Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa łódzka elita polityczna, czyli żądne władzy dzieci partyjnego aparatu

Marcin Darda
Dariusz Klimczak
Dariusz Klimczak Krzysztof Szymczak
Polityczna młodzież zaczyna coraz więcej znaczyć w polityce łódzkiej i poza Łodzią. Problem w tym, że ta młodzież wszystko zawdzięcza aparatom partyjnym, a dziedziczy po nich spory bagaż cynizmu.

Dziś sztandarowe persony łódzkiej politycznej młodzieży to: Dariusz Joński (poseł SLD), Marcin Mastalerek (poseł PiS) i Dariusz Klimczak (członek zarządu województwa z PSL). Ten ostatni to prawa ręka wicepremiera Janusza Piechocińskiego i sekretarz partii, przymierzany co jakiś czas do różnych ministerstw, zapewne za rok zostanie posłem.

Joński oficjalnie do władz SLD nie należy, ale jako rzecznik prasowy klubu i partii de facto jest w ścisłym kierownictwie SLD. Mastalerek to szef młodzieżówki, członek komitetu politycznego PiS z coraz szerszym dostępem do ucha prezesa największej opozycyjnej partii w Polsce. Często widać go za plecami prezesa. Joński ma 35 lat, Klimczak skończył właśnie 34, a Mastalerek nie ma jeszcze 30.

Ale ich kariery wyglądają niemal identycznie: Joński był radnym w Łodzi i szefem młodzieżówki, a zaliczył przez ten czas niemal wszystkie miejskie przechowalnie politycznych działaczy: od Przedsiębiorstwa Turystycznego Łódź przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Potem jeszcze sejmik, a później Sejm. Mastalerek? Od "małego" chowany w centrali PiS, w 2011 roku zrzucony do Łodzi: najpierw sejmik, potem Sejm. Wcześniej pracował m.in. z minister Grażyną Gęsicką, a także w klubie parlamentarnym PiS. Klimczak długo i sprawnie rządził młodzieżówką, załapał się na asystenta europosła Czesława Siekierskiego, a następnie został członkiem zarządu województwa łódzkiego, potem jeszcze radnym sejmiku.

Ta trójka nieźle się zna i jest dosyć biegła w twardych politycznych rozgrywkach, może poza Klimczakiem, który stara się być jak najmniej kontrowersyjnym i cynicznym graczem. Determinacja i biegłość Jońskiego położyła fundament do usunięcia prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, potem Joński usuwał po kolei przeciwników wewnątrz SLD, na czele z Krzysztofem Makowskim, byłym szefem regionu SLD. Choć też prawda jest taka, że w politycznych wycinankach był zdolnym uczniem tegoż Makowskiego. Dziś mocniejszy jest poza Łodzią, bo przewagę we wszystkich kołach mają w Łodzi ludzie Tomasza Treli. Krajowa młodzieżówka SLD ma od niedawna nowego szefa, Macieja Onasza z Łodzi, ale o nim zbyt wiele nie wiadomo.

Ryszard Kalisz powiedził kiedyś, że najbardziej cyniczni politycy w kraju to absolwenci politologii Uniwersytetu Szczecińskiego. Myślał o Grzegorzu Napieralskim i Joachimie Brudzińskim, a teraz trzeba dodać jeszcze Mastalerka. Bywa cyniczny (vide projekt radykalnego obniżenia pensji prezydent Łodzi), ale i skuteczny. W Łodzi - choć jest przybyszem z zewnątrz - podporządkował sobie partię. Do tego nie tylko wymyślił kandydatkę na prezydenta miasta, ale i zdołał przekonać Jarosława Kaczyńskiego, by ją zaakceptował, co nie jest w PiS łatwe. Rządzi już całym PiS w regionie, a w Piotrkowie wygryzł Antoniego Macierewicza.

W łódzkiej PO młodymi nie są już tzw. Młodzi Demokraci. Tomasz Kacprzak i Bartosz Domaszewicz to radni już drugą kadencję. Nieco zresztą osłabli: Kacprzak stracił posadę szefa Rady Miejskiej, Domaszewicz nie jest już szefem SMD, choć ma szansę na zarząd młodzieżówki Europejskiej Partii Ludowej. Ich bliski kolega Marcin Bugajski, mimo że jest członkiem zarządu województwa, może mieć spory kłopot z wywalczeniem drugiego miejsca na liście PO do łódzkiego Sejmiku. Jest tak po części dlatego, że w rośnie w siłę frakcja swego czasu nazwana Dziećmi z Bullerbyn, łączona wprost z Kołem Aktywności PO.

Frontmani tej frakcji to Paweł Bliźniuk (rocznik '86) i Tomasz Piotrowski (rocznik '85). Pierwszy jest radnym, drugi rządzi gabinetem prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, a obaj stanowią jej najbliższe otoczenie partyjne. Gdy z magistratu ustępował wiceprezydent Radosław Stępień, mówiło się, że bezpośrednim powodem jego odejścia były ciągłe konflikty właśnie z tym duetem młodych, nieformalnych doradców Hanny Zdanowskiej. Nie ma się co dziwić, bo szefostwo w łódzkiej PO, a w konsekwencji kandydowanie na prezydenta, Zdanowska zawdzięcza właśnie Kołu Aktywności. Jest najliczniejsze (ponad 400 osób) i ma najwięcej delegatów na zjazdach, choć wisiała nad nim parę lat temu aura sztucznego pompowania.

Całą tę młodzież: i z PO, i z SLD, PiS, czy PSL w sensie nie tylko politycznym, ale i zawodowym łączy jedno: nie doszliby tam bez aparatów partyjnych. A te żyją głównie dzięki pieniądzom podatników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowa łódzka elita polityczna, czyli żądne władzy dzieci partyjnego aparatu - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska