Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu leczą się marihuaną, mimo że to nielegalne

Joanna Karwecka
- Marihuana: nie taki diabeł straszny, jak go malują - przekonuje prof. Vetulani. - Najwyższa pora, aby czerpać z jej właściwości
- Marihuana: nie taki diabeł straszny, jak go malują - przekonuje prof. Vetulani. - Najwyższa pora, aby czerpać z jej właściwości Jarosław Jakubczak
Kilka dni temu Słowenia ogłosiła legalizację marihuany medycznej. Wcześniej na ten krok zdecydowała się między innymi Kanada, Holandia i Czechy. Poważnie chorzy wrocławianie, którzy w takiej terapii szukają dla siebie ratunku, muszą wciąż działać wbrew prawu.

- Lekarze nieoficjalnie podsunęli mi pomysł, żeby spróbować marihuany - wspomina pani Anna, pracownik jednej z wrocławskich uczelni wyższych, u której wiele lat temu zdiagnozowano stwardnienie rozsiane (SM). - Po zapaleniu skręta czuję się zdecydowanie lepiej. Ale nie robię tego często.

Czytaj też: "Totalny odlot po dopalaczach". Pacjent zdemolował szpital przy Traugutta

Nie jest to jedyny powód, przez który pani Anna nie decyduje się na częstsze użycie marihuany. Powodów wymienia kilka - krótkotrwały efekt (tylko kilka godzin), brak rzetelnych informacji (wiedzę na ten temat trzeba czerpać z internetu, nie ma rzetelnych informacji o tym, w jaki sposób taką kurację zacząć, czy jak marihuanę dawkować) oraz zakaz legalnego użycia tego specyfiku. Jej sprowadzanie jest nielegalne i drogie. A jakość marihuany kupionej na czarnym rynku może pozostawiać wiele do życzenia. Jak działa marihuana? - Zmniejsza napięcie mięśni, główną dolegliwość przy SM - tłumaczy profesor Jerzy Vetulani, wiceszef Rady Naukowej Instytutu Farmakologicznego Polskiej Akademii Nauk. - I chociaż nie uleczy ona pacjenta, to zdecydowanie podnosi standard życia - tłumaczy.

Lekiem na bazie konopi stosowanym przy SM, legalnym w Polsce i teoretycznie dostępnym dla chorych jest Sativex. Teoretycznie, bo jak mówi profesor Vetulani, lekarze boją się go przepisywać, apteki nie mają zbycia, a hurtownie go nie zamawiają. 10-dniowa kuracja kosztuje nawet 2 tys. zł.

O ile działanie kanabinoidów na SM jest uznane wieloma badaniami na świecie, to guzy mózgu są wciąż tajemniczymi przypadkami. - U mojego syna 2 lata temu zdiagnozowano glejaka - opowiada Henryk, ojciec chorego Tomka. - Operacja nie zatrzymała jego rozrostu. Wkrótce stan syna pogorszył się ekstremalnie - dodaje.

CZYTAJ DALEJ: Źródło medycznej marihuany udało się znaleźć we Wrocławiu. Nie jest to zwykła "trawka". Ma wysoki procent substancji CBD (kannabidiolu), którego działanie jest istotne w leczeniu
Rok temu przerwano chemioterapię. Lekarze nie dawali chłopakowi więcej niż dwa miesiące życia. Wtedy Henryk rozpoczął poszukiwania alternatywnych sposobów leczenia. - Trafiłem na informacje o medycznym zastosowaniu marihuany - wspomina Henryk. - Niestety, żaden lekarz nie chciał się podjąć kuracji. Zacząłem poszukiwania na własną rękę. Eksperymentowanie nie wchodziło w grę dlatego kontaktował się z onkologami z całego świata, aby pomoc dla jego syna była szyba i efektywna.

Źródło medycznej marihuany udało się znaleźć we Wrocławiu. Nie jest to zwykła "trawka". Ma wysoki procent substancji CBD (kannabidiolu), którego działanie jest istotne w leczeniu. Już po pierwszych dawkach Tomek czuł się lepiej. Przełom nastąpił, gdy dostał olej CBD, sprowadzany z Holandii. Tomograf wykonany 1,5 miesiąca po rozpoczęciu kuracji wskazał, że powstrzymano rozrost guza. Od 2 miesięcy stosuje olej RSO, który wg badań nie tylko hamuje, ale i zabija komórki rakowe. Chłopak jest aktywny, wrócił do dawnych pasji, czuje się dobrze.

- To barbarzyństwo, że aby walczyć o zdrowie własnego dziecka musiałem ocierać się o światek przestępczy, a do tej pory jestem w ciągłym stresie – mówi Henryk. - Dla wymiaru prawa i społeczeństwa jestem kryminalistą - dodaje.

- Przez ten czas stan Tomka bardzo się poprawił - mówi doktor Jarlińska-Krzysztoń z przychodni paliatywnej. - Ale tajemnicze poprawy zdarzają się z różnych powodów - dodaje.

Jak podkreśla dr Dorota Rogowska-Szadkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, ważne jest, by uczyć studentów i tłumaczyć lekarzom zagadnienia związane z marihuaną. - Żyjemy w absurdzie. Mamy w zasięgu ręki lekarstwo, które działa, a regulacje nie pozwalają go stosować - mówi pani doktor. - Na palcach jednej ręki mogę policzyć lekarzy, którzy podpisaliby się pod petycją o zalegalizowanie marihuany - dodaje.

Obecnie kuracja marihuaną medyczną lub olejem jest dostępna dla tych, którzy zdecydują się na łamanie prawa, przejdą żmudną drogę do "źródła" i mogą wydać 3, 7 tys. euro miesięcznie - bo tyle kosztuje leczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska