Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestrogi nie tylko na święta

Aleksander Malak
Janusz Wójtowicz
Mówią nam przed świętami, żebyśmy się nie obżerali. Ale wyjątkowo niewiele słyszy się o piciu. Owszem, żeby wstrzemięźliwie, niestety, niewiele ponadto.

Więc, by nadrobić te niedopatrzenia, kilka ważkich uwag o spożywaniu i okolicznościach temuż towarzyszących.

Jak pić, kiedy pić, z kim pić, co pić i dlaczego - na te i na wiele podobnych, równie istotnych pytań odpowiedzą dzisiaj autorytety, jako że autor w tym temacie "wiedzy nie posiada". A już na pewno takiej, którą warto byłoby przekazać.

Na początek - wszak to najważniejsze święta (nie będę się kłócił o Wielkanoc i kropka!) - należy wbić sobie do głowy przykazanie podstawowe: "Pan Bóg jest Bogiem - a wódka wódką". (Szołem Alejchem) Z czego wynika prosta prawda - porządków nie należy mieszać.

A propos mieszania.

W tym miejscu odwołujemy się do znakomitego, nieżyjącego pisarza, poety, krakowskiego artysty Wiesława Dymnego: "Nie pij wódki z alkoholem!". Jakże często zapominamy o tej maksymie...

Bo cóż jest alkohol?

I tu mój ulubiony Raymond Chandler i jego amerykański punkt widzenia: "Alkohol jest jak miłość. Pierwszy pocałunek to oczarowanie, drugi to intymność, a trzeci to już rutyna. Potem po prostu się dziewczynę rozbiera". Tyle Amerykanin.

A Polak?

Proszę bardzo - Leopold Tyrmand: "Alkohol jest na całym świecie źródłem drobnych smutków i niewielkich radości, odczynnikiem szpetoty, upośledzenia i banalnych satysfakcji. Wystarczy jednak wejść do pierwszego lepszego baru w sobotę w Warszawie, by stwierdzić, że stanowi on tam kanon ideowy i miarę bohaterstwa w czasie pokoju".

No właśnie. U nich seks, u nas polityka i martyrologia. Pewnie dlatego, że nie bardzo wiemy, jak odpowiedzieć sobie na pytania postawione na wstępie.

Z kim?

Można na przykład, jak Nelson DeMille: "Ja piję tylko w towarzystwie albo kiedy jestem sam".

Kiedy?

Tu specjalista ze Wschodu Siergiej Dowłatow: "Jeśli o to chodzi, to, jak mawiał Szabliński, dobrze jest pić rano. Wypiłeś - i cały dzień jesteś wolny".

Ile?

W tym miejscu głos należy do rodaka, Janusza Minkiewicza: "Łatwiej mi będzie powiedzieć, ile piję, kiedy nie piję. Otóż kiedy nie piję, to piję pół litra".

Z czym?

Tu także oddajemy głos rodakowi, Antoniemu Słonimskiemu, który o najlepszych zakąskach wie z najlepszych źródeł: "Podobno szpik ichtiozaura był idealną rzeczą do wódki. Mówił mi o tym pewien bardzo stary pijak. Straty ichtiozaurów ja osobiście nigdy nie przeboleję".

Wreszcie pytanie ostatnie - jak pić?

I tu dwugłos. Rodzimy jak najbardziej.

Na "nie" Leopold Tyrmand: "...wypił wódkę i oczy zaszły mu łzami: nie należał do rycerzy błony śluzowej, przełyku i żołądka". Na pewno nie tak.

Bo na "tak" Janusz Głowacki, który w tym miejscu był już cytowany, ale sześć lat temu, więc można było zapomnieć: "...trzeba po prostu umieć pić, nie mieszać, nie bełtać, nie zakąszać trawą, po każdym litrze robić 15 minut przerwy, pamiętając, że mamy tylko jeden organizm".

A poza tym, jak napisano na grobowcu Asurbanipala w Anchialos: ""Jedz, pij, spółkuj! Reszta niewarta nawet tego".

Wesołych Świąt!

Aleksander Malak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przestrogi nie tylko na święta - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska