Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półmaraton sparaliżował Wrocław. Magistrat: zrobiono wszystko, by temu zapobiec

Marcin Walków
Paweł Relikowski
Czy we Wrocławiu zrobiono wszystko, by zapobiec paraliżowi komunikacyjnemu w mieście w trakcie trwania sobotniego biegu? Zdaniem magistratu i służb - tak. Mimo to wielu kierowców i pasażerów zamiast kibicować zawodnikom, w tym czasie tkwiło w korkach na ulicach i w tramwajach, które zamiast jechać - stały.

II Nocny Półmaraton Wrocław utrudnił wielu wrocławianom poruszanie się po mieście i powroty do domów. Biegacze o godz. 21 wyruszali spod Stadionu Olimpijskiego i tam kończyli półmaraton. Tymczasem około godz 22 w Hali Ludowej zakończyło się megawidowisko operowe, po którym do domów chciało wrócić ok. 4,5 tys. wrocławian. Utknęli nie tylko kierowcy, ale tez np. pasażerowie komunikacji miejskiej. Utrudnienia w ruchu odczuwalne były również w innych rejonach Wrocławia.

O TYM PISALIŚMY: Nocny półmaraton sparaliżował miasto

Do naszej redakcji jeszcze dziś napływały opinie Czytelników, którzy w sobotę wieczorem stali w korkach, albo szli pieszo, bo tramwaje stały nawet godzinę czy dwie. Niektórzy żalili się, że... odholowano im samochód.

Tak jak Tomaszowi Ziencikowi, który studiuje zaocznie we Wrocławiu. W sobotę zaparkował samochód tam, gdzie zawsze, przed uczelnią na ul. Sienkiewicza. - Gdy po 18 wyszedłem z zajęć byłem przekonany, że ukradli mi auto! Dopiero człowiek, który kręcił się nieopodal powiedział, że przyjechały lawety i zabrały samochody - wspomina. Jego zdaniem, oznakowanie nie było czytelne. - Do znaku, który stoi kilkadziesiąt metrów dalej, dołączono tylko tabliczkę, że dotyczy także chodnika. Kto by to zauważył? - bulwersuje się student.

Sławomir Chełchowski, rzecznik Straży Miejskiej, potwierdza, że w sobotę funkcjonariusze zlecili odholowanie ponad 20 samochodów w związku z biegiem.

Zobacz: Nocny Wrocław Półmaraton. Kenijczyk Muteti najszybszy (MNÓSTWO ZDJĘĆ, WYNIKI)

Małgorzata Szafran, rzeczniczka Centrum Zarządzania Kryzysowego, zapewnia, że zmiana organizacji ruchu, utrudnienia i zalecane objazdy nie powinny być zaskoczeniem. - Informacje z wyprzedzeniem zostały wysłane lokalnym mediom, a także przekazane bezpośrednio mieszkańcom za pośrednictwem tablic informacyjnych, ulotek, komunikatów na tablicach VMS i przystankach - wymienia Szafran. Dodaje również, że widzom spektaklu operowego w Hali Ludowej były wręczane ulotki o rekomendowanych objazdach, komunikaty wyświetlano również na telebimach.

Nie wszystkich jednak te tłumaczenia przekonują. - Co z tego, że poczytałam wcześniej i zaparkowałam auto tak, żeby móc bez problemu wyjechać wieczorem po pracy z centrum, skoro na Legnickiej i tak stałam w gigantycznym korku? Widziałam wtedy, jak tłumy ludzi wychodzą z tramwajów i idą pieszo - opowiada Anna, menedżerka jednej z wrocławskich kawiarni.

Bo choć dwie linie tramwajowe zawieszono na czas maratonu, innym skrócono lub zmieniono trasy, można było oczekiwać, że tramwaje będą jeździć przez Wrocław bez większych problemów. Również MPK potwierdza, że tam gdzie trasa biegu przecinała się z trasą tramwajów, policja i nadzór ruchu miały je przepuszczać wtedy, gdy akurat nie biegli zawodnicy.

- Przez około 40 minut takiej możliwości nie było, ponieważ biegacze poruszali się zwartą grupą, bez większych przerw. Pojazdy MPK oczekiwały na przejazd do czasu podjęcia takiej decyzji przez służby kierujące ruchem - dodaje Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

- Najważniejszą rzeczą było zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom maratonu, ale i użytkownikom dróg. Ruch był wstrzymywany na jak najkrótszy czas. Nie wszędzie jednak było to możliwe, gdyż w niektórych w miejscach stwarzało to niebezpieczeństwo kolizyjności ruchu pojazdów z uczestnikami biegu - dodaje nadkom. Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Kolejny bieg ulicami miasta już 14 września - 32. Wrocław Maraton. Czy do tego czasu organizatorzy i urzędnicy wyciągną wnioski? Wciąż pozostaje pytanie, czy można było zrobić jeszcze coś, by zminimalizować utrudnienia w mieście i niedogodności dla mieszkańców. Pomysłów nie brakuje.

- Choćby poprosić uczelnie o poinformowanie zaocznych studentów o zakazie parkowania przed szkołą w takim dniu. Przecież wtedy bym tam nie parkował. Nie każdy mieszka na co dzień we Wrocławiu i wie o wszystkich zmianach - uważa Tomasz Ziencik.

A Waszym zdaniem, jak jeszcze można zmniejszyć utrudnienia dla tych, którzy w biegu nie biorą udziału? Piszcie w komentarzach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Półmaraton sparaliżował Wrocław. Magistrat: zrobiono wszystko, by temu zapobiec - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska