Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz rowerowy na Rynku to fikcja. Cykliści nic sobie z niego nie robią

Maciej Kołtuniewicz
Rowerzyści nic sobie nie robią ze znaków zakazu ustawionych przy wjazdach na każdą z pierzei wrocławskiego Rynku
Rowerzyści nic sobie nie robią ze znaków zakazu ustawionych przy wjazdach na każdą z pierzei wrocławskiego Rynku fot. Janusz Wójtowicz
Ruch rowerowy na Rynku został zakazany już 13 lat temu. Mimo to rowerzyści jeżdżą po starówce, a straż miejska nie zamierza ich łapać.

- Za wjazd na Rynek możemy wystawić mandat do 500 zł i naliczyć 5 punktów karnych - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej. To teoria. Rowerzyści ignorują znaki zakazu i skracają sobie drogę, przejeżdżając przez Rynek.

Strażnicy miejscy są bezsilni. Nie są w stanie łapać rowerzystów i jednocześnie wypełniać innych zadań. - Wyłapanie wszystkich cyklistów w Rynku jest fizycznie niewykonalne - przyznaje Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. - Potrzeba by było w tym celu oddelegować do Rynku na stałe co najmniej cztery patrole.

Dlaczego rowerzyści ignorują zakaz? - Ja tylko przejeżdżam, zaraz mnie tu nie będzie, nie robię nic złego - tłumaczył nam wczoraj jeden z nich.

Skoro mało kto zwraca uwagę na łamanie prawa, to może należy je zmienić? - Ten zakaz to absurd. Jeden z tych przepisów, które zachęcają ludzi do ich łamania - komentuje Cezary Grochowski. - W Krakowie ruch turystyczny jest znacznie większy, a takiego zakazu tam nie ma. Zrezygnowano z niego również w Gdańsku - dodaje.

Przypomina, że zakaz wprowadzono po to, by chronić pieszych. Przepis miał zapobiegać kolizjom. Tymczasem życie pokazuje, że nie ma on większego sensu. W przypadku jakiejkolwiek kolizji w miejscu, gdzie piesi są uprzywilejowani (tak jak na Rynku) straż miejska nie potrzebuje tego zakazu, by ukarać sprawcę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska