Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Upijają raka alkoholem, by chorzy nie czuli bólu

AMW
prof. dr hab. Andrzej Kűbler, szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK
prof. dr hab. Andrzej Kűbler, szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK
Specjalna, przygotowywana w aptece wódka wstrzykiwana jest w nerwy. W ten sposób w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu leczą cierpienie pacjentów, którzy od lata zmagają się z bólem.

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym od niedawna stosują metodę leczenia bólu zastrzykiem z 50-procentowego alkoholu. Można ją stosować u pacjentów onkologicznych, którzy cierpią z powodów bolesności w jamie brzusznej, zapalenia stawów i kręgosłupa, zapalenia trzustki, słowem niemal wszystkich, którzy walczą z przewlekłym bólem.

- Cierpienie zmienia człowieka. Mamy nawet na to specjalne określenie: osobowość bólowa - wyjaśnia prof. dr hab. Andrzej Kűbler, szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK. - Bólu nie leczy się szybko, a rzadko jeden zabieg niweluje ból w zupełności. Najczęściej pacjenci skazani są na branie dużej ilości leków, co powoduje liczne komplikacje zdrowotne.

Na czym polega zastosowany na USK zabieg? Lekarze nazywają go neurolizą. 50-procentowy roztwór alkoholu, specjalna wódka, ale przygotowana w aptece, wstrzykiwany jest w plecy w okolicach jamy brzusznej. Fachowo to miejsce określane jest zwojem trzewnym. "Upijają" w ten sposób komórki nerwowe, które nie przewodzą impulsów bólu. Co to oznacza? Już kilka chwil po zabiegu pacjent nie czuje boleści. Ta blokada działa od kilka miesięcy.

Jest to metoda sprawdzona, ale aby ją zastosować, potrzeba specjalnych warunków, w tym specjalnego stołu ruchomego, na którym leży pacjent oraz odpowiedniego aparatu rentegnowskiego, mogącego zrobić nie tylko zdjęcie z przodu, lecz także i z boku. Lekarze muszą na bieżąco sprawdzać, gdzie znajduje się koniec igły w strzykawce, ta by trafić w odpowiednie miejsce.

Sam zabieg wymaga znieczulenia pacjenta, który w szpitalu musi spędzić kilka godzin. W tym czasie jest obserwowany przez lekarzy. Dlaczego? Po pierwsze znacznie może mu spaść ciśnienie krwi. A po drugie - zastrzyk powoduje przyspieszoną pracę jelit, a co za tym idzie, trzeba częściej chodzić do toalety. To akurat jest dobry "skutek uboczny", ponieważ pacjenci, biorący duże ilości leków przeciwbólowych, często cierpią na zaparcia.

Kilka godzin po zabiegu pacjent może iść do domu i normalnie funkcjonować. Mimo kuracji związanej z przyjęciem alkoholu, możne prowadzić samochód.

Zabieg "upijania" komórek jest w pełni refundowany. Dlaczego więc nie leczy się większej liczy osób, skoro zapotrzebowanie jest duże? NFZ zakontraktował na razie tylko trzy dni w tygodniu pracy poradni leczenia bólu w USK. Teraz lekarze starają się, by od października ten czas wydłużyć do pięciu dni. Na USK dokonano już kilku zabiegów blokujących ból. Jednak na wizytę w poradni bólu USK trzeba czekać nawet kilka miesięcy, choć pacjenci onkologiczni są przyjmowani jak najszybciej. Wszystko ze względu na ograniczenia NFZ.

- Apeluję do wszystkich lekarzy, których pacjenci cierpią z powodu bólu. Skierujcie ich do naszej poradni bólu. Może znajdziemy rozwiązanie - mówi prof. dr hab. Andrzej Kűbler. Jak wspomina szef kliniki, nie u wszystkich będzie można zastosować tą metodę, a kwalifikacją do zabiegu nie będą pieniądze z NFZ, a faktyczna pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Upijają raka alkoholem, by chorzy nie czuli bólu - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska