniędzy w ramach umowy gwarancyjnej. Próbowaliśmy się na różne sposoby dogadywać z tą firmą, jednak musimy rozpisać przetarg, by nie zostać oskarżonymi o niegospodarność publicznych pieniędzy - mówi Agnieszka Niczewska, rzecznik Politechniki Wrocławskiej.
Teoretycznie możliwe było, żeby w przetargu na naprawę startowały inne firmy niż Doppelmayr, ale praktycznie nie ma konkurencji wśród przedsiębiorstw zajmujących się montażem kolejek linowych. Oferty otwarto dziś, jedyna z nich - Doppelmayra, opiewa na 266 tys. zł.
Według umowy wykonawca ma czas do 10 października na naprawę i zamontowanie wagonika. Być może uda się to zrobić wcześniej. Za naprawę ostatecznie zapłaci ubezpieczyciel. Urząd Żeglugi Śródlądowej orzekł, że winnym wypadkowi jest kapitan barki. Zarówno PWr jak i operator barki mają ubezpieczenie. Ubezpieczyciele dogadają się między sobą.
Politechnika nie oszacowała, ile pieniędzy ze sprzedaży biletów straciła przez wypadek. Jak mówi Agnieszka Niczewska, Polinka nie była budowana po to, by przynosiła zysk uczelni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?