Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Optymalizacja według urzędników: Na siłę upchnąć maluchy w przedszkolu

Malwina Gadawa
Bartosz Minartowicz, Piotr Trysła i Emilia Sękowska obawiają się, że po wprowadzeniu zmian ich dzieci będą przebywać w ścisku
Bartosz Minartowicz, Piotr Trysła i Emilia Sękowska obawiają się, że po wprowadzeniu zmian ich dzieci będą przebywać w ścisku Janusz Wójtowicz
Wrocławski magistrat szykuje dodatkowe miejsca w przedszkolach, nawet w tych, które już pękają w szwach. Urzędnicy nazywają to "optymalnym wykorzystaniem bazy przedszkolnej". Rodzice podnieśli raban i będą protestować.

860 dodatkowych miejsc we wrocławskich przedszkolach obiecał magistrat rodzicom, którzy zostali "na lodzie". Problem w tym, że urzędnicy znaleźli prowizoryczne rozwiązanie - te placówki nie są przygotowane na przyjęcie jesienią dodatkowych dzieci.

"Nie widzę możliwości zorganizowania bezpiecznego funkcjonowania aż 17 oddziałów przedszkolnych w placówce, która została zaprojektowana tylko dla 6 oddziałów. Obawiamy się paraliżu organizacyjnego i obniżenia jakości usług" - napisała do departamentu edukacji Małgorzata Mazur, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 16 przy ul. Wietrznej we Wrocławiu.

Urzędnicy zaplanowali, że wygospodarują w tym przedszkolu do końca października dodatkowych 75 miejsc. Koszt przystosowania pomieszczeń (m.in. zabudowa przestrzeni rekreacyjnych) wyniesie około pół miliona złotych. Z takim rozwiązaniem nie zgadzają się jednak ani rodzice, ani dyrekcja. Według nich już teraz budynek "pęka w szwach".

- Przedszkole zaprojektowano dla 6 grup, lecz od dwóch lat ma aż 14 grup. Zgodnie z ostatnimi decyzjami urzędników, teraz ma ich być jeszcze więcej, bo 17. Każda liczy 25 dzieci - alarmuje Piotr Trysła, przewodniczący Rady Rodziców z SP nr 16. - Co ciekawe, urzędnicy nie wiedzą jeszcze, gdzie te dzieci umieścić, ponieważ nie ma u nas wolnych sal. Wszystko wskazuje na to, że w trakcie roku szkolnego czeka nas remont i najprawdopodobniej likwidacja placów zabaw, sali konferencyjnej, a może nawet biblioteki.

Dodaje, że już teraz są problemy z właściwą organizacją. - Brak jest niezbędnych sanitariatów dla czterolatków, część dzieci posiłki spożywa w salach zabaw, a nie na stołówce, bo ta nie ma takiej przepustowości. Dzieci nie myją zębów, bo nie ma do tego warunków. Stajemy się jakimś koszmarem z piękną elewacją - podsumowuje Piotr Trysła.

Rodzice dodają, że według nich będzie to wyrzucanie publicznych pieniędzy w błoto, bo już za rok w tej okolicy ma powstać nowe przedszkole. Dlatego mają nadzieję, że ich protest powstrzyma urzędników.

Wygląda na to, że tak się nie stanie. Upychanie dzieci w nieprzystosowanych do tego pomieszczeniach Ewa Przegoń z departamentu edukacji we wrocławskim magistracie nazywa "optymalnym wykorzystaniem bazy przedszkolnej".

Magistrat dodatkowych miejsc szuka także w innych, poza tym przy ul. Wietrznej, przedszkolach - przy ulicach: Stanisławowskiej, Kurpiów, Glinianej, Kopańskiego, Fiołkowej, Nowowiejskiej, Zaporoskiej, Szczęśliwej, Niemcewicza, Długosza, Krętej, Zemskiej, Dźwirzyńskiej i Wolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska