Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałbym, aby przyjechał Bayern

Waldemar Sobota
Paweł Relikowski
Z Waldemarem Sobotą, piłkarzem Śląska Wrocław, rozmawia Mariusz Wiśniewski.

Przez kibiców na oficjalnej internetowej stronie Śląska Wrocław został Pan uznany za najlepszego piłkarza wrocławskiego zespołu w rundzie jesiennej. Jest Pan zaskoczony?
Przede wszystkim jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Kibice widzieli jak grałem, docenili to i bardzo im za to dziękuję. Kiedy latem przychodziłem do Śląska z MKS-u Kluczbork, nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogę zostać uznany za najlepszego piłkarza Śląska po rundzie jesiennej. To było dla mnie nie do pomyślenia. Znałem swoje miejsce w szeregu i wiedziałem, że w Śląsku jest wielu bardzo dobrych i doświadczonych zawodników. Dlatego bardzo się cieszę z wyróżnienia i obiecuję, że wiosną będę dawał z siebie jeszcze więcej.

A jak Pan sam siebie ocenia w rundzie jesiennej?
Kiedy zespół prowadził trener Ryszard Tarasiewicz, grałem prawie w każdym meczu. Brakowało nam jednak wyników, szczęścia, dużo traciliśmy bramek i trener został zwolniony. Kiedy przyszedł trener Orest Lenczyk, moja sytuacja się zmieniła, bo zmieniły się też założenia taktyczne. Grałem mało. Później przyszła seria meczów bez porażki, zacząłem znowu grać więcej i końcówka rundy była podobnie jak początek, udana dla mnie. Więcej o mojej dyspozycji na pewno mogliby powiedzieć trenerzy. Ja wychodzę z założenia, że może być lepiej.

Zwrócił Pan na siebie uwagę wielu klubów z ekstraklasy. Mocno zainteresowana Panem jest między innymi Wisła Kraków.

Czy Wisła jest mną zainteresowana, nie wiem. Do mnie nikt się z żadnym zapytaniem nie zwracał. Może odstraszyła ich duża kwota odstępnego, jaką mam wpisaną do kontraktu? Nie wiem, i tak naprawdę niewiele mnie to w tej chwili obchodzi. Wybrałem drogę, która wydaje mi się właściwa i robię swoje. Przechodząc do Kluczborka, zrobiłem jeden krok do góry, a trafiając do Śląska kolejny. I chcę tak krok po kroku piąć się w górę. Przecież ja dopiero od pół roku gram w ekstraklasie i nie ma się co tak od razu podniecać. Trudno, abym po takim krótkim czasie od razu zdobywał wszystkie tytuły. Podchodzę do tego wszystkiego spokojnie, bo na wszystko przyjdzie czas. Mam ze Śląskiem czteroletni kontrakt i zobaczymy, jak się to wszystko ułoży.

Myśli Pan, że Śląsk stać w tym sezonie powalczyć o europejskie puchary?
Liga w tym sezonie jest bardzo dziwna. Przede wszystkim tabela jest bardzo spłaszczona i wszystko jeszcze może się pozmieniać. Nad strefą spadkową mamy tylko trzy punkty przewagi, ale z drugiej strony mamy tylko siedem punktów straty do wicelidera. Końcówkę rundy mieliśmy bardzo udaną, ale wiemy też skąd przychodzimy i że jeszcze nie tak dawno byliśmy na przedostatnim miejscu. Ja jednak jestem optymistą. Jeżeli podtrzymamy passę meczów bez porażki, to mamy duże szanse na europejskie puchary. To byłaby fantastyczna sprawa. Ale tak jak mówiłem wcześniej, nie można się podpalać, bo w tym sezonie tabela ligowa może się jeszcze nieźle pozmieniać. Spokojnie musimy się przygotowywać do wiosny, robić swoje i na koniec sezonu zobaczymy, jakie to da nam miejsce w ligowej tabeli.
Gdyby nie ta seria meczów bez wygranej, mogło być jeszcze lepiej.
Nie ma co do tego wracać. Latem przyszło kilku nowych graczy, zmieniła się taktyka zespołu i musiało minąć trochę czasu, aby to wszystko zaskoczyło. Przy tym wszystkim brakowało nam też szczęścia i za łatwo traciliśmy bramki. Nasza gra nie wyglądała jednak źle. I nie trzeba być jakimś wybitnym fachowcem, ale to było widać gołym okiem. Z biegiem czasu wszystko zaczęło się zazębiać i przyszły dobre wyniki. Zaczęło też nam dopisywać szczęście i teraz możemy do rundy wiosennej podchodzić z dużym optymizmem.

Stawia Pan sobie na nowy rok jakieś cele?
Przede wszystkim chciałbym, aby Śląsk podtrzymał jak najdłużej dobrą passę meczów bez porażki, najlepiej do końca sezonu i wywalczył awans do europejskich pucharów. To nie będzie łatwe, ale nie jest niemożliwe. W końcu trzeba sobie stawiać wysokie cele. Osobiście chciałbym grać jak najwięcej, bo tylko dzięki temu będę mógł się dalej rozwijać. Mam za sobą dopiero pół roku gry w ekstraklasie i zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele muszę się uczyć. Dlatego chciałbym za rok móc powiedzieć, że jestem lepszym piłkarzem niż byłem w 2010 roku.

W 2011 roku jednym z największych wydarzeń będzie mecz Śląska Wrocław z markową drużyną europejską na otwarcie nowego stadionu. Z kim by Pan chciał zagrać?
Z mojego punktu widzenia najlepiej gdyby to był Bayern Monachium, bo jestem ich kibicem od lat. Ale z tego, co wiem, kibice Śląska najbardziej by chcieli Liverpool lub Manchester United. Gdyby okazało się, że nie będzie to Bayern, tylko na przykład Liverpool, to nie będę narzekał. Już sama gra w takim meczu, z takim rywalem będzie dla mnie wielkim wydarzeniem i wyróżnieniem. To będzie gratka dla kibiców.

Jesień Soboty
Waldemar Sobota otrzymał od kibiców 8425 pkt i o ponad 400 głosów wyprzedził Mariana Kelemena. Trzecie miejsce zajął Piotr Celeban.
Pierwsza 10. piłkarzy Śląska jesienią według kibiców:
1. Waldemar Sobota - 8425
2. Marian Kelemen - 7981
3. Piotr Celeban - 7977
4. Przemysław Kaźmierczak - 7831
5. Sebastian Mila - 7632
6. Vuk Sotirović - 7377
7. Amir Spahić - 6938
8. Jarosław Fojut - 5928
9. Łukasz Gikiewicz - 5189
10. Cristian Diaz - 5075

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chciałbym, aby przyjechał Bayern - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska