Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi ludzie tracili swoje mieszkania. Pani notariusz "w większości niewinna" orzekł sąd

Marcin Rybak
fot. Polskapresse
Wrocławska notariusz Dominika G. nie naruszyła zasad etyki zawodowej - orzekł sąd dyscyplinarny notariuszy. Z dziewięciu zarzutów, jakie jej postawiono, w ośmiu przypadkach została uniewinniona.

W jednym skazano ją na karę nagany. Ale uniewinnienie ma dotyczyć najbardziej kontrowersyjnych spraw, z jakimi kojarzono kancelarię pani G. - przewłaszczania nieruchomości jako zabezpieczania pożyczek gotówkowych. Wyrok jest nieprawomocny.

Szczegółów sprawy dyscyplinarnej pani notariusz nie znamy, bo proces był utajniony. Wiadomo, że uniewinniono ją z zarzutów sporządzania aktów notarialnych, w których "przewłaszczenie" było zabezpieczeniem pożyczek. To często stosowana forma zabezpieczania pożyczek przez lichwiarzy. Pożyczkodawca daje gotówkę, a w zamian przepisywana jest na niego własność mieszkania, domu czy ziemi.

Z takiej umowy wynika, że po zwróceniu całej pożyczki i odsetek nieruchomość ma wrócić do poprzedniego właściciela. W podobnych przypadkach często zdarza się, że kwota pożyczki z odsetkami jest znacznie mniejsza niż wartość nieruchomości, będącej zabezpieczeniem.

Szczegóły zarzutów stawianych notariuszce w związku z umowami przewłaszczenia pozostają nieznane. Nie wiemy, czy sąd dyscyplinarny analizował najbardziej kontrowersyjne umowy, spisywane w kancelarii Dominiki G.

Media rozpisują się o nich od wielu miesięcy. Chodzi o działalność "biznesmenów" wykorzystujących osoby starsze, chore, samotne i niezaradne życiowo. Zawierano z nimi umowy, na mocy których traciły mieszkania w majestacie prawa. Umowy budziły kontrowersje nie ze względu na ich treść, a na to, czy podpisujący je starsi ludzie mieli świadomość tego, co robią.
Najbardziej dramatyczny przykład dotyczy domu na ulicy Paderewskiego, który "ukradziono" właścicielce. W czasie spisywania umów, w sądzie toczyło się postępowanie o ubezwłasnowolnienie kobiety. Sprawca oszustwa ma do odsiedzenia czteroletni wyrok.

Notariusz przekonywała, że nie zauważyła, by staruszka miała kłopoty z rozumieniem tego, co się z nią dzieje. Sąd skazujący oszusta - choć skrytykował postawę notariuszki - nie dostrzegł złamania prawa. Pełnomocnik Dominiki G., mecenas Ewa Górecka, zwraca uwagę, że notariusz to nie adwokat czy radca prawny. Nie ma obowiązku dbać o interesy klienta. Jego zadanie to poświadczenie umowy zawartej przez strony. Ma ograniczoną możliwość ingerowania w to, do czego strony się umówiły. Choć musi pilnować, by umowa była zgodna z prawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska