Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy oczy bliźniego mogą kłamać?

Aleksander Malak
Są takie momenty, że nie ma z czego sklecić najbanalniejszego felietoniku. Na taki czas każdy z nas przeważnie odkłada książkę, którą przeczytał i uznał, że warto poświęcić jej kilka zdań. Ponieważ pokazały się już ogórki gruntowe, pomyślałem, że zaczął się sezon i wyciągnąłem cacuszko, prawdziwe literackie kuriozum, wydane zresztą przez naszą, wrocławską oficynę Atut w serii "Bibliotheca Curiosa". To "Podróże Jana z Mandeville", takiego angielskiego Marca Polo, który jednak swoje peregrynacje po średniowiecznej Europie i Azji odbył raczej w wyobraźni niż naprawdę. Zresztą niektórzy twierdzą, że Marco Polo zrobił podobnie, więc nie ma się czemu dziwić.

Już wybrałem smakowite perełki z "Podróży", kiedy wybuchł kolejny mundial i musiałem odłożyć rzecz na półkę, tym bardziej, że właśnie grała Holandia z Hiszpanią, a ja Holandii kibicuję od czasu "naszych" mistrzostw świata w 1974 roku, kiedy to Holendrzy, podobnie jak my, ulegli Niemcom. W kolejnych i następnych mistrzostwach świata pomarańczowi kilkakrotnie ocierali się o tytuł i nigdy im się nie udało. Może teraz, kiedy w meczu z aktualnymi jeszcze mistrzami świata Hiszpanami (rewanż za finał z 2010 roku) pokazali taki kunszt, że - tu zacytuję naszego wspaniałego sprawozdawcę sportowego, którego imię miłosiernie pominę - "oklaski same składały się do rąk".

Jestem przekonany, że szczupak Robina van Persiego do końca mundialu pozostanie na pierwszym miejscu klasyfikacji na najładniejszą bramkę. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek strzelił jeszcze piękniejszego gola.

Jednej rzeczy nie mogę pojąć. Cały piłkarski świat wie, w jaki sposób strzela bramki drugi genialny Holender Arjen Robben. Przykleja sobie piłkę do lewej nogi, następnie przetańczy kilku obrońców przeciwnika i tąże lewą nogą pakuje piłkę zwykle w okienko po lewej ręce bramkarza. Wszyscy o tym wiedzą, ale jeszcze nie widziałem takich, którzy by mu w tym przeszkodzili. Łącznie z mistrzami świata Ramosem i Pique, którzy Robbenowi pozwolili aż dwie takie bramki zaaplikować.

Już myślałem, że mundial da mi felietonową pożywkę na następne tygodnie, bo i o Brazylii by wypadało cokolwiek napisać, i o Thomasie Müllerze - killerze z Niemiec, kiedy nagle w sam początek mistrzostw wpadły jakieś kretyńskie taśmy i zaczęły absorbować nie tylko wszystkie dostępne ekrany i eter, ale, co gorsza, umysły.

Jest zbyt wiele ocen, refleksji, komentarzy i czego tam jeszcze na temat owych taśm, na których słychać jak dżentelmeni wymieniają się wyrazami powszechnie uznanymi (ciekawe, kto w naszym kochanym kraju takimiż słowy się nie wymienia, nawet w najbłahszej rozmowie, że o taśmach czy piłce nożnej nie wspomnę?), więc ograniczę się jedynie do niewielkiego odwołania się do... Ewangelii wg św. Łukasza i jednej, maleńkiej obserwacji mowy ciała, właściwie ciał, biorących udział w tej operze buffa. Jeżeli oczywiście można obserwować mowę... Chyba można.

Więc Szanowny Panie Premierze, którego wyjaśnień "na przedmiotowy temat" wysłuchałem w miniony poniedziałek. Też chciałbym wiedzieć, kto za tym stoi i komu to służy. Ale "czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?" (Łk. 6.41).

Zresztą, kiedy patrzyłem w oczy tych, którzy już to chcieli dymisji rządu, już to konstruktywnego wotum nieufności, już to niekonstruktywnego wotum zaufania, już to rozwiązania Sejmu, już to Trybunału Stanu, już to wreszcie choćby drobnej komisji śledczej, też owej drzazgi specjalnie nie widziałem. Ni najmniejszego źdźbła. Widziałem za to takie parcie na koryto, że aż mnie zatykało. Bo z ócz żądających aż biło: "Teraz, k..., my!".A czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie... Aleksander Malak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska